"Chłopcy z Placu Broni"

jest taki sam gorący nieprzewidywalny początek lata

na mojej ulicy podłużnej brytfannie z mieszanką franczyz

 

odkąd padło ostatnie drzewo nie ma bezpłatnego cienia

i lodów jak rok temu w wiejskim sklepie

po niszczycielskiej wichurze dzieciarnia po dwa trzy razy

podchodziła do lady po darmowe nie na zeszyt szkolny

i nie obejrzała filmu dla przeżuwaczy kitu

 

dwa tygodnie później odeszła matka do wypracowanego nieba

Średnia ocena: 1.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • JagVetInte 2 godz. temu
    Tekst świetnie uchwyca moment pęknięcia między dawną, czułą zwyczajnością a obecną, wypłowiałą codziennością. Obrazy lata są gorące, surowe i jednocześnie bardzo ludzkie, dzieci po wichurze. Ostatni wers wybrzmiewa mocno, bo wprowadza osobistą stratę bez patosu, za to z prostą, przejmującą czułością.

    Pozostaje milczenie. Ale takie pełne sensu.
  • Grain 2 godz. temu
    dzięki wielkie

    przeszła trąba powietrzana, kilka dni nie było prądu, moje dzieci też się załapały.
    na pogrzeb jechaliśmy nocą, przez śmierdzący po powodzi stulecia Wrocław
  • JagVetInte godzinę temu
    Grain Te rejony na trąby powietrzne są niestety bardziej narażone, że względu na cieplejszy rejon. Szmat czasu minął... Ale boli nadal. Tak ja to odbieram.

    Jeszcze raz, piękne pisanie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania