O co chodzi z tymi bliznami?
Serio pytam, więc oszczędź sobie "za małego rozumku", jeśli łaska.
Bo to brzmi jak jakaś nie wiem, literówka, czy słówka w ogóle - w sensie źle użytego.
A naprawdę jestem ciekaw.
MartynaM No więc wróciłem przespany i muszę stwierdzić, że jest co prawda lepiej, ale nadal te blizny połączone z liczbą mnoga przyszłości, jakoś mi nie grają.
Już nawet pojedyncze "jutro", brzmiałoby bardziej wiarygodnie, mniej sztucznie. Co prawda mogłoby to zmienić wydźwięk tego wersu - bo wtedy zostawianie blizn na jutro, to tak jakby odsuwać w czasie te blizny, na potem. Ale brzmi mi o wiele lepiej.
Zresztą, czy te jutra, czy jutro musi w ogóle tam być?
Skoro już jesteś pewna tych blizn - to niech zostaną same. "zostawiając" dostatecznie mówi o jakieś przyszłości, żeby była konieczność dopowiadać to jakimś jutrem.
Ale mnie cały ten wers drażni, więc albo bym go zastąpił, albo pozbył się całkiem.
Zresztą. Cały ten wiersz - jak dla mnie - jest trochę nieporadny. Uciekanie pod powieki, ból, bujanie się u szczytu. Jakoś za dużo tego dla mnie.
Podoba mi się za to czas zatrzymany w pół słowa, upadanie na prostej i drzewa wyrastające jak ściany - zapisane bez niepotrzebnej inwersji.
I na tym zbudowałbym coś od nowa.
Szalej. no dałeś mi do myślenia, ale znowu te blizny dla mnie coś znaczą, zostawiając i mnie drażni, tu na pewno coś zmienię. Uciekanie pod powieki jest ważne, dla mnie znowu, to azyl.
Jedne co mogłeś odczuć, to moje zdziwienie, że ten wiersz może być odebrany jako niezrozumiały... ale mniejsza o większość.
Materac, to Ty się tak zabawiasz w barana?
Materac, to musisz bardziej się pilnować, bo zdradzają Cię błędy i pewne maniery pisania. Nad tym trzeba popracować, żeby wiarygodność uzyskać.
Pozwalam Ci znaleźć cechy wspólne... ?
MartynaM Twoja zażyła relacja z kartoflanym wodzem też nakazuje mi sądzić, że jesteście jedną osobą bo ciężko mi uwierzyć w waszą udawaną niechęć. Raz jestem jakimś Bogusiem, raz baranem, zaraz będę jeszcze kimś innym. Rozumiem, że internet ale nie zamierzam obcym ludziom udowadniać, że ja to ja (to jasne jak dwa razy dwa) bo niby po co?
MartynaM średnio mam ochotę bawić się w portalowego detektywa. Jednak nabieram pewności, że Ty i hodowca ziemniaków jesteście jedną osobą. Istnieje w psychologi takie zjawisko, którego fachowego określenia już nie pamiętam. Jednak polega to na zasadzie lustra (pisałem już o tym), chodzi o to, że wmawiamy innym swoje własne wady, przewinienia, zachowania itd. Jeżeli ktoś ciągle próbuję mi wmówić, że jestem kimś innym, podszywam się pod kilkoma nickami (niby po co miałbym to robić? Nie znajduje żadnego logicznego wyjaśnienia) oznacza jedynie tyle, że sam tak robi. Dodatkowo poszukiwanie wspólnych błędów ortograficznych, ha jakbyś nie zdawała sobie sprawy, że ich popełnianie w różnych słowach jest dość powszechne i znamienita część społeczeństwa je robi.
Naprawdę piszę to już ostatni raz. Gówno mnie obchodzi bardziej od twojego zdania na mój temat. To Ty się babrasz w paranoicznym świecie, gdzie każdy jest przeciw Tobie, gdzie każdy się podszywa bo nie tylko mnie to zarzucasz. Nie jest mi nawet przykro, żyj w tej swojej ograniczonej, szalonej bańce domysłów i podejrzeń, pław się swoją przebiegłością i błyskotliwością, jesteś tylko nickiem z internetu, a kto się za nim kryje, mnie osobiście leży koło dupy i jedynie czasem gdzieś w nią drapnie :)
Materazzone, nie podniecaj się tak... wystarczy popracować nad błędami albo różne robić, bo takie same w różnych nickach nasuwają podejrzenia, zresztą tu większość tak właśnie się bawi, a najfajniejsze kiedy jeszcze sami ze sobą.
I pisz ładnie, po co te ''gówna'' ''dupy'' i takie tam... no, i tyle chyba ode mnie.
Ode mnie oczywiście 5.
Dzisiaj będę odgrywał złośliwca (bardzo lubię wrotycz), ale choćbym się nadymał jak ropucha nie mam się do czego doczepić.
Zapis poprawny, przerzutnie ładne, metafory znakomite a warstwa emocjonalna mocna i wyrazista.
Ostatnio pytałaś kim jestem.
Obawiam się że odpowiedź Cię rozczaruje.
Wierszy nie piszę bo i po co skoro inni robią to lepiej ode mnie.
Jestem zatem cichym czytelnikiem, nie wrzeszcze. Lubię herbatkę (choć ostatnio wyparowała).
Lubiłem też spacery po ogrodzie dopóki nie zaczęły tam grasować upiory.
Uwielbiam bejerowanie a moja winda do nieba zatrzymała się na ósmym.
To chyba wszystko... Pozdrawiam.
Czepiasz się, wiesz? Tutaj nie ma za dużo możliwości na zmianę aczkolwiek coś mogę wymyślić.
Swoją drogą, kto mi zabiera ten ''kolor''? Toż to tylko mój... hahaha
Komentarze (45)
Pozdrawiam również
Serio pytam, więc oszczędź sobie "za małego rozumku", jeśli łaska.
Bo to brzmi jak jakaś nie wiem, literówka, czy słówka w ogóle - w sensie źle użytego.
A naprawdę jestem ciekaw.
Już nawet pojedyncze "jutro", brzmiałoby bardziej wiarygodnie, mniej sztucznie. Co prawda mogłoby to zmienić wydźwięk tego wersu - bo wtedy zostawianie blizn na jutro, to tak jakby odsuwać w czasie te blizny, na potem. Ale brzmi mi o wiele lepiej.
Zresztą, czy te jutra, czy jutro musi w ogóle tam być?
Skoro już jesteś pewna tych blizn - to niech zostaną same. "zostawiając" dostatecznie mówi o jakieś przyszłości, żeby była konieczność dopowiadać to jakimś jutrem.
Ale mnie cały ten wers drażni, więc albo bym go zastąpił, albo pozbył się całkiem.
Zresztą. Cały ten wiersz - jak dla mnie - jest trochę nieporadny. Uciekanie pod powieki, ból, bujanie się u szczytu. Jakoś za dużo tego dla mnie.
Podoba mi się za to czas zatrzymany w pół słowa, upadanie na prostej i drzewa wyrastające jak ściany - zapisane bez niepotrzebnej inwersji.
I na tym zbudowałbym coś od nowa.
Ale to ja, a to twój wiersz.
Dzięki za sugestie.
pozwól żebym uciekła pod powieki"
To mi się bardzo podoba :)
"dzielą po blizny"...raczej zapisałabym bez "po"
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam ?
Dzięki za komentarz.
Materac, to Ty się tak zabawiasz w barana?
Pozwalam Ci znaleźć cechy wspólne... ?
Później włożę ci palec w oko i pokażę wspólne błędy...
Naprawdę piszę to już ostatni raz. Gówno mnie obchodzi bardziej od twojego zdania na mój temat. To Ty się babrasz w paranoicznym świecie, gdzie każdy jest przeciw Tobie, gdzie każdy się podszywa bo nie tylko mnie to zarzucasz. Nie jest mi nawet przykro, żyj w tej swojej ograniczonej, szalonej bańce domysłów i podejrzeń, pław się swoją przebiegłością i błyskotliwością, jesteś tylko nickiem z internetu, a kto się za nim kryje, mnie osobiście leży koło dupy i jedynie czasem gdzieś w nią drapnie :)
I pisz ładnie, po co te ''gówna'' ''dupy'' i takie tam... no, i tyle chyba ode mnie.
Dzisiaj będę odgrywał złośliwca (bardzo lubię wrotycz), ale choćbym się nadymał jak ropucha nie mam się do czego doczepić.
Zapis poprawny, przerzutnie ładne, metafory znakomite a warstwa emocjonalna mocna i wyrazista.
Ostatnio pytałaś kim jestem.
Obawiam się że odpowiedź Cię rozczaruje.
Wierszy nie piszę bo i po co skoro inni robią to lepiej ode mnie.
Jestem zatem cichym czytelnikiem, nie wrzeszcze. Lubię herbatkę (choć ostatnio wyparowała).
Lubiłem też spacery po ogrodzie dopóki nie zaczęły tam grasować upiory.
Uwielbiam bejerowanie a moja winda do nieba zatrzymała się na ósmym.
To chyba wszystko... Pozdrawiam.
Dzięki za komentarz
Pozdrawiam
Wiem.
Swoją drogą, kto mi zabiera ten ''kolor''? Toż to tylko mój... hahaha
czy nie za dużo
jest ostatnio poezji
pod powiekami
Miłego dnia Martyno :)
Nie! Nie ma sensu zmieniać, gdy jednemu czytelnikowi się nie podoba. Zobacz to, co mi się nie podoba urzekło Nurie.
Żartowałam z tym czepianiem... również miłego dnia!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania