Chłopak z przystanku (Cz2 rozdział 2)
Otworzyłam oczy dokładnie w tym samym momencie, kiedy zabrzmiały pierwsze dźwięki mojego budzika.
– Pobudka, Kate!
Wstałam z łóżka jak oparzona na dźwięk tego głosu. Przede mną stał Nick, patrząc na mnie figlarnie.
– Jak długo tu już jesteś?
– Nie wiem... Może od godziny, a może od dwóch.
– Acha, okej.
Zapadła niezręczna cisza. Chciałam dalej kontynuować rozmowę, ale wystarczyło jedno spojrzenie na zegarek, bym sobie przypomniała o pracy w bibliotece.
– Wybacz, Nick, ale muszę iść do pracy.
– Spoko. Jak coś, to będę tutaj.
– Dobra.
Odpowiedziałam i zaczęłam się szykować. W międzyczasie, gdy ja zdążyłam się wykąpać, umyć i ogarnąć, Nick najwyżej dotarł do kuchni. Zauważyłam, że patrzy z wielkim głodem w oczach na jabłko leżące na blacie.
– Jeśli chcesz, to możesz je zjeść.
Spojrzał na mnie zdezorientowanym wzrokiem, ale zaraz jego twarz stała się lekko przygnębiona.
– Jestem duchem, pamiętasz?
– A... sorry, nie chciałam...
– Spokojnie. Już się w miarę do tego przyzwyczaiłem.
Chciałam go jakoś pocieszyć, kiedy nagle zadzwonił mój telefon.
– Kate!
Odsunęłam telefon od ucha na ten dobrze znany mi krzyk.
– Cześć, Emily.
– Gdzie jesteś?!
– Już wychodzę!
– To się pośpiesz! Mamy dziś wielki ruch w bibliotece!
– Dobra, lecę!
Odparłam ze zmęczeniem w głosie i się rozłączyłam. Już miałam zamykać drzwi, gdy nagle... Nick przeniknął przez ścianę.
– Jezu!
– Co?
– Wystraszyłam się!
– A, sorry. Zapomniałem, że widzisz to pierwszy raz… Ale pomijając to – Kate, mogę iść z tobą do biblioteki?
Przez chwilę nie wiedziałam, co powiedzieć. A co, jeśli nagle się pojawi i Emily go zobaczy? Albo jakby przeniknął przez ścianę na jej oczach? Nie miałam pojęcia, co zrobić.
– No nie wiem, Nick... Jeśli obiecasz, że nie pojawisz się nagle i nie wystraszysz nikogo, to pewnie.
Popatrzył na mnie takim spojrzeniem, jakby właśnie składał przysięgę królowi.
– Obiecuję, Kate.
– W takim razie chodź, bo się spóźnię, a Emily tego dłużej nie zniesie.
Przekręciłam zamek w drzwiach. Schodząc po schodach, zaczęłam się zastanawiać, czy wyłączyłam gaz i dobrze domknęłam lodówkę, gdy nagle Nick zapytał:
– Gdzie pracujesz?
– Koło Grafton Street. Jest tam taka mała, stara biblioteka.
Gdy to powiedziałam, mina mi zrzedła. Miałam już iść dalej, gdy Nick stanął przede mną.
– Nie wyglądasz na zadowoloną z tego, że tam pracujesz. Kim byś tak naprawdę chciała być?
Zamarłam. Od zawsze marzyłam, by zostać lekarką. Byłam nawet na studiach, ale po pewnym incydencie...
– Jeśli nie chcesz, to nie mów, Kate.
Chciałam mu odpowiedzieć, ale wtedy uderzyła mnie rzeczywistość.
– Nick! Przecież inni cię zobaczą – jesteśmy już na zewnątrz!
Spojrzałam na niego, a on tylko się uśmiechnął.
– Spokojnie, Kate. Nikt mnie nie widzi. Jedyne, co ludzie widzą, to ciebie – mówiącą sama do siebie.
– Wiesz, chętnie bym jeszcze pogadała, ale… już jesteśmy na miejscu.
Oboje spojrzeliśmy w tym samym czasie na wielki, neonowy szyld z napisem „BIBLIOTEKA”. Ściany były brązowe, wykonane z cegły, a przez okna można było dostrzec tuziny regałów pełnych książek i małą kasę, przy której tłoczyło się troje ludzi. Wyglądało na to, że jeden z klientów prowadzi zażartą kłótnię z kasjerką.
– Jezu, Emily... Zostawić cię samą na chwilę, to naprawdę...
Mruknęłam do siebie. Zanim otworzyłam drzwi, spojrzałam za siebie, ale Nicka już nie było. Nie pozostało mi więc nic innego, jak wejść do środka i zmierzyć się z kolejnym dniem.
Wchodząc do biblioteki, zaczęłam już słyszeć głosy kłótni:
– Przypominam, że to nie JA zostawiłem cię bez słowa pożegnania!
– Przypominam, że to nie JA pieprzyłam się z losową laską na imprezie!
Facet coś jeszcze powiedział, ale nie zdążyłam usłyszeć co.
– Cześć, Emily.
Na dźwięk mojego głosu odwróciła się w moją stronę. Miała kręcone, brązowe włosy do ramion z rozjaśnionymi pasemkami, a jej oczy przypominały płynną czekoladę. Na mój widok gniew z jej twarzy odpłynął.
– Jeśli przeszkadzam, to mogę iść na zaple...
– Nie, nie, nie. On już właśnie wychodzi.
Rzuciła chłopakowi takie spojrzenie, że gdyby wzrok mógł zabijać, wszyscy w bibliotece by padli.
– Pierdol się.
Powiedział na pożegnanie i szybkim krokiem opuścił bibliotekę, trzaskając drzwiami.
– Kto to był?
– A, on. To mój jebnięty były chłopak – powiedziała Emily.
Z tego, co o niej wiem, jest obecnie w związku z jakimś Simonem. Wyglądał jak typowy żołnierz z wojska: brązowe włosy, niebieskie oczy, na maksa umięśnione ciało i mocna linia szczęki. Idąc na zaplecze, myślałam o tym, aby się przygotować do pracy, jednak w połowie drogi przerwała mi Emily.
– Kate, ktoś do ciebie!
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania