Chwila słabości
Dzisiaj przekonałam się że nikogo nie obchodzę
Nie ważne jak się czujesz
Co u ciebie słychać
Powiedziałam to
I co ?
No własnie co?
Nie zauważamy innych
Olewamy kiedy najbardziej nas potrzebują
Wychodzi jacy jesteśmy
Obojętni
Tacy zafscynowani
Narzucamy innym swoje sczęście
Kiedy właśnie tego im brakuje
Nieświadomie zamazujemy ich schemat
Który powtarza się jak pusty zeszyt
Na każdej kartce to samo
Nic nie może nas zaskoczyć
Monotonność w jaką wpadmamy osacza nasze życie
Budzi nas ktoś
Nie jest to miła pobudka
Uświadamia nam że jesteśmy jeszcze gorsi
Pragniemy wrócić do męczącej monotonności ,która jeszcze wczoraj była taka okropna
A dziś?
To bezpieczna przystań
Tylko pozostając tam oszukujemy się uspokojająco
Czy to ma sens?
Trudne pytanie
Może nie zawsze tak będzie?
Ale moja nadzieja umiera
Umiera coraz szybciej
Komentarze (54)
Pozdrawiam.elka.
Kłaniam się i Dobranoc : )
Ps. Ty przynajmniej masz klasę :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania