74 Rocznica Zakończenia II Wojny Światowej w Europie

74 Rocznica Zakończenia II Wojny Światowej w Europie

 

W nocy z 8 na 9 maja 1945 roku w Berlinie Niemcy podpisały akt kapitulacji w obecności dowódców czterech zwycięskich armii. Faktyczny finał zmagań nastąpił we wrześniu, kiedy to kapitulację podpisało ostatnie z państw Osi – Japonia. Ten najstraszniejszy w dziejach świata konflikt zakończył się po sześciu latach zmagań toczących się na kilku kontynentach.

 

Według różnych szacunków kosztował życie od 50 do przeszło 70 milionów osób w tym ok. 20 mln żołnierzy. Największe straty w stosunku do stanu sprzed konfliktu poniosła Polska (około 15% - 5,8 mln). W wojnie uczestniczyło ponad 60 państw i 1,7 mld ludzi (w tym pod bronią było ok. 110 mln). Działaniom wojennym towarzyszyły: niespotykany do tej pory masowy terror, mordy (Holocaust, obozy hitlerowskie), deportacje (często obejmowały całe narody).

 

Data 9 maja jest dość dyskusyjna. Pierwszy dokument został podpisany 7 maja we francuskim Reims, gdzie mieściła się kwatera Alianckich Sił Ekspedycyjnych. Dotyczył on kapitulacji na froncie zachodnim. Niemców reprezentował m.in. szef sztabu Wehrmachtu gen. Alfred Jodl, Amerykanów i Brytyjczyków – gen. Walter Bedell Smith. Swój podpis złożył też przedstawiciel wojsk sowieckich gen. Iwan Susłoparow.

 

Stalin na takie zakończenie wojny nie mógł przystać i dzień później na jego żądanie w Berlinie zorganizowana zostaje jeszcze jedna ceremonia. Tym razem honory gospodarza pełnił marszałek Gieorgij Żukow. Są przedstawiciele wojsk USA i Wielkiej Brytanii. W imieniu Niemców do kwatery Żukowa przyjeżdża m.in. feldmarszałek Keitel. Pojawił się tam także francuski generał Jean de Lattre de Tassigny, który zażądał dla siebie miejsca przy stole, a także wywieszenia francuskiej flagi. Zagroził w razie odmowy samobójstwem. Ostatecznie Francuza dopuszczono do stołu. Wywalczył tym dla swojego kraju bardzo dużo. Francja zyskała status czwartego mocarstwa i swoją strefę okupacyjną w Niemczech. Kapitulację podpisano tuż przed północą czasu zachodnioeuropejskiego. W Moskwie był już kolejny dzień – 9 maja. Odtąd państwa bloku wschodniego, w tym także Polska właśnie tę datę uznawały za dzień zwycięstwa.

 

Bilans II wojny światowej był przerażający. Zginęło wiele milionów ludzi, zabitych na frontach lub wymordowanych w różnego rodzaju miejscach kaźni. Kolejne miliony zostały wysiedlone, bądź zmuszone do niewolniczej pracy (dla niemieckiej gospodarki pod koniec 1944 roku pracowało w bardzo ciężkich warunkach ponad 7 mln robotników obcych). Wojna przyniosła także ogromne straty materialne. Zniszczono bardzo wiele miast i wsi (niektóre jak Warszawa niemal doszczętnie). Dotkliwe były również straty w kulturze. Zniszczono wiele zabytków nieraz zupełnie bez uzasadnienia militarnego. Naziści w okupowanych przez siebie krajach przez całą wojnę prowadzili rabunek dzieł sztuki. Wielu z nich nie odnaleziono do dzisiaj.

 

Dla wielu krajów pokonanie hitlerowskich Niemiec i ich sojuszników oznaczało zdobycie lub odzyskanie niepodległości. Niestety dla narodów szczególnie Europy środkowowschodniej koniec wojny oznaczał tylko zmianę agresora. Miejsce nazizmu zajął wcale nie lepszy komunizm. Patrząc z takiej strony, na zakończenie wojny należy sobie zadać pytanie: Czy my Polacy byliśmy w tej wojnie zwycięzcami, czy przegranymi? Odpowiedź nie jest prosta, bo mimo tego, że walczyliśmy jako sojusznicy u boku Aliantów, przelewając krew w wielu bitwach (Tobruk, Monte Cassino, Lenino), jeszcze w trakcie wojny zostaliśmy zdradzeni i oddani pod okupację komunistyczną.

 

II wojna światowa była czymś, czego do tej pory nie znał świat. Nawet poprzednia wojna, choć przyniosła także wiele milionów poległych, to jednak byli to w większości żołnierze walczący na frontach. W wojnie, która wybuchła dwadzieścia jeden lat później zabitych zostało więcej cywilów niż żołnierzy. Nazizm i faszyzm, a później także i komunizm pokazały całkiem nowe przesycone fanatyzmem oblicze ludzkiej nienawiści do całych narodów. Tu już nie chodziło o wygranie bitwy, kampanii, czy nawet wojny. Tu postanowiono zniszczyć całe narody. To nie była tylko walka o zwycięstwo, ale o zagarnięcie ziemi i zniszczenie mieszkającej tam rdzennej ludności w imię szalonych idei.

 

II wojna światowa przyniosła degradację państw europejskich wobec Stanów Zjednoczonych, przyspieszyła rozpad systemu kolonialnego, nastąpiło rozgromienie faszyzmu i nazizmu w Europie. Ład powojenny, ukształtowany przez konferencje: teherańską, jałtańską i poczdamską, usankcjonowany w formule ONZ, zapewnił hegemonię Stanów Zjednoczonych i ZSRR. Rywalizacja ta doprowadziła do utworzenia dwóch bloków militarno-politycznych: komunistycznego, rządzonego przez ZSRR, oraz demokratycznego, skupiającego się wokół Stanów Zjednoczonych, czego efektem była trwająca przez wiele lat tzw. "zimna wojna" dzieląca Europę na dwie części. Taki układ polityczny przetrwał ponad 40 lat.

 

Dla nas Polaków każda rocznica zakończenia II wojny światowej jest datą szczególną. To my Polacy jako jedyni walczyliśmy z hitlerowcami przez cały okres wojny. Ponieśliśmy procentowo najwyższe straty. Praktycznie nie było w 1945 roku rodziny, która by kogoś nie straciła. To na naszym terytorium działała największa podziemna organizacja zbrojna wśród wszystkich państw okupowanych przez Niemców — Armia Krajowa. Mimo tego wszystkiego "Dzień Zwycięstwa" był dla Polaków, którzy niewątpliwie cieszyli się z pokonania hitlerowców tylko przejściem z przysłowiowego "deszczu pod rynnę". Bardzo szybko okazało się, że nie dane było tym którzy przetrwali zbrodnie nazizmu cieszyć się prawdziwą wolnością.

 

Jednak zwycięstwo nad zbrodniczym systemem hitlerowskim było, jest i zawsze będzie wielkim wydarzeniem i sukcesem Aliantów. Musimy bowiem sobie zdać sprawę, że dla Żydów, Polaków, Rosjan czy innych Słowian zwycięstwo to oznaczało uratowanie całych narodów. Gdyby wojna przedłużyła się jeszcze o kilka lat lub gdyby Hitler ją wygrał, mogłoby nas już nie być. A nawet gdybyśmy przetrwali to jako niewolnicy "Rasy Panów". Pewnie i tego artykułu by nie było...

 

Na końcu pozwolę sobie na prywatną dygresję. Wybaczcie, ale muszę. Moja córka kończy właśnie gimnazjum i program z przedmiotu historia kończy się na I wojnie światowej. Dla mnie to jakieś nieporozumienie i totalna bzdura. Młodzież uczy się o Sumerach, Babilończykach i innych takich zupełnie bezsensownych bzdurach bardzo dokładnie, ale to powoduje, że brakuje miejsca na II ws.

Pytam więc: czy ważniejsze są czasy prehistoryczne, czy wojna i jej skutki, które wpłynęły na świat geopolityczny w kolejnych 50 lat?

Teraz wygląda to tak, że kończąca szkołę gimnazjalną młodzież nawet nie wie, że było coś takiego jak II wś! To jakaś kpina zarówno z młodzieży, jak i z rodziców. Wiemy jak po drugiej wojnie podzieliła się Europa. To była zmiana polityczna tak ogromna, że podzieliła świat na jakby dwie części, komunistyczną i demokratyczną. To była przełomowa decyzja. Z jednej strony komuna a z drugiej strony demokratyczny zachód. Taka sytuacja trwała tak naprawdę aż do lat 1989/90, a tego nie ma w programie gimnazjum.

Moim zdaniem to jest wielki błąd w nauczaniu!

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (28)

  • Kapelusznik 09.05.2019
    Z główną częścią tekstu się zgadzam
    A szczerze popieram aspekt nauki w gimnazjum
    Jako miłośnik tego okresu zawsze mnie dziwiło że ten dość istotny moment był opuszczany - co pozwalało na wytworzenie błędnego obrazu historycznego
    5
    Pozdrawiam
    Kapelusznik
  • Ozar 09.05.2019
    Dokładnie tak. To powinno być nauczane, bo inaczej cały sens geopolityki od 1945 do 1990 roku można o kant dupy rozbić.
  • krajew34 09.05.2019
    Z tego, co widzę u brata i pamiętam ze swojej edukacji więcej jest o wcześniejszych okresach np. o starożytności niż o późniejszych. W gimnazjum czekałem na lekcje o II wojnie, a tu jeden temat i po sprawie. Późniejsze epoki są strasznie potraktowane po macoszemu na lekcjach historii. Młody musiał wkuć na pamięć wszystkie rodzaje ludzii prehistorycznych... Jakby to było super ważne. Fajny tekst.
  • Ozar 09.05.2019
    No dokładnie uczą się bzdur a najważniejszy temat nie istnieje.
  • Karawan 09.05.2019
    "Ten najstraszniejszy w dziejach świata konflikt" - byłbym bardzo ostrożny z lansowaniem takiej tezy w kontekście ogólnej wiedzy historycznej. Ilość ofiar nie jest żadnym wskaźnikiem jeśli nie podaje ogólnej ilości ludzi na ziemi. Co do tego chyba Autor nie ma wątpliwości prawda? Osobiście żałuję, że informacja tak ogólna, że niemal (niemal!!) pominięty aspekt Stalina i związku pomiędzy państwami zachodnimi (zwłaszcza USA i ich stanowisko) a ZSRR, że pominięty wątek dalekiego Wschodu ( który sam w sobie jest fascynujący jak chodzi o II Wojnę )... Wiesz Ozarze, niezależnie od różnic światopoglądowych, próbuję Ci przekazać, że pragniesz przekazać za wiele aspektów i gubisz w efekcie istotne elementy. Istotne ze względów historycznych, bo hasło Polska zdradzona przez Zachód to z jednej strony fakt historyczny, z drugiej pusty dźwięk nie mówiący niczego dlaczego przez kogo w jakich okolicznościach etc. etc.
    I odnośnie programu szkół i szkółek - dawno dawno temu wymyślono instytucję janczarów. Takie losy kraju jakie młodzieży chowanie - wszyscy o tym wiedzą ale - jak ze służba zdrowia - ważniejsze są wybory, ogłupianie niemyślących rzekomą troską, a faktycznie wyłącznie walka o nadal pełny żłób. Pasożyty społeczne zwane politykami doskonale wiedzą na których słabościach i podłościach ludzkich budować podziały, by nadal żyć kosztem wszystkich wykorzystywanych.

    " Młodzież uczy się o Sumerach, Babilończykach i innych takich zupełnie bezsensownych bzdurach bardzo dokładnie, ale to powoduje, że brakuje miejsca na II ws.
    Pytam więc: czy ważniejsze są czasy prehistoryczne, czy wojna i jej skutki, które wpłynęły na świat geopolityczny w kolejnych 50 lat?"

    Ani Sumerowie, ani Aztekowie czy Chińczycy nie są bzdurą. Bzdura jest forma przekazywania wiedzy, bo powinna ona uczyć myślenia, wiązania przyczyn i skutków, prapoczątków i efektów w przyszłości, a tego nie robi! To samo dotyczy okresu końca wieku i następującej po tym pierwszej wojny światowej. To ona dała przyczyny dla drugiej. Polecam gorąco historie bodajże Flicka i koncernów stalowych Niemiec w okresie przed, w czasie i po pierwszej, a także w drugiej i po niej. Zobaczysz wtedy jak Krupp i Thyssen to dzieci w porównaniu do Flicka. A z resztą... przepraszam, że próbuję pouczać! Moją intencją było byś jednak dawał tekstom odetchnąć, byś, po napisaniu dał im dzień lub dwa i czytał przed zamieszczeniem. Widać wyraźny postęp i to jest fajne - tak trzymać! A światopoglądy, religie i inne sprawy to nie temat do rozmów z obcymi, nawet jeśli to "znajomi" z forum.
  • Ozar 09.05.2019
    Karawan Dzięki za jak zwykle merytoryczne uwagi. Oczywiście artykuł jest bardzo skrótowy i nie dla takich czytelników jak Ty (tu byłoby z 8/10 stron). To krótka notka , taka dla zwykłych ludzi, dal których II wojna zakończyła się w maju, a do tego Adolf popełnił samobójstwo w Berlinie. Oczywiście była wojna na Pacyfiku, a do tego Japońskie zmagania czy to w Azji, Chinach czy na wyspach do tej pory angielskich czy amerykańskich. Jednak jak znam życie niewielu to obchodzi, a nawet większość ludzi nawet nie wie, że wojna zakończyła się we wrześniu 1945 roku kapitulacją na pancerniku Missouri.

    Polska została sprzedana Stalinowi w 1943 roku w Teheranie, w zamian za Grecję i Turcję i jeszcze kilka innych tematów. Wiem że to wynaga opisu, ale nie oszukujmy się, kogo to dzisiaj obchodzi, poza takimi pasjonatami jak ja czy Ty?

    Co do programu szkół to masz racje. Propaganda przede wszystkim, a sama reforma nauczania nikogo nie obchodzi. A politycy to rzeczywiście pasożyty a do tego zazwyczaj głupki nie znające się na niczym.

    Co do Flicka i ogólnie mówiąc światopoglądu Niemiec lat 20 i 30 to znam temat. Ten gość był chyba najbogatszym Niemcem a dorobił się zarówno w I jak i w II wojnie, a pewnie i dzisiaj jego rodzina należy do najbogatszych w Niemczech. Cóż, od pewnego poziomu można robić wszystko i nikt cię za to nie ukara. Tak było jest i zawsze będzie. Przykład choćby firma Boss, która szyła mundury dla SS...
  • yanko wojownik 09.05.2019
    любопытный, интересный текст.
  • Ozar 09.05.2019
    yanko wojownik Спасибо за комментатор
  • Nuncjusz 09.05.2019
    LXXIV
  • Ozar 09.05.2019
    Pisałeś żeby se darować numerację, a jesli to już był to, co? Mamy kolejną rocznicę!
  • Basileus 09.05.2019
    No wporzo, ale myślałem, że zgodnie z tytułem będą jakieś mniej znane ciekawostki, tymczasem dostałem zbitkę powszechnie znanych faktów podanych w formie jakby manifestu (?).
    Ozar, przy okazji, masz jakąś wiedzę na temat historii Japonii?
  • Ozar 09.05.2019
    Basileus to tekst bardzo ogólny, taki dla gospodyń domowych. Japonia to inny klimat inna bajka!
  • konfiguracja 09.05.2019
    Za Basileusem. Ogólniki, nawet gimnazjalistów trudno byłoby zainteresować tak zrealizowanym tematem. Tekst może dla ludzi oderwanych od podstawowej wiedzy na temat tego okresu.
    Nie ciekawostka, nie drążenie, ale nuda - więc słaba trójka.
  • Bogumił 09.05.2019
    Oderwanych od podstawowej wiedzy. Czyli dla większości.
  • Ozar 10.05.2019
    Basileus, konfiguracja. To rzeczywiście bardzo krótki i ogólnikowy tekst, ale po pierwsze pisząc pierwsze ciekawostki napisałem, że będą to takie krótkie wzmianki o rocznicach, tajemnicach, czy ważnych wydarzeniach historycznych. Oczywiście mogę tu wrzucić tekst bardziej rozbudowany. Mam taki artykuł który ma 24 strony formatu A4, ale kto to będzie chciał przeczytać? Ciekawostki to taka informacja, a nie dzieło choćby popularnonaukowe, choć staram się pisać opierając się na faktach, źródłach itd.
  • konfiguracja 10.05.2019
    Ozar, ciekawostka to wyimek z czegoś, Ty dałeś przegląd z całego okresu. I stąd zarzut. Warto się pilnować albo usunąć - ciekawostki - z tytułu tych publikacji.
  • Ozar 10.05.2019
    konfiguracja konfiguracja No tu masz rację, może rzeczywiście koniec wojny to nie ciekawostka. Wykreśliłem słowo: ciekawostki. Dzięki za podpowiedź.
  • Keraj 09.05.2019
    Mógłbyś z powodzeniem uczyć historii w szkole. 5
  • Keraj 09.05.2019
    Smutny czas wojny pokazał duże pokłady energii i wiary w narodzie mimo wielu róznic, a pokój który po nim nastał to w Polsce siłą wprowadzane nowe rządy, które terrorem umacniały swoją działalność.
  • Keraj 09.05.2019
    Zdrada i sprzedanie nas przez aliantów Stalinowi to policzek dla wszystkich którzy oddali życie na wszystkich frontach II wojny światowej.
  • Anonim 09.05.2019
    Może i tak, ale już od starożytnego Babilonu wiadomo, że silniejsi dbają tylko o swoje interesy. Mogliśmy nie przegrać wojny, nie byłoby problemu. Nie ma co szukać winnych tam, gdzie ich nie ma. Zamiast jęczeć, trzeba wziąć na klatę i zadbać, żeby sytuacja się nie powtórzyła.
  • Basileus 09.05.2019
    Zawsze mnie bawi to nasze typowo polskie miałczenie. Że zdradzeni, oszukani. Choćby takie rozbiory przedstawiamy jako podły spisek wrogich mocarstw. Owszem. Ale kto mając przy swej granicy wielkie, słabe królestwo nieskorzystałby z takiej okazji? Czy gdybyśmy byli w odwrotnej sytaucji i np. Austria byłaby w stanie totalnego polittcznego upadju to nie dogadalibyśmy się z innymi, by nie położyć łapy na ich terytorium lub nawet samemu to zrobić? Przynajmniej raz próbowaliśmy to zrobić - Wielka Smuta w Rosji
  • Anonim 09.05.2019
    Choćby takie rozbiory przedstawiamy jako podły spisek wrogich mocarstw.

    Taka mentalność Polaka. Sam spierdoli, a potem szuka winnych wszędzie dookoła, tylko nie tam gdzie trzeba. Najgorsze, że niewiele się zmieniło. Jeśli historia czegoś uczy, to tylko tego, że historia niczego nie uczy. :)
    Pozdrawiam.
    M.
  • Basileus 09.05.2019
    Marzyciel, zgadzam się.
    Ledwie 70 lat wystarczyło, by taki holocaust stał się memem...
    Pozdrawiam
    B.
  • Ozar 10.05.2019
    Keraj. Co do nauki historii, to już mi to mówiono wielokrotnie. Cóż być może tak, choć jestem, a właściwie byłem kiedyś bardzo niecierpliwy i mało tolerancyjny dla mówiąc skrótowo głupków. Teraz już mi przeszło, choć nadal uważam głupków którzy się mądrzą za najgorszy rodzaj ludzi. Mam tu na myśli zarówno tzw. dziennikarzy jaki wielu, a nawet większość naszych polityków.
    Co do zdrady to niestety jak zwykle w dziejach spłnia się stare polskie przyłowie „Bo Polak z tego słynie, że jak wojna, to na wszystkich frontach, a jak pokój to w oficynie” . Dla młodszych wyjaśnienie – oficyną – kiedyś nazywano albo przedpokój, albo sklep w piwnicy domu.
  • Ozar 10.05.2019
    Marzyciel Marzyciel Rzeczywiście marudzimy i narzekamy na nasz polski los. Dobrze napisałeś, my niczego się nie uczymy z własnej historii. Mnie zastanawia od lat jak nam się udało przepierdolić Rzeczpospolitą Obojga Narodów. To była potęga chyba największa przez dobre 200 lat w Europie.
    Ale niestety zarówno szlachta, głupia, czasami nawet nie mająca pojęcia co się w kraju dzieje, często pijąca na umór, dawała się sterować magnatom. Ci najwięksi patrzyli tylko na swój interes, a RON mieli gdzieś. Weźmy choćby dwa przykłady: pierwszy to książę Jarema Wiśniowiecki pokazany dość delikatnie pod względem politycznym przez naszego genialnego pisarza Sienkiewicza. Ten PAN prowadził swoją własna politykę zarówno wewnętrzną jak i zewnętrzną, wysyłał swoich posłów zarówno do Turków, Tatarów czy Rosji. Czy to możliwe w normalnym kraju? Wódz był z niego znakomity, ale walczył o swoje, a nie o Polskę. Drugim przykładem książę Bogusław Radziwiłł, który akurat został dobrze pokazany przez Sienkiewicza. Ten równie wielki wódz, a do tego właściciel ogromnej fortuny kontynuował strategię polityczną Mikołaja Radziwiłła Czarnego, który dążył do uniezależnienia Litwy od Korony pod panowaniem Radziwiłłów. W czasie swojego życia stawał po stronie bądź to króla polskiego, bądź to króla Szwecji, bądź elektora Prus, czyli zawsze wybierał władce który mógł mu pomóc oddzielić Litwę od Korony.
  • Pasja 18.05.2019
    Witam
    Dużo pytań i dużo niedomówień. Czy dzisiaj wiemy już wszystko o tej ludobójczej czystce i nie tylko. Coraz więcej odkrywamy niespodzianek i zakłamań w tej materii. Czy wyzwoleńczy zryw Polaków nie miał złudzeń co do intencji polskich sojuszników zarówno ze Wschodu, jak i z Zachodu i nie był powieleniem tego samego aktu zdrady jak we wrześniu 1939 roku.

    Ten najstraszniejszy w dziejach świata konflikt zakończył się po sześciu latach zmagań toczących się na kilku kontynentach... tutaj mam zastrzeżenia czy najstraszniejszy?

    Pozdrawiam
  • Ozar 18.05.2019
    pasja problem polega na tym, że odnośnie IIw ś cały czas są maeriały objęte klauzula tajności, tak jak choćby zamach na Sikorskiego który chyba w latach 70-tych premier WB utajniła na kolejne 50 lat. Jednak powoli wypływają na jaw kolejne ciekawostki choć nadal nie wszystko. Masz zastrzeżenia czy najstraszniejszy. To prawda, .że w zależności jak na to patrzymy może być najstraszniejszy bo II wś tak cirka pochłonęła około 70 mln. ludzi. Jednak były wojny straszniejsze bo pochłaniające np. 70/80 % ludności. Jednak nigdy nie zabito aż tylu ludzi w tak krótkim okresie. To dlatego piszę że najstraszniejsza.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania