Chochlik

Czy to moje wątki

Dodam dla chcących.

Jakiś wyimaginowany podrzędny

Chochlik

Wkradł sie

I robi ze mnie durnia.

Czyja to hućpa

W głowie lutnia

Na ścianie parasoli pełno

W manii pluje jak deląg

Życie życie jest nowelą

Ty mówisz ze tu ferment sieją

Nad knieją

W brzuchu szeląg

Szeleszczą drobne

A powinny brzdękać

Nie chowam sie za twą szyje.

Pije ładną dziewczyne.

Na codzien sie upajam pieknem kobiet.

Nawet na głodzie.

Bo jestem hetero nie homo.

Do mnie mówią ściemą

Nie stroi mnie welon

Nie jestem hecą, bzdurą, tandetą.

Dla ludzi gram rap jak waćpan

Jak król szosy

Robie same sztosy

 

Ref. Ile mam tak trwać

W głowie ostra chujnia

Znów robie z czubków czubka

Na chuj ta gonitwa

Na chuj ta dziwka

Transcendentna cipka

Moge byc jak chaos, jak amok

Jam żyrandol , pałonk

Na zatruciu otruty cyjankiem

Nigdy nie bylem punkiem

Na starcie mówie pacierz

Na mecie amen

Jak twój testament

Nie jestem tu sam

Nie lezalem nie siedzialem nie stalem

Tez nie biegalem

 

W klótni dotykasz faworkuw

Ja struty bo zduty.

Marzą sie malinowe strupy

Bym sie pochlastal ale nie mam farta

Zaraz bym krzyczal do diaska

Nie robie sobie szram kolego

Nie dlatego ze jestem troche amebą

Ja tak mówie bo sie rymuje

Nie temu ze jestem zwyklym chujem

Czekam na poczatek swiatow

Na kacu siedze

Mam intelekt

Gdy pisze mam wene

Zawsze wale ostrą ścieme

Na chemie nie chodze

Nie chodze gdziekolwiek.

Ty zresz mr snaki

Ja mam na kazdego haki

Dotykam twoje brudne kłaki

Na statki ładuje te rymy w kontenery pakuje

Inaczej sie otruje

No bo jak mówie jestem chujem

Kapiszony pale, przybijam sztame

Gdzie zimują raki nie chodze

Chorą mam wąrtrobe, chorą głowe

Na codzień.

Złożony ja z obojętności

Mam kości krew szpik

Nie mam osci

Bo nie jestem rybą

W pół na pół ze złości.

Ksztyny u mnie z mości.

Zabijam za friko.

Nigdy nie mam na piwo

Zawsze mysle nad waginą.

Kpiną za kpiną

Karmie sie koxem fetą herą

Chetnie zarazilbym sie cholerą lub kilá

By stać sie znaną aferą.

Ponad sceną

Ponad czymkolwiek gdziekolwiek jakkolwiek

nie ważne z kim

Ważne jak

A ja zawsze jestem wolny jak ptak

Co ma dużo nieba

Chodz z piekiel pochodze

To i tak mam w sobie ogieñ

No bardzo prosze

Niebo i ogien powinienem ziac lzami lub wodà ale ja caly plone. Jak zywa lawa w kraterze w wulkanie .

Milcze co zabralem nic nie oddalem trawie pokarm nie zdrowy bo szkodzi dla mej urody .Na strony mam duzo odpowiedniej wymowy.

Wladam jezykiem biegle. Lecz Nie codziennie.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania