Chaos
Będąc na nim, krzyczała że go kocha.
Będąc pod nim, syczała że nienawidzi.
Jego dłonie trzymały ją przy życiu.
Te same dłonie potrafiły to życie ścisnąć do granic.
Głośne klapsy.
Ciche spoliczkowania.
Wyszeptane wyznania miłości.
Głośne kłótnie budzące cały wszechświat.
Pozwalała się wiązać.
Zabroniła się związać.
Pozwoliła się zranić.
Zabroniła się ranić.
Czuła smak pożądania.
Czuł zapach wypalenia.
Pieprzyli się bez granic.
Kochali do granic.
Splunął jej w usta jej imieniem.
Opluła jego męskość, plując mu w twarz.
To miła nienawiść.
Niegrzeczna miłość.
Chaos w którym odnajdują się oboje.
Komentarze (2)
Głeboka przemowa rozkoszy do granic opętania
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania