Chaos myśli
30.09.
Jest inaczej niż kiedyś. Więcej strachu, więcej wątpliwości. Czasami życie przygniata tak mocno, że każdy oddech krwawi. Zdarza się, że człowiek za bardzo boli sam siebie.
Coś się zmieniło. Coś ewidentnie jest nie tak.
10.10.
Wrócić, by dalej oszukiwać siebie. Udawać. Podwójne życie, setki twarzy. Ani jednej prawdziwej. Miało być inaczej, lepiej, gorzej – nieważne. Inaczej. Nie udało się. Jesień zasiała stagnację. Jeszcze chwila, a wszyscy skończymy owinięci ogromnym kocem w wielkim łóżku, wielkim domu, za dużym świecie, kalecząc się od nowa szarymi myślami.
Spokojnie. Przecież życie jest piękne. Kiedyś w to wierzyliśmy. Zrujnowani artyści. Naszym przeznaczeniem jest samotność. Nie ma ucieczki. Ten zmanierowany świat nie będzie obojętny wobec naiwnej wiary w jego nieskazitelność. Przyjdzie taki moment, w którym zorientujemy się, jak masywne mury nas otaczają. Pułapka. Może ktoś w nieodpowiednim momencie nas zgubił, a może porzuciliśmy siebie sami. Zmęczyło nas już życie przepełnione strachem, obezwładniającym lękiem przed każdym dniem.
Trzeba się uśmiechać. W tym zwariowanym świecie liczą się tylko pozory.
11.10.
Byłam artystką. Nadal widzę inaczej.
Leżę pod gruzami dawnego życia. Coś doprowadziło mnie do totalnej ruiny emocjonalnej. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Straciłam siebie.
Nikt nie zliczy, ile razy smutne piosenki łagodziły mój ból. Słuchałam w ciszy gorzkich słów o pięknej miłości. Płynęły sekundy, minuty, godziny. Powoli oddech się uspokajał. Miłość, o której nie wiem nic, nie pozwoliła mi się znieczulić.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania