Ciało na wagę złota

W upalną sierpniową noc Catherine wstała, obudzona przez dudniące w rynny krople deszczu. Przetarła zaspane oczy ręką i przeciągnęła się, ziewając. Ściągnęła z siebie kołdrę, która przykrywała jej delikatną skórę. Wtuliła głowę w miękką poduszkę, lecz to nie dało zamierzonego efektu. W dalszym ciągu nie mogła zasnąć. Nieszczęśliwa, a zarazem niewyspana zwlekła się z posłania. Jako, iż uwielbiała porządek, od razu pościeliła łóżko. Całość przykryła beżową kapą. Podeszła do okna, lecz widok, który tam zastała nie spodobał jej się. Na szybie spoczywały duże krople. Deszcz w dalszym ciągu padał, a w dodatku towarzyszył mu dosyć silny wiatr. Było bardzo ciemno. Korony drzew bujały się we wszystkie strony świata. Cat zaczęła martwić się o nowo posadzone tuje. Taki huragan z łatwością połamałby rośliny z jej ogródka.

Odwróciła się w przeciwną stronę, po czym wyszła energicznym krokiem z pokoju. Podłoga lekko zaskrzypiała. Schodziła po schodach, trzymając rękoma drewnianą balustradę. Pokonując dwanaście stopni stanęła na panelach. Wykonała dwa kroki, przed siebie, szukając włącznika. Wreszcie go wyczuła. Pomieszczenie, w którym przebywała od razu rozjaśniało. Znajdowała się w salonie z aneksem kuchennym. Naprzeciwko niej stała duża skórzana kanapa. Na błękitnej ścianie wisiał spory telewizor, a obok niego zdjęcia. Przedstawiały one Catherine i jej rodziców. Oprawione były granatowymi ramkami, średniej wielkości. Na jasnobrązowej podłodze leżał ogromny czarny dywan z długim włosiem. Na nim zaś gnieździł się biały, drewniany stół przyozdobiony ciemnawą serwetką.

Włączyła TV, a następnie usiadła. Miękki materac sofy ugiął się pod ciężarem jej ciała. Natrafiła na dosyć ciekawe romansidło. Zostawiając uruchomiony film, poszła do kuchni w celu znalezienia jakiejś przekąski. Została otoczona przez białe, lakierowane szafki. Całość pięknie komponowała się z czarnym blatem i nowoczesnymi urządzeniami: mikser, ekspres do kawy, robot kuchenny i tym podobne. Wysunęła szufladę, która bez najmniejszego szelestu wyjechała. Była zapełniona najróżniejszymi smakołykami. Po chwili zastanowienia, wyciągnęła chrupki kukurydziane. Stwierdziła, iż mają mało kalorii. Ponownie rozsiadła się na swej wersalce. Rękę położyła kilka centymetrów dalej od swojego ciała. Nagle pod dłonią wyczuła drobny piasek. Od razu zmierzyła to miejsce wzrokiem. Mokry piach, ślad buta.

Skąd on się tu wziął? – pomyślała, nie ukrywając ciekawości.

Zignorowała to. Zaczęła zajadać się chrupkami. Położyła się, wyciągając nogi na całą ich długość. Kilka minut potem, zasnęła.

Jej drzemka nie trwała wiecznie. Przebudziła się. Telewizor nie grał. Poleżała chwilę z otwartymi oczami, po czym spojrzała na zegarek – 3:45. Udała się do łazienki. Przemyła twarz zimną wodą, a następnie swoje długie, kruczoczarne włosy spięła niebieską, podłużną spinką. Zgasiła światło i tym razem poszła w stronę kuchni.

Dobra, koniec tego dobrego. Skorzystam z babcinego sposobu. Podgrzeję mleko, może to pomoże mi zasnąć. – pomyślała. Wyjęła mały garnek z plastikowym uchwytem, nalała do niego mleka i postawiła na kuchence, włączyła jeden palnik. Potem, zręcznie używając dwóch przycisków ustawiła Timer na trzy minuty. Lekko znudzona z powrotem powędrowała do salonu. Przez zaistniałą sytuację rozbolała ją głowa. Zdążyła włączyć telewizję, a w całym domu rozbrzmiał dźwięk alarmu. Szybkim krokiem doszła do kuchenki. Wyłączyła go. Zdziwił ją fakt, iż palnik nie był nagrzany. Palcem dotknęła garnka, ten również był zimny. . Oho, ktoś nie chce bym zasnęła. – Uśmiechnęła się pod nosem.

Jako, iż nie była pracowita, nalała do szklanki schłodzone mleko. Od razu upiła dwa łyki. Usiadła na blacie. Patrzyła prosto przed siebie. Jednak to zajęcie po chwili wydało jej się żmudne. Po raz kolejny poszła do salonu. Kucnęła na dywanie, odpaliła TV. Kilka sekund później usłyszała dzwonek od drzwi i donośnie pukanie.

Pewnie jakiś podróżnik, bo kto inny o tej porze? – W myślach zadała to pytanie.

Nie była fanką gości. Szczerze powiedziawszy bała się wieczorami otwierać drzwi, a co dopiero nocą! Postanowiła, iż zignoruje to. Przyciszyła telewizor, by sprawiać wrażenie, iż wszyscy domownicy śpią. Odgłosy umilkły. Odetchnęła głęboko. Nagle ktoś złapał za klamkę. Na szczęście zawsze zamykała dom. Jednakże to wywołało w niej lekkie poczucie strachu.

Wstała i bezszelestnie podeszła do drzwi. Spojrzała w wizjer, przymykając prawe oko. Zobaczyła w nim mężczyznę, odwróconego do niej plecami w czarnym płaszczu. Obok niego wędrował jej pies. Był to dosyć masywny Owczarek niemiecki. Widać, iż czworonożny nie szedł z przymusu, wręcz przeciwnie – wesoło merdał ogonem. Nieznajomy właśnie otworzył furtkę, wychodząc z posesji wraz ze zwierzęciem. Cat bez zastanowienia przekręciła klucz i wybiegła boso na schody, nie zamykając za sobą drzwi. Chłodne krople od razu przemyły ciało dziewczyny. Jej stopy prawie zamarzły na mokrych i lodowatych płytkach.

 

- Zostaw go! Azor, noga!

 

Głośno zagwizdała i zawołała psa, odwrócił się i przybiegł. Facet nawet nie spojrzał za siebie. Zignorował ją. Pogłaskała swojego przyjaciela po pysku, po czym stwierdziła, iż w ramach wyjątku wpuści go na jedną noc do domu. Nakazała mu położyć się na dywanie. Wróciła do swojej ulubionej czynności – oglądania telewizji, jednak nie mogła skupić się na filmie. Cała sytuacja bardzo ją zaniepokoiła. Nigdy wcześniej nie wydarzyło się nic podobnego w jej życiu. Kucnęła przy psiaku. Ręką delikatnie jeździła po jego długiej sierści. Ten zaś wesoło mierzył wzrokiem swoją właścicielkę. Najbardziej męczyło ją pytanie – Kim był ten mężczyzna? Zamyśliła się, w dalszym ciągu gładząc przyjaciela.

W pewnym momencie ktoś owinął ręce dookoła szyi Catherine. Nastolatka wytrzeszczyła oczy. Oddech gwałtownie przyśpieszył. Zaczęła wymachiwać rękoma we wszystkie strony, niestety bezskutecznie. Posłała błagające spojrzenie w stronę Owczarka, ten na widok nieznanej osoby zamerdał ogonem. Czuła, iż to koniec. W dalszym ciągu próbowała wyszarpać się, lecz chwilę później obcy związał jej ręce mocnym sznurkiem. To bardzo bolało, gdyż zostały unieruchomione w nienaturalnej pozycji. Napastnik wstał. Odwróciła głowę. Był to młody, wysoki facet. Ubrany w szykowny granatowy garnitur. Palcami przeczesał swoją blond czuprynę, po czym wsadził rękę do kieszeni, wyciągając z niej coś. Cat przyglądała się całej sytuacji. Spojrzał na nią. Lekko uśmiechnął się. Przeszły ją ciarki. Blondyn kucnął, a następnie rozwiązał jej kończyny. Posłała mu niepewne spojrzenie. Oczywiście próbowała wykorzystać sytuację. Prawie się wyrwała, jednakże chwilę potem poczuła szarpnięcie za jej gęste włosy. Syknęła, wyrażając ból.

 

- Cicho bądź, to Ci się nic nie stanie – wycedził niskim głosem.

 

Z jej oczu poleciały łzy. Oznaczały one strach i bezradność. Mężczyzna chwycił za prawą rękę Catherine i skręcił ją. Ponownie wydała z siebie głos cierpienia. Tym razem nie mogła odwrócić się. Nagle poczuła ukłucie. Szczepienie. Przeraziła się jeszcze bardziej.

 

- Już po wszystkim – odparł zadowolony.

 

Tym razem chłopak puścił ją wolno. Błyskawicznie wstała, już miała wymierzyć cios w twarz napastnika, lecz nagle zakręciło jej się w głowie. Ból był nie do zniesienia. Zachwiała się na nogach. Prawie doszło do spotkania z podłogą, jednak przytrzymał ją nieznajomy. Przygryzła wargę, była wściekła. Zaprowadził dziewczynę na kanapę. Tam pozwolił jej usiąść. Cat coraz gorzej się czuła. Traciła świadomość. Bacznie obserwowała stojącego obok blondyna. Wyjął z kieszeni marynarki telefon. Chwilę później przyłożył go do ucha. Catherine ledwo słyszała toczącą się rozmowę telefoniczną. Najwyraźniej usłyszała ostatnie słowa:

 

- Mamy już organy. Wbijaj na Polną, duży żółty dom.

 

W pół przytomna przeanalizowała wszystko. W jej domu zaraz miał pojawić się kolejny mężczyzna. Nie miała siły, by wstać. Powieki Cat stawały się coraz cięższe. Jednak najbardziej zastanawiało ją pytanie: Co zamierzają zrobić z jej ciałem?

 

-------Od autora-------

Opowiadanie z dedykacją dla wszystkich czytelniczek Pobudki. Każdemu, kto przeczytał ten tekst serdecznie dziękuję i zachęcam do komentowania. Mam nadzieję, że nie jest taki zły. Pozdrawiam.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 17

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (42)

  • ObcaPlaneta 14.07.2016
    Jak zawsze cudowne *.* Oczywiście 5 :)
  • Szalokapel 14.07.2016
    Dziękuję Slonko... to bardzo miłe.
  • Najshe 14.07.2016
    Szalokapel, opowiadanie jest super! Zostawiam 5 zresztą jak zawsze <333
  • Szalokapel 14.07.2016
    Dziękuję. Przy okazji thx za wczorajsza romozwe, pomogła mi wymyślić temat do tego opowi ;)
  • Najshe 14.07.2016
    Nie masz za co dziękować kochana <3
  • Lucinda 14.07.2016
    Tak mnie jakoś naszło, żeby tu zajrzeć, no i jestem. Cóż, pomysł i się podoba, ciekawe opowiadanie. Zastanawiające trochę, że pies nie zareagował wrogo na intruza, to dość niespotykane i wprowadza trochę element tajemnicy. Podobały mi się opisy, nie męczył, dobrze się je czytało i spełniały swoją rolę ustateczniając fabułę, to miało swoje znaczenie dla zachowania klimatu. Jeśli natomiast miałabym mieć jakieś zastrzeżenia, to czasem można było znaleźć coś właściwie niepotrzebnego. Mam tu na myśli na przykład fragment, kiedy piszesz, że z jej oczu popłynęły łzy i w następnym zdaniu, że była to oznaką strachu. To przecież oczywiste, a więc nie ma potrzeby czegoś takiego dopisywać, mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi. Poza tym pod względem treści chyba nie mam się do czego przyczepić, jeszcze tylko drobna korekta:
    ,,Catherine wstała, obudzona przez dudniące w rynny krople deszczu" - bez przecinka;
    ,,Nieszczęśliwa, a zarazem niewyspana (przecinek) zwlekła się z posłania";
    ,,Jako, iż uwielbiała porządek" - "jako iż" bądź "jako że" stanowią całość i pisze się je bez przecinka;
    ,,widok, który tam zastała (przecinek) nie spodobał jej się";
    ,,Pokonując dwanaście stopni (przecinek) stanęła na panelach" - tu powinno być "pokonawszy" zamiast "pokonując", bo najpierw te stopnie pokonała, a później stanęła na panelach, a nie jednocześnie;
    ,,Wykonała dwa kroki, przed siebie" - bez przecinka;
    ,,Pomieszczenie, w którym przebywała (przecinek) od razu rozjaśniało";
    ,,Oprawione były granatowymi ramkami, średniej wielkości" - bez przecinka;
    ,,Po chwili zastanowienia, wyciągnęła chrupki kukurydziane" - bez przecinka;
    ,,Kilka minut potem, zasnęła" - tu również bez przecinka, bo nie ma potrzeby oddzielać określeń czasu od reszty zdania;
    ,,może to pomoże mi zasnąć. – pomyślała" - bez kropki po "zasnąć" ;
    ,,Potem, zręcznie używając dwóch przycisków (przecinek) ustawiła Timer na trzy minuty";
    ,,ten również był zimny. . Oho, ktoś nie chce bym zasnęła" - jedna kropka za dużo;
    ,,Jako, iż nie była pracowita" - o "jako iż" pisałam wyżej;
    ,,Szczerze powiedziawszy (przecinek) bała się wieczorami otwierać drzwi";
    ,,Zobaczyła w nim mężczyznę, odwróconego do niej plecami w czarnym płaszczu" - takie zdanie powinno być bez przecinka, natomiast sugerowałbym zmianę szyku, aby najpierw napisać o wyglądzie, a dopiero później o pozie, a więc "mężczyznę w czarnym płaszczu odwróconego do niej plecami". W obecnej postaci interpunkcja zaburza trochę sens (gdyby rozumieć dosłownie);
    ,,Był to dosyć masywny Owczarek niemiecki" - "owczarek" raczej z małej litery;
    ,,Posłała błagające spojrzenie w stronę Owczarka" - jak wyżej;
    ,,Cicho bądź, to Ci się nic nie stanie" - w opowiadaniach zwroty do adresata pisze się z małej litery;
    ,,W pół przytomna przeanalizowała wszystko" - "wpół" łącznie albo nawet bez tego "w", jak wolisz. Za treść zostawiam 5 :)
  • Szalokapel 14.07.2016
    Ojej, dużo błędów się narobiło... Kurcze. No ale cóż. Człowiek uczy się na błędach. Jestem z całego serca wdzięczna Ci, droga Lucinado. Oczywiście masz rację. Naprawdę dziękuję i za ocene, obszerny komentarz i odwiedziny. To bardzo miłe. Pozdrawiam!
  • Pluviophile 14.07.2016
    Tekst do końca trzymał mnie w napięciu, super =) 5
  • Szalokapel 14.07.2016
    A dziękuję za odwiedziny. Mile są takie słowa ;) Pozdrawiam.
  • Super tekst, jestem ciekawa co dalej, mam nadzieję, że uda jej się uciec
  • Szalokapel 14.07.2016
    Dziękuję. Sama musisz zadać sobie to pytanie :) Zakończenie jest takie jakie podpowie Ci wyobraźnia ;) Bo do tego nie będzie kontynuacji.
  • Szalokapel :(
  • Szalokapel 15.07.2016
    Faize Anbare Sultan, e tam nie smutaj. Czekam na kolejny rozdział Faize! ;)
  • lea07 14.07.2016
    Jejejjuuuuuuu! Cudownyyyyyyy! Normalnie nie umiem go opisać Ola. Takie napięcie. Kiedy czytałam po prostu pojawiły się ciarki na plecach w tym momencie jak ją złąpał za szyję. O boże <3 Koffam. NBie mogę sie doczekać ciągu dalszego. Mam nadzieję, ze Cate nic się nie stanie. Z bólem serca 5 bo nie moge dać 1000 :(
  • Szalokapel 14.07.2016
    Milenko! Dziękuję za cudowny i motywujący komentarz. Jak wcześniej pisałam - cd nie planuje. Opowiedziałam Ci dalszą przygodę na FB. Naprawdę dziękuję! To bardzo miłe z twojej strony. Uwielbiam Cię.
  • lea07 14.07.2016
    Szalokapel Ja Ciebie też uwielbiam. Rozpacz mnie ogarnęła sama wiesz z jakiego powodu. No ale trudno zadowolę się twoim streszczaniem :)
  • Szalokapel 14.07.2016
    lea07, haha nie smutaj lepiej ;D Zajmij się pisanie kolejnego rozdziału bo i ja będę smutna ;(
  • levi 14.07.2016
    świetne, czekałam z prawdziwym napięciem na kolejne zdania od pierwszego opisu wiatru i deszczu wprowadziłam się w stan napięcia i oczekiwania, naprawdę świetny realistyczny tekst zostawiam oczywiście 5
  • Szalokapel 14.07.2016
    Ojejku. Osobiście myślałam że napiecia nie ma. Cieszę się bardzo. Miło że wpadlas, dziękuję.
  • Zagubiona 15.07.2016
    No w końcu jakiś tekst Twojego autorstwa, wieczność czekałam. :D Prawdę mówiąc nie zwróciłam uwagi na błędy, płynęłam przez ten tekst. Emocje są, napięcie też jest do samego końca (chociaż przewidywałam, że ktoś będzie chciał jej coś zrobić xd) Przez chwilę sama się przesztraszyłam, za co masz plusa. Wszystko jest tak dobrze dopasowane, pięknie kochana. 5 leci do Ciebie
  • Szalokapel 15.07.2016
    Oo nie spodziewałam się takiego długiego komentarza od Ciebie. Dziękuję to bardzo mile! Czego się słonko przestraszyłas? :D ponownie dziękuję naprawdę!
  • lea07 15.07.2016
    Szalo możesz na fejsa ?
  • Szalokapel 15.07.2016
    Leuś, jestem ;)
  • Afraid13 17.07.2016
    Świetne. Szkoda tylko, że nie zauważyłam tego wcześniej. ^^
  • Szalokapel 18.07.2016
    Dziękuję, bardzo mi miło :)
  • Kakarotto 21.07.2016
    Świetne opowiadanie utrzymane w rewelacyjnym klimacie. Nic innego, tylko 5 :)
  • Szalokapel 21.07.2016
    Dziękuję serdeniczie. Pierwszy raz widzę Cię tutaj, dziękuję za wizytę.
  • Taka_Jedna_D 23.07.2016
    Co tu dużo mówić... ;) 5 ^^
  • Szalokapel 24.07.2016
    Dziękuję serdecznie, to niezwykle miłe. :)
  • Tina12 24.07.2016
    Przepiękne. Po tytule spodziewałam sie jakiejś bajki, a tu realny świat. Miłe zasoczenie.
    5
  • Szalokapel 24.07.2016
    OO, Tino. Nie spodziewałam się Twojej wizyty u mnie. Serdecznie dziękuję, zaraz biorę się za odwiedziny opowiadań, które czytam, więc na pewno wpadnę do Ciebie.
  • Tina12 24.07.2016
    Szalokapel
    Serdecznie zapraszam.
  • Mrocznyumysł 28.07.2016
    Super opowiadanie. Dobry klimat i ciekawe zakończenie. 5
  • Szalokapel 28.07.2016
    O dziękuję za odwiedziny. Miły komentarz. Dzisiaj wieczorkiem zacznę czytać twoje nowe opowiadanie. :)
  • Mrocznyumysł 28.07.2016
    Dzięki zapraszam serdecznie
  • Szalokapel 28.07.2016
    Wpadnę na pewno.
  • Elizabeth Lies 11.08.2016
    Zaczynam naprawdę lubić te mroczne historie. W sumie nie wiem czemu, ale zawsze jak czytam Twój tekst to mam jakieś głupie skojarzenie. Tutaj tytuł, "Ciało na wagę złota", przypomniał mi jak (w jakiejś książce) ojciec wydawał za mąż córki i dostawała ona tak duży posag ile ważyła (chyba da się to zrozumieć, bo dziwnie to napisałam), więc wszyscy chcieli się żenić z tymi najgrubszymi. No tak, takie dziwne skojarzenie. Nieważne.
  • Szalokapel 13.08.2016
    Hahhaha, a ja coraz bardziej lubię twoje komentarze. Dzisiaj koniecznie muszę zajrzeć na twój profil i zobaczyć co ciekawego piszesz. Na pewno zostawię po sobie ślad. Miło, że wpadlas po raz kolejny, stokrotne dziękuję. Pozdrawiam.
  • vilemo 14.08.2016
    Trochę mnie twój tekst wystraszył, tym bardziej, że przez następny tydzień będę w domu sama z....psem. Co za dziwny zbieg okoliczności. 5
  • Szalokapel 14.08.2016
    Hahaah, Droga Vilemo, spokojnie. To tylko moja wyobraźnia. Jestem wdzięczna za odwiedziny, komentarz i ocenę, dziękuję i pozdrawiam.
  • Upadły(D.F) 23.08.2016
    Dałem słowo iż przeczytam kolejny tekst,nieprawdaż? Tak oto uczyniłem i się nie zawiodłem :) Budowanie klimatu to masz opanowane ^^ Początek spokojniutki a potem nagle ciach i niedługo zapewne zamierzasz wydać kolejną opowieść? Mam nadzieje że bedzie to kontynuacja tej :) Nie czytałem '' Pobudki '' twojego autorstwa ale to uraczyło mnie tym z jakim spokojem budujesz klimat, krótki początek,rozwinięcie jak coś podejrzewa iż nadchodzi zło i mroczna scena :D Super :) Daje 5 :)
  • Szalokapel 23.08.2016
    Haha, miły jest Twój komentarz. Dziękuję za opinię i odwiedziny, jestem wdzięczna. Akurat w budowie klimatu jestem słabiutka, w każdym razie pracuję nad tym. Kontynuacji tej, niestety się nie doczekasz. Do one shot. Czytelnik musi dopisać sobie ciąg dalszy, taką technikę zastosowałam tym razem. Pobudki nie radzę czytać, szczerze powiedziawszy, nie wyszła tak jak chciałam. Ponownie dziękuję za słowa dające motywację. Obecnie piszę ciąg dalszy wcześniejszego "smutasa" Pozdrawiam serdecznie, a teraz znikam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania