Samo słowo wstępu choć zawiłe - bardzo interesujące i w mojej opinii - potrzebne dla pełniejszego, smaczniejszego skosztowania wiersza.
Charyzmatyczne postacie.
Już przy nie-człowieku, a robaku ludzkich wymiarów zadrżałam z #gore rozkoszy.
Sam wiersz wg mnie - bardzo dobry.
Dziwne źródła inspiracyjne, o których opowiadasz we wstępie - jeszcze bardziej pobudzają :).
''cały jest kokieterią''
''oddycha z ciężkim wdziękiem
charakterystycznym dla swojego gatunku''
^te sformułowania szczególnie wpasowały się w mój gust.
A rymy nietoporne, ładne.
Bleee, opowi rozjechało mi ostatnią zwrotkę i parę innych rzeczy zmieniło. Ciekawe, czy kiedykolwiek komukolwiek opublikowało w wyjściowej formie.
Dotarłaś! I nie wyszłaś w trakcie. Dziękuję :)
No, co kto lubi, ja akurat nie znoszę wszelkiego robactwa :)
Ale Fistofemela polubiłam. O wiele dojrzalszy był i sprytniejszy od Frankensteina. Wiem, że dziwne, ale co ja poradzę, że lubię w gotyk i okolice :))
Przy okazji polecam książkę. Narracja jest wolna i ciężko się przyzwyczaić, ale fantazja autora powala na kolana. No i ilustrowane jego rysunkami.
To są tu rymy? xD
Dziękuję. Miała być pierwsza część, ale odpuściłam, gdyż internet mi zeżarł i się wkurzyłam.
Pozdrawiam, no i obiecuję wpaść do Ciebie, dawno mnie tam nie było :)
Enchanteuse, rymy są, niedokładne, instynktowne może ;).
Ja już wiem, gdzie opowi robi inaczej niż word, a czego nie robi wcalę, i przerzucając - staram się to uwzględniać. Ale byłabym skłonna napisać postulat własną krwią do Pierre'a, by mi dał możliwość pochyłej czcionki używania, gdyby to miało coś dać :).
Krwi mam litry, czcionki wcale.
Się nie zniechęcaj jakimiś pożarciami Internetu czy innymi rangi niskiej pierdołami.
A do mnie wpadać nie ma na jaką okoliczność, bo w sumie co napiszę, to albo już czuję nieaktualność, albo aktualność ale forma mnie boli, wszystko zabieram i se do szuflady raczej, po jakimś czasie nadpalam, dmucham, chucham, coś.
Byś tę matmę zdała tylko kciuki trzymam, i dalej liczbami nie musiała parać się, jeno brzęczeć po francusku i pisać czarujące rzeczy jak wyżej.
Akurat tamten wiersz leciał po równi pochyłej i właściwie cieszę się, że go nie wrzuciłam. Jak chcesz, to mogę go pokazać ale tylko na priv :)
Nie zachęcam, bo nie warto.
I tak wpadnę, tylko nie wiem kiedy. Tylko u Ciebie znajduje taką dawkę tajemniczości przemieszanej z chaosem, która jest jedyna w swoim rodzaju.
Jest jakieś szaleństwa, ale sznyt estetyczny winduje tekst o kilka poziomów. Wielowarstwowe, niejasne, dojrzałe, nie przypadkowe.
Ench, absolutny sztos.
Przemyślany, kapitalnie poprowadzony sztos.
Ukłony.
Rozumiem, że trochę zawiły wstęp zrobiłam. Przepraszam, ale bez niego wiersz traci na znaczeniu. Z tym sztosem to ja byłabym ostrożna, ale miło mi, że Ci się podoba.
Wiesz, cały czas próbuję Ci dorównać z poziomem z "Baletu..." ;)
Jedno żyje w symbiozie z drugim. Nie ma tu rozgraniczenia.
Całość jest kapitalna. Totalnie w moim odczuciowym stylu.
Taki rodzaj niepokoju mnie syci.
Jest bardzo git
Komentarze (14)
Samo słowo wstępu choć zawiłe - bardzo interesujące i w mojej opinii - potrzebne dla pełniejszego, smaczniejszego skosztowania wiersza.
Charyzmatyczne postacie.
Już przy nie-człowieku, a robaku ludzkich wymiarów zadrżałam z #gore rozkoszy.
Sam wiersz wg mnie - bardzo dobry.
Dziwne źródła inspiracyjne, o których opowiadasz we wstępie - jeszcze bardziej pobudzają :).
''cały jest kokieterią''
''oddycha z ciężkim wdziękiem
charakterystycznym dla swojego gatunku''
^te sformułowania szczególnie wpasowały się w mój gust.
A rymy nietoporne, ładne.
Czarującą rzecz stworzyłaś ;).
Dotarłaś! I nie wyszłaś w trakcie. Dziękuję :)
No, co kto lubi, ja akurat nie znoszę wszelkiego robactwa :)
Ale Fistofemela polubiłam. O wiele dojrzalszy był i sprytniejszy od Frankensteina. Wiem, że dziwne, ale co ja poradzę, że lubię w gotyk i okolice :))
Przy okazji polecam książkę. Narracja jest wolna i ciężko się przyzwyczaić, ale fantazja autora powala na kolana. No i ilustrowane jego rysunkami.
To są tu rymy? xD
Dziękuję. Miała być pierwsza część, ale odpuściłam, gdyż internet mi zeżarł i się wkurzyłam.
Pozdrawiam, no i obiecuję wpaść do Ciebie, dawno mnie tam nie było :)
Ja już wiem, gdzie opowi robi inaczej niż word, a czego nie robi wcalę, i przerzucając - staram się to uwzględniać. Ale byłabym skłonna napisać postulat własną krwią do Pierre'a, by mi dał możliwość pochyłej czcionki używania, gdyby to miało coś dać :).
Krwi mam litry, czcionki wcale.
Się nie zniechęcaj jakimiś pożarciami Internetu czy innymi rangi niskiej pierdołami.
A do mnie wpadać nie ma na jaką okoliczność, bo w sumie co napiszę, to albo już czuję nieaktualność, albo aktualność ale forma mnie boli, wszystko zabieram i se do szuflady raczej, po jakimś czasie nadpalam, dmucham, chucham, coś.
Byś tę matmę zdała tylko kciuki trzymam, i dalej liczbami nie musiała parać się, jeno brzęczeć po francusku i pisać czarujące rzeczy jak wyżej.
Akurat tamten wiersz leciał po równi pochyłej i właściwie cieszę się, że go nie wrzuciłam. Jak chcesz, to mogę go pokazać ale tylko na priv :)
Nie zachęcam, bo nie warto.
I tak wpadnę, tylko nie wiem kiedy. Tylko u Ciebie znajduje taką dawkę tajemniczości przemieszanej z chaosem, która jest jedyna w swoim rodzaju.
Dziękuję za kciuki, oby jakoś przeszło te 30 %.
Ench, absolutny sztos.
Przemyślany, kapitalnie poprowadzony sztos.
Ukłony.
Wiesz, cały czas próbuję Ci dorównać z poziomem z "Baletu..." ;)
Dzięki za wizytę, Can.
Wykurwisty, dopełniający, kapitalny
Całość jest kapitalna. Totalnie w moim odczuciowym stylu.
Taki rodzaj niepokoju mnie syci.
Jest bardzo git
Mam dwóch czytelników, nie sądziłam, że ktoś tu w ogóle przypełznie. Fajnie, że jesteście: Ty i NMP.
Pozdrawiam
Dzięki za. wyłapanie, panie Karawanie.
No i za wizytę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania