„Chora na Miłość”

Ilona to zwykła dziewczyna pracuje w barze, sprząta, przygotowuje lokal do otwarcia .Niemal od dziecka choruje na astmę przyjmuje leki w aerozolu, wynajmuje z koleżankami pokój, więc nie ma nawet swojego lokum, ale jest ogólnie pogodną i żartobliwą dziewczyną z poczuciem humoru i optymistycznym nastawieniem do życie

 

W drugiej części miasta mieszka Nathaniel, pochodzi z „arystokratycznej” rodziny jest studentem 4 roku medycyny chce być kardiologiem, aby modź pomóc babci chorej od lat na arytmie serca. Babcia zawsze była jego ostoją, opoka i wsparciem, gdyż rodzice gromadzili majątek, Nath ma jeszcze brata Mikołaja, który studiuje zarządzanie i finanse po to aby przejąć interesy ojca.

Nathaniel ma narzeczoną Aleksandrę zwaną Alex gdyż Ola to takie pospolite wg jej matki.

Oboje są ze sobą przez 3 lata ich rodziny już planują połączyć siły, ale młodzi a zwłaszcza Nathaniel już nie czuje tej ogromnej sympatii do Alex, choć nadal z nią jest. Czasami wydaje mu się że ma dosyć tej swojej rodziny, która wiecznie dyryguje nim i obowiązków, powinności i tego całego życia pod dyktando etykiety. Razem z kolegami wybrali się do baru daleko od snobistycznych lokali. I trafili akurat do baru w którym pracuje Ilona. „A to co za damy idą”- Ilona

„Przestań ty zadzioro lubisz takie zaczepainki a potem wiesz jak to się kończy”- Julka koleżanka.

„Ok nic nie zrobię nie zaszkodzę firmie szefa”- I

Tego dnia ruch był spory Ilona biegała od stolika do stolika i w pewnym momencie złapał ją atak astmy. Zrobiło się zamieszanie „Czy jest na sali lekarz”- kelner

Nathaniel podbiegł do poszkodowanej „Mam astmę potrzebny mi lek mam w torebce”- Ilona

Jula podała mu ów lek i on jej wdmuchnął i zrobiło się lepiej.

„Uważaj na nią bo to zadziora”- Julka ze śmiechem.

„Chętnie się przekonam, to coś nowego dla mnie”- N

„No wiadomo dla takiego panicza, co ma mnóstwo kasy to coś nowego oglądać biednych ludzi”- Ilona, „Nie to maiłem na myśli panienko”- N

„Pierdol się nienawidzę takich bogatych gogusiów”- Ilona.

Chłopak zdziwił się że kobieta może używać takiego języka

„Z choinki się urwałeś czy z innej czasoprzestrzeni. Dziękuję że mi pomogłeś ale trzymaj się z daleka ode mnie”- Ilona odeszła.

„Mówiłam ona nie lubi jak ktoś obnosi się ze swoim bogactwem a ona jest biedną barmanką”- J

„Nie chciałem nikogo urazić”- Nathaniel poszedł do kolegów obserwował z daleka Ilonę która pokazała mu język. A on się do niej uśmiechnął. „Daj sobie z nią spokój to jakaś zwydrzała dziewucha jak ona klnie”- kolega, „Ale ma coś w sobie co mnie przyciąga do tej zadziory”- Nathaniel. „Tak chyba niezły tyłek”- kolega, „Nie patrzyłem akurat na to, ratowałem jej życie”- N

„Założysz się o to że uda Ci się ją zaciągnąć do łóżka”- kolega/

„Nie no co ty? Ja takich rzeczy nie robię a zresztą mam Alex więc nie ma mowy”- Nathaniel

„No ok tchórzysz jak zwykle, co by twoja mamusia powiedziała”- chłopaki się śmieją

Nathaniel chwilę się zastanawiał chce uciec spod wpływu matki i przyjmuje ten idiotyczny zakład

„Ok o co się zakładamy?”- N

„O co chcesz”- Kolega

„Jak ja przegram to przebiegnę na golasa przez główny rynek a jak ty to ty”- N

„Ale wymyśliłeś „- kolega puka się z czoło

„Wymiękasz”- Nathan upija łyk trunku.

„Nie przyjmuje wariat, jak uda Ci się to ja biegnę a jak ja wygram to ty żeby była jasność”- Kolega

„Oczywiście”- stuknęli się kieliszkami.

Nathaniel idzie do Ilony ale zostaje niechcący oblany piwem które akurat miała zanieść klijentom i

„Ups królewicz się oblał i co teraz zrobi”- Ilona

„Zaprosić chce na kolację księżniczkę… jak ma na imię pani”- N

„Ilona ale chyba śnisz, ja z Tobą na kolacji?? nie absolutnie”- Ilona

„A ja jestem Nathaniel, chcę podreperować złe wrażenie związane z moją osobą”- Nathaniel

„Chłopie daj spokój konkretnie co chcesz ode mnie? Bo nie mam czasu na podchody muszę pracować zarabiać na życie”- Ilona.

„A ja proponuje kolacje w dzień wolny i tyle”- N

„Ok może być środa tylko ja wybieram restaurację”- I

„Ok, a swoją drogą dlaczego się zgodziłaś skoro mnie nie lubisz?”- N

„Uratowałeś mi życie i jestem … wdzięczna- powiedziane bardzo cicho”- I

„Co jesteś?” - N

„Wdzięczna”- Ilona niechętnie powtórzyła

„Ok to do środy to moja wizytówka „-Nathaniel.

Chłopak wrócił do domu, od razu się przebrał wziął prysznic i włożył do pralki zalane ubranie i usiadł na tarasie swojego pokoju i rozmyślał o Ilonie i zakładzie „Co za głupota mam nadzieję że chłopaki zapomną o tym zakładzie bo będę latał na golasa po mieście”- Nathaniel.

Do środy chłopak uczył się na egzaminy, Aleks pomagała mu a raczej przeszkadzała baraszkując z nim w łóżku ten sport lubiła najbardziej. A Nathanielowi to nie przeszkadzało, choć nie było pomiędzy nim a nią tego ognia namiętności tylko zwykły mechaniczny seks.

Ilona też ciężko pracuje bierze nadgodziny zbiera pieniądze na własne mieszkanie no i leki oczywiście. Nie ma czasu na odpoczynek, gdy ma wolne w barze pomaga sąsiadce w sklepiku towar rozstawić i tak leci jej życie.

Gdy nadchodzi środa dzwoni do Nathaniela czy spotkanie aktualne „Aktualne jak najbardziej”- N

Chłopak co prawda zapomniał o tym spotkaniu a mama organizuje rodzinne spotkanie ale on wychodzi nie zważa na nie, podjeżdża najmniej ekskluzywnym autem aby nie denerwować damy, umówili się pod barem, dziewczyna wsiadła do auta i pojechali do małej knajpki w centrum.

„Nawet ładne miejsce wybrałaś”- N

„No wiadomo znam też takie miejscówki”- Ilona

Zamówili danie i czekali na realizację, zaczęli rozmowę „Z kąd jesteś?”- N

„Ja z małej miejscowości pod Gdańskiem chciałam się wyrwać z tej dziury myślałam że stolica stoi otworem dla mnie a tu rozczarowanie ale nie chciałam zostać w tej mieścinie, chciałam czegoś więcej i tak jestem tu 5 lat praca w barze starcza na rachunki, więc trzymam się jej. A ty coś o sobie?”- I

„Jestem studentem medycyny chcę być kardiologiem aby módź pomagać ludziom chorym na serce i mieszkam w pałacu marzeń dla jednych a dla drugich więzieniem”- N

„Więzieniem??’- Zastanawia się Ilona

„Więzieniem bo musisz się wiecznie do czegoś dostosować do kogoś nakazy zakazy i tylko to całe życie słyszysz Nat to można a tego nie czasami mam dosyć tej klatki”- Nathaniel się denerwuje.

„Życie jest niesprawiedliwe ty masz wszystko i narzekasz ja nie mam nic i cieszę się z tego co jest”- I

„Tak a dlaczego nie lubisz bogatych ludzi oni też ciężko pracują na to co mają, nic nikomu z nieba nie spada, moi rodzice gromadzili majątek a my z bratem byliśmy pod opieką babci więc to jest coś za coś praca albo dzieci. Każdy musi wybierać”- N

„Tak ale ty miałeś lepszy start”- I

„Po prostu zazdrościsz i tyle”- N

„No chyba żartujesz, a mniej sobie te miliony mam to gdzieś”- I

„Wez te miliony i zobaczysz czy łatwo jest je mieć, za t miliony porwali mojego brata dla okupu powiedz mu jakie one są bezpieczne. Przez dwa tygodnie nic nie mówił zamknął się w sobie traumę przeżył”- N

„Możemy zmienić temat a jakie masz pasje”- I

„Jazda konno i golf a ty?”- N

„Ja kolekcjonuje słonie z porcelany takie tanie z odpustu”- Ilona

„Co ty masz z tą kasą tanie nie wszystko musi być drogie” Nathaniel.

„Chcesz ze mną rozmawiać czy kłócić się bo nie wiem w jakim celu się spotkaliśmy”- Ilona.

„Przepraszam trochę mnie poniosło sam nie wiem czego chcę, niby mam wszystko a czuje że nie mam najważniejszej rzeczy tylko nie wiem jakiej”- N

„Skomplikowany jesteś”- Ilona

„Pogubiony raczej”- N.

Potem poszli na spacer i tam też dużo rozmawiali.

Potem Nathaniel odwiózł Ilonę do baru bo dziewczyna jednak wzięła nockę.

A on szybko pobiegł na spotkanie zaczęło się jakieś 15 minut temu, „siadaj mama zaczęła o firmie i jest zła”- Mikołaj.

„Daj spokój co tak się boisz”- N

„Mądrala się odezwał”- M

„Ja będę lekarzem więc nie interesuje mnie firma”- N

Wojciech ojciec chłopaków i mąż Klaudii ich mamy popadł w hazard i stąd utrata pieniędzy z firmy ale nikt ni o tym nie wiem. A sam zainteresowany siedzi cicho..

„Mili panowie z firmy zniknęło 50 000 zł to nie byle jaka sumka czy ktoś coś wie?”- K

„Mamo ja będę lekarzem więc od firmy trzymam się z daleka”- N.

„A ja dbam o nią jak tylko mogę więc nic nie wiem o pieniądzach”- M

Wszyscy spojrzeli na Wojciecha, „No co pieniądze szybko się rozchodzą tu 100 tam 100 i wiecie jak jest”- W.

„Kochanie ale 50.000 na co komu tyle gotówki”- K

Nawet bogaci a gł oni popadają w różne nałogi podobnie Wojciech jest nałogowym hazardzistą/

rodzina o tym nie wie i stąd to poruszenie.

Wojtek jest zmieszany wie że żona zaczyna węszyć a ona jak coś zacznie to z uporem dąży do celu, mężczyzna bierze z jej garderoby biżuterię i idzie grać. Nie zważa na nic, nałóg jest silniejszy niż zdrowy rozsądek. Mężczyzna gra początkowo nawet dobrze mu idzie ale potem niestety przegrywa traci biżuterię żony, jest zły ale niestety gra jest bezlitosna.

Ilona pracuje na noc też jest sporo klientów, dziewczyna jest zmieszana po spotkaniu z Nathanielem z jednej strony jego ostentacyjne okazywanie bogactwa drażni ja a drugiej strony wydaje się być w miarę normalny. Nie wie co ma o nim myśleć??

Natomiast Aleks dziewczyna Nata poszła z koleżankami na imprezę, dziewczyny pozwalają sobie dość dużo piją, balują a dziewczyna nawet poznaje jakiegoś kolesia i zabawia się nim, Nathaniel jest dla niej zbyt nudny ale to jej zasłona dymna przed rodzicami, którzy bardzo chcą aby byli razem ale im jakoś nie po drodze w jednym kierunku.

Nathaniel leży w łóżku i o dziwo myśli o Ilonie spotkanie było nawet udane i chyba zrezygnuje z zakładu przebiegnie nago i będzie miał czyste sumienie. Ale trochę mu głupio poddać się.

 

Następnego dnia Ilona śpi po nocy w pracy, ale niestety umówiła się na 8:00 rano że pomoże sąsiadce w sklepiku, więc musi się ogarnąć i do boju.

Tymczasem Nat jest już na nogach od 6:00 rano przygotował się zjadł śniadanie przegląda gazetę i cały czas w myślach siedzi mu dziewczyna z baru, nawet siedząc na uczelni nie może się skupić, więc po szkole chce ją odwiedzić, Julka mówi mu że dziś jest gdzie indziej i podaje mu adres.

Więc chłopak kupuje w kwiaciarni bukiet kwiatów i jedzie w wyznaczone miejsce. Widzi jak Ilona nosi skrzynki więc pomaga jej w tym „Nie pobrudzi pan rączek”- I

„ Trudno jeśli nawet”- N,

„Co pana tu sprowadza?”- I

„Chęć zaprosić panią do kina”- N

„Mnie do kina? A to dlaczego co pan kombinuje?”- I

„Nic nie kombinuje aż taki nie jestem żeby podstępnie wykraść się w pani łaski”- N

„Ok no mogę coś obejrzeć dawno nie byłam”- I

„Ok to o 20 może być coś znajdziemy”- Nat dał jej kwiaty „A to tak dla zachęty”- N

„No dziękuję ale ja w tym widzę jakiś podstęp, haczyk”- Ilona podejrzliwie.

Chłopak wsiadł do auta i odjechał do domu, rodzinka jadła już obiad, wszyscy przy jednym ogromnym stole, Nathaniel dołączył do rodzinki ucałował mamę.

„Synku jak tam Ci idzie na studiach”- Mama.

„Próbuje zobaczymy co z tego będzie:) „- N

„Mikołaj to się stara już teraz dobrze zarządza firmą”- Mama

„Mikuś to chce się na siłę podlizać a ja robię to dla siebie”- N

Mikołaj spojrzał złowrogo na brata, „Nat nie przesadzaj”- M

„Wyluzuj bo Ci gumka w majtkach pęknie”- N

Klaudia zdziwiła się zachowaniem starszego syna „Nie poznaje Cie synku”- mama

„Jak możesz poznać jak mało się widzimy”- N

Tego było za wiele „Wszytko co robiłam robiłam dla was”- mama

„Nathaniel przeproś mamę”- ojciec

„Za prawdę nie będę przepraszał tatku”- Nat wstał od stołu.

I tak skończył się wspólny obiad rodzinny.

Wojtek przytulił żonę ‘Takie są dzieci nic nie rozumieją, że człowiek się zaharowywał dla nich”W

„Nie poznaje Nathaniela te jego odzywki”- K

„Rozpieściła mama go i tak wyszło”- Mikołaj też jest zły na brata.

Nathaniel poszedł do pokoju babci, tylko u niej odnajdywał ukojenie i spokój

„Co babcia nie zeszła na dół na obiad”- N

„Poprosiłam aby tu przyniesiono, jakaś nie najlepiej się czuje”- babcia

Nathaniel zbadał babcię puls, ciśnienie podał tabletkę pod język. I zawiadomił pogotowie bo serce za szybko pracuje, babcia Marta jest mamą Klaudii więc Nat biegnie do mamy poinformować ją o stanie zdrowia babci. Klaudia idzie do mamy, „Dajcie spokój jestem już stara”- M

„Mamo zawsze będziesz dla nas najważniejsza nie ważne ile masz lat”- K

„Nie macie dla mnie czasu, jestem niemal cały czas sama”- babcia

Nat spojrzał złowrogo na matkę, „Teraz będzie inaczej”- K

„Mam nadzieję”- Nat.

Przyjechało pogotowie Nathaniel powiedział co podał i zabrali babcię do szpitala.

Chłopak siedział na korytarzu czekał na wyniki ekg, powiadomił Ilonę że nie da rady dziś się spotkać. Dziewczyna miała czas na odpoczynek po męczącym dniu wstawiła kwiaty do wazonu i na chwilę się położyła i tak zasnęła. Klaudia spojrzała na syna, usiadła obok niego

„Synku wiem że jest wiele rzeczy o które możesz mieć do nas żal, wiem że zaniedbałam babcię ale to się zmieni podjęłam decyzję że zostaje już w domu starczy tego zbijania majątku są rzeczy ważniejsze od pieniędzy i jedna z nich siedzi przede mną”- Klaudia przytuliła syna.

„Mamo za surowy byłem dla Ciebie przepraszam”- N

„Otworzyłeś mi oczy na wille spraw”- K

„Synku pamiętaj jedno: słowo Ufam Ci jest lepszym komplementem niż Kocham Cie ponieważ nie zawsze możesz ufać osobie którą kochasz, ale zawsze będziesz kochał osobę której ufasz. To taka jedna z cennych rad ze skarbczyka wiedzy mamy”- K

„Cenna rada, dziękuję”- N

„Mi przekazała to babcia i tak z pokolenia na pokolenie idzie”- K.

„Babcia to mądra kobieta, mam nadzieję że wszystko będzie ok”- N

Babcia poleżała 3 trzy dni na obserwacji i wróciła do domu, zrobiono jej pokój na dole tak aby miała wszędzie blisko, Klaudia spędzała z nią dużo czasu, nadrabiały przeszłości i babcia tez była zdrowsza widać było radość na jej twarzy, z córką piły herbatkę na dworze spacerowały.

Nathaniel też spędzał czas z babcią, oglądali zdjęcia wspominali.

Minęło kilka dni Ilona zastanawiała się co się dzieje z Natem, zadzwoniła do niego miała akurat wolny dzień „A może jakaś kawa czy coś”- Ilona

„Teraz ty zapraszasz? Mogę się skusić ostatnio babcia mi się rozchorowała”- N

„Tak Twoja babcia ma na imię Angela i ma wielkie melony”- I

„Nie panienko mam na imię Marta i jestem babcią Nathaniela więc usprawiedliwiam wnusia”- Marta. Ilonie zrobiło się głupio przywitała się z babcią i za 2 godziny już pili kawę i śmieli się z rezolutnej babci. „Moja babcia to skarb”- N.

„Widzę że taka rześka kobietka”- I

„Bym powiedział że bardzo”-N

Ilona spojrzała na Nata i samej nie wiedzieć czemu pocałowała go, subtelnie ale z pewną dozą dzikości, chłopak był zdziwiony ale chętnie poddał się temu. Bo sam chciał to zrobić.

„Nie pytaj dlaczego co i jak to się stało ale jakaś siła nadprzyrodzona mnie pchnęła w twoją stronę”- Ilona

„No na coś trzeba zwalić niektóre zachowania ludzkie”- zmieszany Nat.

„Byłaś wcześniej z kimś jaki jest twój ideał faceta”- Nathaniel.

„Byłam ale to byli idioci którym zależało tylko na jednym”- I

A Nat przypomniał sobie o zakładzie i zrobiło mu się dziwnie nieswojo.

Ale szybko wrócił myślami do Ilony, która była już bardziej pozytywnie do niego nastawiona, chłopak zabrał ją na zakupy, dziewczyna była z szokowana cenami „Nie zważaj na ceny wybierz sobie co chcesz ja też się rozlejże Nathaniel oglądał tylko eleganckie marynarki kozule

Ilona zauważyła to „A może wybrał byś coś bardziej na luzie, normalnego a nie ciągle ta elegancja Francja”- I, „To co to mogło by być twoim zdaniem”- tym razem to on ją pocałował subtelnie ale uwodzicielsko. Ilona wybrała mu zestaw: koszulka polo, spodnie dżinsowe i adidasy, chłopak nie poznał siebie w lustrze „Nie no powiem Ci że spoko podobam się sobie w takim wydaniu, dziękuję”- Nathaniel.

Ilona wybrała sobie kilka ciuszków, butów, zrobiła sobie paznokcie, zmieniła fryzurę ma teraz czerwonego boba chciała trochę zmiany więc wybrała taki „wystrzałowy” kolor.

Kolor ten zdziwił też Nathaniela, ale „Jeśli tobie się podoba to jest ok”- N

Załadowani wracają do domu tzn do pokoju Ilony, spędzają razem miłe chwile na przeglądaniu ubrań rzeczy „Jak ja Ci kasę za to zwrócę”- ujęła się za głowę Ilona

„Przestań te 20 tyś to kropla w morzu to moje konto”- N

„O matko tyle kasy, dziękuję”- Ilona przytuliła go mocno.

„I co dalej powiedz panno”- N

„Dalej to na 21 do pracy idę i tyle lekko nie jest”- I

„Ja mówię o nas!! co dalej”- N

„Nie wiem czy jesteśmy „My” nikt deklaracji nie składał”- I

„Pochodzimy z całkiem innych światów”- N

„Co masz na myśli? Że co? Że ja biedna jestem tak”- Ilona odsunęła się od niego

„Nie o to chodzi, te zwyczaje obyczaje można się pogubić w tym wszystkim”- N

„A nie możesz założyć swojej własnej rodziny, zorganizować swój własny mały świat, uniezależnić się od tej nadmuchanej arystokracji, wiem że to Twoje korzenie i ciężko się od tego oddalić.”- I

„Jeśli znajdę drugą połówkę to wtedy będę myślał a teraz muszę niestety zmykać do tej nadętej arystokracji :)”- Nathaniel pocałował Ilonę i odjechał a ona wyjrzała przez okno machając mu.

Nathaniel pojechał do domu, odświeżył się ubrał tak jak mu poleciła Ilona i bardzo mu się ten styl podobał. Co jego rodzinie nie za bardzo się to widziało „Co ty na siebie włożyłeś?”- Mikołaja ”Normalne ubranie a nie sztywne garnitury jak na komunię”- N

„Dajcie spokój. No pojechałeś po całości z tym stylem ale już niech będzie”- Klaudia

„A mi się bardzo podoba mój wnusio taki wyluzowany”- Marta babcia

„Mamo co to za język?”- Klaudia

„Córciu a co ty myślisz że ja młoda nie byłam??” babcia przybiła piątkę z Nathanielem.

„Babcia jest bardziej na czasie niż m tu wszyscy”- Nathaniel

„No lepiej niż Mikołaj on to w ogóle jak by kij połknął mój wnusio ale nie ma w sobie nic z moich genów raczej dziadka Henia podobnie jak Klaudia”- babcia

„Widzę mamo że humor i zdrowie dopisuje”- Klaudia

„Jak najbardziej dziękuję Ci córeczko za czas, opiekę”- babcia

„Mamo mi też było miło w twoim towarzystwie wiecie bardzo dużo rozmawiałyśmy ze sobą tyle wspomnień coś fantastycznego a ja zmarnowałam tyle lat na dorabianie”- Klaudia

„Ale mamo byśmy tego co mamy nie mieli gdyby nie wasze poświęcenie”- Mikołaj

„Ale czasu spędzonego bez was nie cofnę, a było go mnóstwo, straconego czasu nie widziałam jak chodziliście, pierwsze słowo tego mi najbardziej żel”- Klaudii poleciały łzy

„Córeczko puki życie trwa to można wszystko naprawić, odbudować to co zniszczone”- babcia przytuliła Klaudię,

„Mamo jak dobrze że Ciebie mam”- Klaudia.

Nathaniel zamyślił się wspomniał słowa Ilony o założeniu własnego małego świata, ale on wie że tu są jego korzenie i to musi przekazać dalej. Nie może tak uciąć tego co jego rodzice tworzyli tyle lat.

 

Ilona poszła do pracy, dziewczyny zachwyciły się jej nowym wyglądem, stylem. Czerwony bob. Paznokcie delikatnie zrobione, ubrania z wysokiej półki no szok.

„Dziewczyny, dajcie spokój to tylko ubrania, kawałek materiału który i tak się zniszczy”- I

„No raczej Chanel tak szybko nie zblaknie, bank obrabowałaś?”- Julka

„Miałem takiego fajnego gościa który stwierdził że ni mam co na tyłek włożyć i kupił mi kilka szmatek”- ze śmiechem Ilona. Dziewczyny jeszcze trochę popodziwiały styl Ilony i poszły do pracy, było jak zwykle kupę ludzi. Mnóstwo pracy.. . .

Pewnego dnia Ilona poszła na spacer po parku kupiła sobie kawę usiadła na ławce a nieopodal siedziała Marta babcia Nathaniela, zajmował się nią Mikołaj ale zostawił ją na chwilę bo miał ważną sprawę babcia karmiła gołębie kiedy nagle zrobiło się jej słabo, Ilona widziała cała tą sytuację podbiegła do staruszki i starała się udzielić jej pierwszej pomocy, potem wezwała pogotowie, na to wszystko naszedł Mikołaj podbiegł do babci spojrzał na dziewczynę, która udzielała jej pomocy i był nią oczarowany. Wychodzi na to że dwaj bracia zauroczeni jedną dziewczyną, Mikołaj bardzo przywiązany do tradycji rodzinnych sztywny przedsiębiorca zachwycił się Iloną, przyjechało pogotowie i zabrało babcie z kieszeni spodni Ilony wypadła wizytówka baru w którym pracuje, dziewczyna pożegnała się z babcią i odeszła a oni pojechali do szpitala, babcia znowu leżała kilka dni aż unormowano jej serce.

Mikołaj chciał podziękować dziewczynie która pomogła babci kupił jej złotą bransoletkę, wszedł do baru było zamknięte Ilona była na zapleczu a chłopaka przywitała Julia, gdy spojrzała na niego serce zabiło jej mocniej podobnie z Mikołajem myślał że dziewczyna z czerwonym włosami jest ideałem ale ta okazała się być nad ideałem. „Szukam dziewczyny z czerwonymi włosami”- M

„Ilona jest na zapleczu, Julka jestem miło mi poznać”- J

Gdy Ilona wyszła z tacą szklanek zobaczyła Mikołaja „Jak tam babcia przestraszyłam się jak upadała”- I

„Babcia jest chora na serce więc tak ma czasami”- M

„Ja jestem chora na astmę więc wiem o czym mowa”- I

„Chciałem podziękować za pomoc taki upominek”- M

Ilona odmawiała przyjęcia bransoletki ale on nalegał, więc wzięła, a resztę pobytu w lokalu poświęcił Julce umówili się nawet na kawę po pracy. . . .kawa przerodziła się w kolację a kolacja w śniadanie ich uczucie wybuchło z siłą huraganu, Mikołaj odmienił się był bardziej weselszy dużo czasu poświęcał Julce, biednej dziewczynie z rozbitej rodziny, ale to mu nic nie przeszkadzało wiedział że to ta żadna inna nawet z klasą nie dorównywała jej, Nathaniel nic nie podejrzewał umawiał się z Iloną, która nie wiedziała że Mikołaj to jego brat, ale pewnego dnia spotkali się w tym samym lokalu, naszli na siebie po prostu. Trochę okłamywali siebie nawzajem usprawiedliwiając się z obecności w takim lokalu, „Ja założyłam się z chłopakami że przelecę tą laskę z czerwonym włosami”- Nathaniel, a jak na złość Ilona to usłyszała i uderzyła go w twarz „Ty podła świnio egoisto bez serca”- Ilona tak to w ogóle nie płacze ale te słowa wytrąciły go z równowagi kompletnie i z żalu, płaczu dostała ataku astmy, początkowo nikt tego nie widział ale potem Julka zauważyła i wiedziała co robić wyjęła z jej torebki wdychanie i szybko zaaplikowała go tak aby mogła uspokoić atak. Dziewczyna zawołała Nata powiedziała mu że Ilona słyszała jego rozmowę z Mikołajem ‘A skąd znasz mojego brata”- N

„To Twój brat? Poznaliśmy się tu”- Julka.

„Nieważne co z Iloną”- N

„Miała atak”- J. „Ale już jest ok”/ rozczarowałeś ją powtarzała”- Julka poszła do niej.

Nathaniel wybiegł z lokalu wiedział że źle zrobił było mu wstyd, gdyż dziewczyna zaczęła mu ufać a on wszystko zaprzepaścił. Ilona pomału zaczęła dochodzić do siebie ale przez kilka dni nie wychodziła z domu, zaszyła się płakała, nie mogła w uwierzyć że była tylko zakładem, trofeum do zdobycia. A było już tak dobrze. Babcia wróciła do domu, Mikołaj przeprosił ją że tak zostawił ją, a babcia poprosiła go aby przyprowadził do niej dziewczynę która uratowała jej życie, Mikołaj przez Julkę próbował namówić Ilonę aby odwiedziła babcię, ale ta uparcie odmawiała „Dobrze że żyje nie musi mi dziękować”- I, „pokaż Nathanielowi że się nie boisz że jesteś odważna,”- Mikołaj.

Ilona spojrzała na niego i na Julkę i ubrała się i odwiedziła babcię, Nathaniel schodziła akurat ze schodów gdy ona w towarzystwie Mikołaja podążała do babci, spojrzeli się na siebie Ilona starała się nie pokazywać złości do niego skinęła głową i poszła dalej ale on pociągnął ją za rękę „Kocham Cię”- szepnął, Ilona spojrzała na niego „Nie sądzę”- I „Puści mnie”. Wyrwała rękę.

I zobaczyła się z babcią „Cieszę się że wszystko jest ok”- ucałowała dłoń babci pomimo iż jej nie znała, „Dziękuję kochana za pomoc”- babcia. Obie porozmawiały było miło. Klaudia też podziękowała Ilonie, która miała już wychodzić ale Nathaniel wyszedł do drzwi „Mamo muszę Ci coś powiedzieć, kocham tą dziewczynę”- N, „Synku ja też jestem wdzięczna ale zaraz miłość”- K

„Tak mówię to głośno i wyraźnie KOCHAM JĄ i chcę z nią być spotykamy się od dawna”- N

„A może najpierw byś mnie zapytał czy chcę z Tobą być, przecież chodziło Ci o zakład a nie o mnie. Pani syn założył się z kolegą że zaciągnie mnie do łóżka a nie wiem co dalej ma się stać jak przegra niech sam powie”- I. Wszyscy spojrzeli się na chłopaka „Przegrany ma przebiec przez rynek nago”- Nathaniel spuścił głowę. „Synku zaskakujesz mnie totalnie, przepraszam za syna on się pogubił za dużo nauki i sam nie wie co czyni”- Klaudia podeszła do Ilony

„Najwyraźniej nie wie co czyni do widzenia, możesz się już szykować się na bieganie na golasa”- I

„No tak zakład to zakład”- Klaudia z lekkim uśmiechem.

„No mój wnusio nie pochwalam zakładu bo postąpiłeś głupio ale ten maraton to wielki wyczyn”- Babcia. „Tak i wielki „zaszczyt” sobie przyniesiesz „- Klaudia ze śmiechem. Zabrała babcię do pokoju.”Co ten syn mój wyprawia”- Klaudia,

„A pamiętasz jak założyłaś się o coś z Gabi i wróciłaś do domu kompletnie pijana”- babcia

„Wiem pamiętam do dziś to dobra nauczka była dla mnie nigdy więcej nie wzięłam wódki do ust”- Klaudia, „Widzisz to samo jest z twoim synem nauczy się że z uczuciami nie można igrać”- B

„A co myślisz o tej dziewczynie?”- K

„Biedna ale dobra która dziewczyna by podeszła do staruszki i pomogła jej”- babcia.

„No ciekawa jestem jak to się kończy”- K

„Ona też go kocha ale zła jest na niego wiadomo”- babcia.

 

„Ilona jesteś chora na astmę wiesz o tym a się tak przemęczasz”- Julka

„Ja jestem chora na miłość”- Ilona

„To jak kochasz go? Bo już sam nie wiem”- Mikołaj odwozi je do baru.

„Kocham ale on mnie bardzo zranił i nie wiem czy będę umiała mu zaufać na nowo”- I

„Ten zakład to pomysł Karola jego kolegi jestem tego pewien na 100% on ma takie głupie pomysły mój brat taki nie jest”- Mikołaj.

Ilona płacze, Julka pociesza ją, a potem oboje z Mikołajem zostają w aucie a Ilona wróciła do domu i zaszyła się w swoim pokoju przytuliła do poduszki.

Natomiast Nathaniel miota się po pokoju, przychodzi do niego ojciec siada na łóżku i widzi syna jak chodzi po pokoju jak dziki zwierz w klatce „Zmarnowałem szansę i co ja mam zrobić żeby ją przeprosić”- Nathaniel siada przy ojcu

„No co musisz wykonać karę za przegrany zakład a co to był za zakład?”- Wojtek.

„Oj tato Karol wymyślił głupek jeden że założymy się o to że zaliczę Ilonę a jak przegram co był to już niestety mój pomysł- głupi- przebiec nago przez główny rynek. „- N

Wojtek był zaskoczony pomysłem syna ale i śmiał się z pomysłowości.

„Tato nie wspierasz mnie w ogóle”- N

„Synku naważyłeś piwa to teraz musisz wypić, po pierwsze głupotą był zakład nie wolno tak obchodzić się z ludźmi a zwłaszcza z osobą na której Ci zależy”- W

„Wtedy nie zależało nawet nie lubiliśmy się w ogóle”- N

„A potem co się stało że tak ją pokochałeś?”- W

„Nawet nie wiem kiedy to się stało, że stała się tak ważną osobą dla mnie”- N

‘To walcz o nią pokaż że Ci zależy, ja dla twojej mamy przebiegł bym nago przez rynek”- Wojtek poklepał syna po ramieniu i wyszedł. A Nathaniel zastanawiał się długo co robić?

Wieczorem gdy wszyscy spali ktoś wkradł się do domu i groził bronią Klaudii która siedziała w salonie czytała książkę ,”Dawajcie wszystkie cenne fanty, Wojtek zbieraj graty bo szef przestał już czekać, sam wiesz ile jesteś winien. Hazardzista piepszony a ja potem muszę konfiskować”- bandyta.

„Wojtek o co tu chodzi?”- K

„A to żonka nawet nie wie w co ty grasz?”- bandyta

„Sam jej to wytłumaczę nie trudzi się”- Wojtek.

„Słuchaj masz czas do jutra do tej pory którą mamy”- bandyta patrzy na zegarek „No 23 to do tej godziny masz się wyrobić a jak nie to żonka oberwie kulkę”- bandyta.

Gdy mężczyzna wyszedł, chłopaki spali więc nic nie wiedzieli. Byli tylko Klaudia i Wojtek, kobieta czekała na wyjaśnienia od męża „Kochanie jakieś rok temu to się zaczęło, początkowo dla zabawy zagrałem ale to z czasem wciągnęło mnie jak wir i traciłem mnóstwo pieniędzy już teraz wiesz gdzie się podziało 50.000 z firmy”- W

Klaudia siedziała w totalnym szoku nie sądziła że w jej rodzinie są takie problemy,

„Ile masz tego długu? Spłacisz to w cholerę i idziesz na terapię to mój warunek dla naszego małżeństwa. Dziś śpisz na kanapie.”- Klaudia poszła do pokoju.

„50.000 tyś jeszcze”- W

„Straciłeś kompletnie rozum, wypłać tą kasę i na terapię”- Klaudia

Następnego dnia, Wojtek uregulował wpłatę i zapisał się na terapię, dla Klaudii zrobi wszystko kocha ją ponad życie, a to że nałóg wziął górę nad nim to inna sprawa, więc aby trochę wybielić się zaprosił żonę na kolację do restauracji „Mam nadzieję że już nie będzie więcej tajemnic”- K

Dobrze że sprawa Wojtka wyszła na jaw bo mężczyzna bardzo się męczył ale teraz stara się wyjść z nałogu choć pokusa zjawiła się nie raz ale walczy z nią, dla dobra rodziny.

Natomiast Nathaniel zadzwonił do Karola umówić się na rynek, niestety musiał wykonać zadanie pojechał po Ilonę, która była akurat w pracy. „Chodź ze mną muszę coś wykonać”- N

Ilona siedziała z tyłu spoglądając na poważną twarz Nathaniela, „Przegrałem zakład i ty wyznaczysz trasę którą mam przebiec”- N.

Ilona podśmiewa się z niego, ale on na to nie zważa chce się zachować jak na dżentelmena przystało honorowo. Karol czeka na niego „No i co przegrałeś towar nie zaliczony”- K

„Koleś licz się ze słowami, twój głupi zakład mógłby wszystko spieprzyć”-I

„ Za to właśnie ją kocha, to mój ideał”- N

Ilona odżyła tak jak by dostała skrzydeł, ona też go kocha uświadomiła sobie to tu i teraz.

Wiec wyznaczyła mu trasę a on zgodnie z umową rozebrał się i do boju, ludzie gapili się robili fotki co niektórzy ale jego to nie interesowało, biegł do swojej miłości która czekała z okryciem na niego, pocałowali się namiętnie „I oby to coś Cię nauczyło”- Ilona.

Nauczyło go wiele nie można „igrać z czyimiś uczuciem i trzeba szanować ludzi” to podstawa jeśli chce być lekarzem ale i dobrym człowiekiem.

Minęło trochę czasu. Klaudia zaakceptowała swoje przyszłe synowe gdy widzi jak jej synowie dzięki nim są prze szczęśliwi, Wojtek choć ciężko to przechodził wyszedł z nałogu, nadrabia zaległości w biurze, teraz myśli tylko o dobru rodziny.

Nathaniel odbiera dyplom lekarski, wszyscy jego najbliżsi zostali zaproszeni na uroczystość, Nathaniel miał wygłosić mowę a po niej Ilona wstała podeszła do niego ucałowali się na forum

„To dzięki tej kobiecie osiągnąłem to co teraz mam. No i oczywiście chcę podziękować swojej mamie, babci i tacie za wsparcie, dobre myśli no i bratu za jego rozsądek”- N

Po oficjalnym przedstawieniu było przyjęcie, bankiet na jego cześć z tańcami, tortem było naprawdę miło i rodzinnie, „Dziewczyny odmieniłyście naszych chłopaków, miłość aż kipi z was”- babcia. Julka uściskała babcię „ I oby kipiała aż do śmierci”- Julia się doczekała , Mikołaj wygłosił mowę i „Julio wyjdziesz za swojego Romea”- M

„Mój Romeo jest moim całym światem”- Julia przyjęła pierścionek i czas pokaże co dalej.

Głupi zakład przyniósł jednak sporo dobrego: MIŁOŚĆ.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania