"chlopak z nad jeziora
Zaczęło się to tak... Były wakacje, rok 2013, wraz z moim kolegą jak co dzień po południu wybraliśmy się nad jezioro, znajdujące się nieopodal mojego domu. Pogoda była upalna, woda w jeziorze ciepła, więc nic dziwnego, że zdecydowaliśmy się na zimnego Radlerka i kąpiel. Dzień zaczął się jak każdy inny, gdyby nie to, że to tego dnia swoją obecnością zaskoczył nas ON. To tego dnia poznałam mojego najlepszego przyjaciela.
Jest moją bratnią duszą, od zawsze mieliśmy takie same poglądy i ogólne podejście do życia. Przez pierwsze pół roku znajomości widywaliśmy się codziennie, rozmawialiśmy godzinami do późnych wieczorów i nigdy nie potrafiliśmy się nagadać. Razem imprezowaliśmy, zwiedzaliśmy, odpoczywaliśmy. Po prostu spędzaliśmy razem każdą wolną chwilę. Aż pewnego dnia siedząc na ławce w szkole, dostałam od niego wiadomość, nie zdziwiło mnie to, bo byliśmy w stałym kontakcie, jednak treść okropnie zaskoczyła mnie i zasmuciła jednocześnie...Zawsze byłam strasznie sceptycznie nastawiona do związków. Nie szukałam chłopaka, ehh... Głupek przecież wiedział o tym doskonale. Napisał mi, że kocha mnie od samego początku, ze kocha mnie niewyobrażalnie mocno i że nie chce dłużej tego ukrywać, bo to za duży balast do niesienia. Czytając smsy-referaty łzy same cisneły mi się do oczu, tak bardzo nie chciałam go ranić, a jednak wiedziałam, że nie ważne co napisze to i tak nie będzie to co chciałby usłyszeć... Bo to przecież mój jedyny prawdziwy przyjaciel w dodatku najlepszy na świecie i zasługuje na dziewczynę sto razy lepszą niż ja. Tym bardziej, że kompletnie nie radziłam sobie z ustatkowaniem się w uczuciach i najzwyczajniej bałam sie zaczynać jakie kolwiek poważne relacje. Za bardzo zależalo mi na nim i nie chciałam dopuścić do tego żeby go stracić... Zrobiłam to co musiałam, dałam definitywnie do zrozumienia, że nie będziemy razem. Wolałam załatwić to szybko i nie owijać w bawełne.
Dawid nie gniewał się na mnie, przewidział moją odpowiedź, bo w końcu zna mnie lepiej niż ja sama. Dla niego zawsze byłam jak otwarte karty, z resztą on dla mnie tak samo, nie mieliśmy tajemnic przed sobą. Bo po co? Haha w 99% sytuacji zrobilibyśmy to samo, więc praktycznie każdą rzecz konsultowaliśmy ze sobą wcześniej, żeby ewentualnie rzucić jakąś dobrą wskazówką.
Mimo tego, że Dawid darzył mnie innymi uczuciami niż ja go, to w dalszym ciągu się ze mną spotykał, chociaż nie było mu łatwo i zdawałam sobie z tego sprawę. Nie umiałabym pozwolić mu odejść, sama nie wiem może jestem egoistką...Potrzebowałam go, bo tylko on był w stanie zawsze mnie zrozumieć, zawsze doradzić i tylko na niego wiedziałam, że mogę liczyć o każdej porze.
Hej! ;) to pierwsza część opowiadania, napisana w sumie sama nie wiem, czy bardziej w efekcie nudy, czy problemów ze snem. No nic, jeżeli zdobędę jakiegoś czytelnika, to proszę o opinie w komentarzach, dla was to sekundka a dla mnie informacja, czy pisać kolejne części, czy nikt nie jest zainteresowany czytaniem "true
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania