Chłopak z przystanku (Cz2 rozdział1)
– C... co ty tu do cholery robisz?!
– Kate, spokojnie. Wiem, że pewnie masz teraz trochę namieszane w głowie, ale pozwól, że ci wyjaśnię...
Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Dopiero co pogodziłam się z faktem, że Nick nie żyje, i z tym, że raczej już go nie zobaczę. A teraz... pojawia się u mnie w domu, tak znikąd.
– Jeśli chcesz, możesz mi zadać jakiekolwiek pytanie.
– C... cz... czy ty jesteś duchem?
– Można tak powiedzieć. Może usiądź sobie na kanapie, a ja ci wszystko wytłumaczę.
Tak jak powiedział, tak zrobiłam. Siedząc już na kanapie, popatrzyłam jeszcze raz na Nicka. Następnie usiadł obok mnie i spojrzał na mnie tak, jak mama na rozhisteryzowane dziecko.
– Kate, czy wiesz, czym jest czyściec?
– Chyba tak. Z tego, co o nim wiem, to jeżeli dusza człowieka nie była na tyle zła, żeby iść do piekła, ani na tyle dobra, żeby od razu trafić do nieba, to ląduje w czyśćcu – czyli w miejscu, gdzie czeka, aż będzie mogła wejść do nieba.
Prawie się zadławiłam, mówiąc to wszystko. Nick cierpliwie poczekał, aż skończę, po czym powiedział:
– To w sumie dobre określenie. Jednak jest jeden detal, o którym nie wiesz. Dusze wtedy nie czekają w jakimś miejscu – one błąkają się po ziemi.
– Czyli... niebo i piekło... to wszystko jest prawdziwe?
– Tak.
Myślałam nad kolejnym pytaniem, gdy nagle mnie olśniło.
– Czy wiesz, ile jeszcze zostało ci czasu, żeby wejść do nieba?
Jego mina spoważniała, jednak zaraz się zmieniła. Spojrzał na mnie tak smutnym wzrokiem, że miałam ochotę go objąć.
– Właśnie to jest w tym wszystkim najgorsze. Nikt nie wie, kiedy jego pobyt w czyśćcu się skończy.
– Przepraszam, nie chciałam sprawić ci przykrości.
– Spokojnie, Kate. Przecież nie wiedziałaś.
Zapadła między nami niezręczna cisza. Siedzieliśmy tak przez jakieś dwie minuty, po czym odwróciłam głowę w jego stronę i zapytałam:
– To... co tutaj robisz?
Spojrzał na mnie lekko zdezorientowany, po czym jego oczy nabrały tak ciepłego koloru, że miałam wrażenie, iż niebo zamieniło się w głęboki ocean.
– Kiedy siedzieliśmy razem na przystanku, poczułem, że między nami stworzyła się pewna więź. Postanowiłem, że skoro mam jeszcze trochę czekać na niebo... to chcę spędzić ten czas przyjemnie.
Nie mogę ukrywać, że spodobało mi się to, co powiedział. Szczerze mówiąc, ja też poczułam, że powstała między nami jakaś więź od czasu naszej rozmowy na przystanku. Spojrzałam teraz na Nicka w zupełnie innym świetle. Nie mogłam sobie wyobrazić, jak to jest być samotnym przez... nie wiadomo ile czasu. Chociaż, teoretycznie, w jednej czwartej wiedziałam – w końcu odcięłam się od rodziny, niedawno zerwałam z chłopakiem, nie miałam praktycznie nikogo, do kogo mogłabym się odezwać.
– To jak to teraz będzie?
– To wszystko zależy już od ciebie, Kate. Jeżeli nie będzie ci to przeszkadzać, chciałbym spędzić z tobą jak najwięcej czasu. Polubiłem cię.
– Ja ciebie też. I nie będzie mi przeszkadzać, jeśli zostaniesz.
– Dzięki, Kate. Gdybym tylko żył... przytuliłbym cię.
– Dzięki. Chyba. A teraz, jeżeli pozwolisz... pójdę spać, bo jutro muszę wstać do pracy.
– Jasne, nie krępuj się. Spokojnie – nie wejdę do ciebie, kiedy będziesz spać. Będę się gdzieś włóczyć po nocy.
– Okej.
Spojrzałam na niego w tej samej chwili, gdy on spojrzał na mnie. Ogarnął mnie lekki dyskomfort, po czym powiedziałam:
– Dobranoc, Nick.
– Dobranoc, Kate.
Pomachałam mu na pożegnanie i weszłam do swojej sypialni. Nie miałam już siły, żeby się umyć, więc tylko przebrałam się w skromną piżamę, wpadłam na łóżko, a sen nadszedł niemal od razu.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania