Centrum Miasta, Palma Kokosowa, Plaża Morska, Jezioro, Spływ Łódką, Rekin W Rzece I Sklep Z Plastrami Miodu
"Centrum Miasta, Palma Kokosowa, Plaża Morska, Jezioro, Spływ Łódką, Rekin W Rzece I Sklep Z Plastrami Miodu"
gatunek: sny/czas wolny/podróże/fantastyka
Były wczesne lata dwa tysiące dziesiąte, późne lato i środek raczej słonecznego dnia. Zwiedzacz miał około dwadzieścia pięć lat. Był podróżnikiem. Jednego razu, na niebie zobaczył statek kosmiczny w kształcie tarczy, który go zahipnotyzował, a następnie przerzucił do innego, alternatywnego wymiaru egzystencji.
— Ale czadowo! Czuję się jak w jakimś niezwykłym śnie! — wykrzyknął podekscytowany Zwiedzacz, po czym znalazł się w barwnym i muzykalnym centrum niedużego miasta.
Wszedł do jednego z szeregu połączonych ze sobą dziwnych oraz tajemniczych pomieszczeń. Z sufitu spadły na niego kolorowe chmury, które zaczęły go przytłaczać swoją potęgą i pięknem. Wypełzł spod nich, a następnie wrócił na zewnątrz. Zauważył, że zza szeregu zabytkowych kamienic wyrasta wielka, wysoka, nietypowa palma kokosowa o pniu rozgałęzionym na kilka pióropuszy liści, zamiast jednego.
— W tej części kontynentu rosną już palmy kokosowe, ale jesienią muszą być zabezpieczane, okrywane, bo zimy by raczej nie przetrwały — powiedział głos w głowie człowieka, a ten następnie został zabrany przez tajemniczy statek kosmiczny prosto z chodnika, po czym dziwny obiekt latający pozostawił go na pięknej, ciepłej plaży, nad subtropikalnym morzem.
Tutaj również było bardzo nietypowo. Płaszczki, samogłowy, tuńczyki i delfiny fruwały wśród obłoków. Na brzegu morza, gdzie relaksowały się mewy, ibisy, trzewikodzioby, pelikany i flamingi, mężczyzna znalazł niedużą łódkę. Wskoczył na pokład, a następnie pojazd popełznął do morza oraz odbił się od lądu. Wtedy jednostka pływająca obróciła się kilkukrotnie wokół własnej osi i nagle zniknęła. Niebawem zjawiła się na plaży jeziora, wokół którego rosła bujna, soczyście zielona roślinność, typowa dla lasów liściastych albo mieszanych umiarkowanej strefy klimatycznej. Mężczyzna wyszedł na ląd. Poszedł na pobliską słoneczną łąkę.
— Jezioro w umiarkowanej strefie klimatycznej jest chłodne i zarośnięte wodorostami. Nie ma to jak subtropikalne morze — powiedział głos w głowie człowieka, a ten następnie z powrotem wsiadł do łódki, która wkrótce nagle zniknęła.
Znalazła się ona na powierzchni przejrzystej, dosyć szerokiej i raczej płytkiej rzeki, wolno płynącej wśród łagodnych wzgórz. Pojazd wodny spłynął niżej, a po niedługim czasie jeszcze niżej, w dół łagodnego wzgórza. W tym momencie było ciepło oraz bardzo słonecznie. Dookoła znajdowało się dużo kamieni, piasku, klifów oraz jaskiń. Często były spotykane węże, jaszczurki i skorpiony. Na równinie, położonej niżej, z szerokiej oraz dosyć płytkiej rzeki wystawały niewielkie, raczej płaskie, wysepki. Wzdłuż brzegów ciągnęły się plaże.
Nagle, nie wiadomo skąd, w wodzie zjawił się beżowy rekin żarłacz, mający około trzy metry długości. Już otworzył paszczę i dotknął nią Zwiedzacza, którego cudem nie zranił. Zaskoczony i wystraszony mężczyzna kopnął drapieżnego stwora wodnego w oko, zniechęcając go tym samym na krótki czas do dalszych prób upolowania człowieka. Łódka niebawem zatrzymała się w pobliskiej płytkiej zatoczce.
Zwiedzacz szybko wyskoczył na ląd, gdzie rosła rozległa łąka otoczona sadem, a wtedy nagle zniknął, po czym pojawił się przed nietypowym, dużym sklepem z miodem, a przysmak ten był dostępny w różnych formach i kolorach. W niezwykłym świecie, gdzie działa się ta historia, było dużo dziwnych oraz tajemniczych miejsc, postaci, stworzeń, zjawisk i zdarzeń. Tymczasem w sklepie można było znaleźć między innymi plastry miodu, wyglądające jak duże, płaskie kawałki żółtego, beżowego i jasnopomarańczowego wosku, uformowanego w jakby prostokątne płyty.
— Ile kosztuje kęs miodu? — spytał Zwiedzacz.
— Kęs miodu możesz spróbować za darmo — odpowiedział ktoś za ladą, sprzedawca albo sprzedawczyni.
Klient podszedł do blaszanej, metalicznej półki. Ułamał kawałek jednego z wielu leżących tam plastrów woskopodobnego miodu i powoli zjadł go, a ten smakował jak wysokiej jakości czekolada miodowa. Mężczyzna podziękował, powiedział że to było bardzo dobre, pożegnał się oraz wyszedł na zewnątrz. Nagle coś się zmieniło. To kolor, i ogólnie wygląd, wielu elementów otoczenia. Niebo miało zielony kolor, drzewa były niebieskie, a trawa czerwono-pomarańczowa. Zamiast ludzi, po chodnikach chodziły bawoły i koziorożce, a zamiast samochodów, jeździły cytryny, cukinie, brzoskwinie oraz kabaczki. Zwiedzacz właśnie znalazł się w kolejnej z alternatywnych, oraz nigdy niekończących się rzeczywistości. Życie było wieczne, a w pobliżu co chwilę działo się coś nowego i zaskakującego, żeby nie było nudno, lecz aby zawsze było ciekawie, rozrywkowo oraz wesoło.
Koniec.
Komentarze (10)
Poraz drugi dzisiaj Powtórzę dwa moje komentarze/pisane do różnych autorów...
Niestety coraz mniej jest ludzi tak pozytywnie zakręconych i bardzo nad tym ubolewam, bo takie jednostki są po prostu/niestety/ w zaniku❗
Czytałam Twoje opowiadania, ale nigdy - oprócz oceny, nie pisnęłam ani słowa... nie mam na to wytłumaczenia ?
Przy każdym, śmieję się tak samo, ale jedno z ostatnich = banan, ananas i lama - ubawiły mnie setnie i gdyby nie uszy to śmiała bym się na okrągło???. Nie potrzebne mi były żadne relaksacyjne, kropkowane okulary... wystarczyło po przeczytaniu zamknąć oczy i... byłam wszędzie = na dachu wieżowca - przy zachodzie słońca, morze pachniało palmami???
Nawet różne zwierzątka podchodziły do mnie? szczególnie te skorpionowate zaleszczotki/pozbawione zaodwłoka z telsonem, a lama po prostu bezpardonowo mnie opluła - tylko nie wiem za co???... pewnie dowiedziałabym się, gdyby nie malutki mój budzik, który wyrwał mnie z tej sielankowości... proza dnia jest niemiłosierna = obiad sam się nie zrobi.
Napisz co i ile bierzesz... i nigdy nie zmieniaj dilera???
Pozdrawiam
Dziękuję, pozdrawiam i zapraszam ponownie :-)
W jakim kraju są Tea Gardens, w których byłeś?
Dziękuję, pozdrawiam i zapraszam ponownie :-)
Tea Gardens są około 200 km od mojego domu, tutaj: https://goo.gl/maps/5Ldr5ety4vbftnco6
Możesz tam pływać lub surfować w morzu, łowić ryby w jeziorze i lagunie, motorówką puścić się w górę rzeki, na motocyklu skakać po wydmach, albo zwyczajnie rowerem jeździć po lesie. Twoi przyjaciele to rekin, co po wyjściu z wody zamienia się w tygrysa, brązowa żmija, której jad uzdrawia, oraz oczyszczający powietrze pająk, o czerwonym tatuażu na odwłoku.
Sny to znakomite źródło opowiadań. Z niego czerpała pomysły Olga Tokarczuk.
— Kęs miodu możesz spróbować za darmo — odpowiedział ktoś za ladą, sprzedawca albo sprzedawczyni"
Przypomniał mi się kawał: klient pyta sprzedawcy wody z saturatora, ile kosztuje kropla, sprzedawca odpowiada, że nic, na to klient - to proszę mi nakapać całą szklankę ?
Ano, czadowo u Ciebie ?
Dziękuję, pozdrawiam i zapraszam ponownie ?
Niby podobnie, a jednocześnie↔bardzo nie!↔To przez tą ilość pomysłów, poplątanych zawsze inaczej. Chociażby np: kopnięcie rekina w oko... lub kęs miodu... i inne.
Pozdrawiam:)?↔%
Dziękuję, pozdrawiam i zapraszam ponownie ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania