Chłopiec w pasiastej koszuli.
Kolejny dzień. Jest ciemno, cicho, za oknem nie ma nikogo. Wstaję. Podchodzę do okna. Słońce na sierpniowym niebie oświetla delikatnie mój dom. Ha, gdyby to był dom. To więzienie. Miejsce, z którego nie ma ucieczki. Jest tylko jedno wyjście, komin. Tam wylatuje czarny dym, paleni żywcem ludzie. Mam 12 lat, wiem, że to koniec. Jestem Żydem. Słyszę twardą mowę, to Niemcy. Każą liczyć do 30. Jestem ostatni. Nie czuję strachu, bo wiedziałem, że to się tak skończy. Nie chcę umierać, nie chcę dzielić losu moich rodziców. Słyszę huk potem, czuję ból. Z mojej piersi płynie strużka krwi. Moja pasiasta piżama faluje na wietrze. Kolana odmówiły mi posłuszeństwa. Upadłem. Widzę białe swiatło, dźwięk jakby stłumiony dochodzi do mych uszu. To koniec, umieram. Pośród twardych rozkazów wydawanych przez Niemców dało się słyszeć ciche modlitwy. Potem świadomość zgasła.
Komentarze (2)
2. Zmieniłabym może tytuł, bo choć dobrze nawiązuje zarówno do filmu, jak i książki, to jednak nie zapożyczałabym go. To jednak taka moja osobista rada.
Świetnie zastosowałaś te krótkie zdania, żeby zdynamizować tekst. Być może brakuje mi jakiegoś zaskoczenia, bo tak naprawdę od początku wiemy, co się z chłopcem stanie, ale tekst jest na tyle drastyczny, że można to pominąć. Dobrze się spisałaś, zostawiam 5 i gratuluję ;) Bardzo się poprawiłaś od ostatnich opowiadań, więc zasłużyłaś.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania