Poprzednie częściCień katowickiej damy.

Cień nad Wąwozem

Cień nad Wąwozem

Rozdział 1

W Klonowym Gaju, miasteczku, gdzie czas płynął leniwie, a plotki o wczorajszym obiedzie krążyły szybciej niż internet, nic nie zapowiadało tragedii. Detektyw Jan Nowak spędzał poranek, delektując się kawą z obdrapanego kubka i spoglądając na opadające liście klonów. Po dziesięciu latach służby w warszawskim Wydziale Zabójstw i głośnej sprawie, która złamała mu karierę, przeniósł się tutaj, do miejsca, które miało być jego przystanią. Uciekł od wielkiego świata, by zająć się drobnymi kradzieżami i zagubionymi psami, ale wciąż czuł w kościach ten niepokój, który towarzyszy detektywom przed burzą.

Burza przyszła wraz z telefonem od sierżanta Tomczyka. „Janek, musisz tu przyjechać. Stary młyn nad rzeką. Znaleziono ciało”.

Nowak od razu wiedział, że skończył się spokój. Szybko rzucił resztkę kawy i ruszył.

Scena zbrodni była makabryczna, ale nie dla kogoś, kto widział gorsze rzeczy. Ciało młodej kobiety leżało na starym, drewnianym podłożu, oświetlone przez snop światła wpadający przez rozbite okno. Była to Alicja Radecka, córka Maksymiliana Radeckiego, lokalnego potentata, który dzięki swojej fabryce dał miasteczku pracę i dobrobyt. Alicja, piękna i ambitna, była powszechnie lubiana. A jednak ktoś odebrał jej życie.

Pierwsze oględziny wskazywały na uduszenie. Nie było śladów włamania, ale zniknęła torebka i telefon ofiary. Nowak, z kamienną twarzą, kucnął przy ciele, szukając czegoś, co pominęli inni. Jego wzrok przyciągnął mały, srebrny wisiorek w kształcie dębowego liścia, wetknięty w zmarszczki na dłoni Alicji. Był na nim wygrawerowany ledwo widoczny napis: „WR”. Nikt nie zwrócił na to uwagi. To był początek.

Na miejsce zbrodni przyjechał również Maksymilian Radecki. Był załamany, ale Nowak dostrzegł coś więcej niż tylko żal – strach. Mężczyzna drżał, patrząc na córkę. Powiedział, że Alicja wyszła wieczorem na spacer i nie wróciła. Gdy Nowak zapytał o ewentualnych wrogów córki, Radecki zaprzeczył, twierdząc, że wszyscy ją kochali. „Była taka niewinna” – powtarzał, a Jan wiedział, że to kłamstwo. Ofiary zbrodni nigdy nie są tak niewinne, jak chcieliby tego ich bliscy.

Tymczasem w redakcji lokalnej gazety „Echo Klonowego Gaju”, Anna Kowalska od rana miała nosa do sensacji. Od lat pisała o zbiórkach na lokalną remizę i sukcesach wędkarzy, ale czuła, że miasteczko skrywa o wiele więcej. Gdy usłyszała o śmierci Alicji Radeckiej, postanowiła działać. Anna była młoda, inteligentna i pewna siebie. Wiedziała, że w tej sprawie jest coś więcej niż tylko zwykłe morderstwo.

Wieczorem, gdy Nowak siedział w biurze, rozważając zeznania Radeckiego, weszła Anna. „Detektywie Nowak, Anna Kowalska” – przedstawiła się, kładąc na biurku notatnik. „Mam parę pytań. Chcę wiedzieć, dlaczego córka tak wpływowego człowieka została znaleziona w tym miejscu”.

Nowak, nie spuszczając z niej wzroku, odparł: „Panno Kowalska, policja prowadzi śledztwo. Nie mam dla pani żadnych informacji”.

„Rozumiem” – powiedziała Anna, a w jej głosie nie było ani grama strachu. „Ale ja już wiem, że to nie jest prosta sprawa. Alicja Radecka miała tajemnice, o których pan nie wie”.

Nowak poczuł irytację, ale i ciekawość. „A skąd ta pewność?”

„Alicja miała chłopaka, którego jej ojciec nie akceptował. Ktoś widział, jak kłócili się parę dni temu. A to nie wszystko. Spędziłam cały dzień w archiwum gazety i znalazłam coś o fabryce Radeckiego sprzed lat. Coś, co pasuje do tej zbrodni”.

Nowak spojrzał na nią, a w jego oczach pojawił się cień zainteresowania. Ten spokój w miasteczku skończył się na dobre. Teraz zaczynała się walka z cieniem, który wisiał nad Wąwozem.

Rozdział 2

Nowak, choć niechętnie, zgodził się przyjąć notatnik, który Anna podała mu z taką pewnością siebie. Odłożył go na biurko, dając do zrozumienia, że zajmie się tym później. Anna, widząc jego gest, nie naciskała. Czuła, że już udało jej się posadzić w jego głowie ziarno ciekawości. Wychodząc, rzuciła jeszcze: „To dotyczy starej fabryki i kilku zaginięć sprzed lat. To wszystko jest połączone z nazwiskiem Radeckiego. Wąwóz, o którym wszyscy milczą, to tylko wierzchołek góry lodowej”.

Słowo Wąwóz zadziałało jak klucz. To miejsce od lat owiane było złą sławą. Miejscowi opowiadali sobie legendy o duchach i zaginionych dzieciach, unikając go po zmroku. Nowak pamiętał, że kiedyś, po jednym z zaginięć, patrole przeczesały cały teren, ale nie natrafiły na żaden ślad. Wtedy sprawa ucichła.

Nowak czekał, aż Anna opuści komisariat, a potem wziął do ręki notatnik. W środku, obok starannie wypisanych pytań do przesłuchania, znajdowały się zdjęcia starych, pożółkłych artykułów. Pierwszy z nich, z nagłówkiem „Tajemnicze zniknięcie w lesie”, opisywał zaginięcie bezrobotnego robotnika, Witolda Rataja. W notatce Anny widniało podkreślone „WR” – dokładnie takie same litery, jakie znalazł na wisiorku Alicji. Drugi artykuł wspominał o zaginionej studentce, która pracowała dorywczo w fabryce Radeckiego. Zaginięcia te łączyło jedno – wszystkie miały miejsce w pobliżu niesławnego Wąwozu.

W głowie Nowaka ułożyła się kolejna część układanki. Radecki nie był tak porządnym człowiekiem, jakiego udawał. Zaginięcia w pobliżu jego fabryki to zbyt duży zbieg okoliczności. A wisiorek, który znalazł przy ciele Alicji, był jej wiadomością, próbą zwrócenia uwagi na zatuszowane sprawy.

Tymczasem Anna, odjeżdżając z komisariatu, otrzymała wiadomość. „Spotkajmy się jutro w starym parku o 9:00. Mam dla ciebie coś, co musisz zobaczyć”. Wiadomość była od Piotra, byłego chłopaka Alicji. Anna, z bijącym sercem, odpisała, że będzie.

Następnego dnia rano, w starym parku, Piotr czekał z teczką. Był przerażony. Powiedział Annie, że znalazł ją w schowku w mieszkaniu Alicji. „Alicja mówiła, że to jej ubezpieczenie. Bała się, że ktoś ją śledzi. Pokłóciła się z ojcem o jakieś stare interesy...”.

W teczce znajdowały się dokumenty dotyczące nielegalnych składowisk odpadów toksycznych, które rzekomo miały znajdować się w Wąwozie. Były tam również zdjęcia i zapiski, z których wynikało, że Radecki, pod przykrywką legalnych interesów, pozbywał się niebezpiecznych substancji, co doprowadziło do śmierci kilku osób, w tym wspomnianego robotnika. Alicja odkryła prawdę i chciała to ujawnić. Teczka zawierała również listę wspólników Radeckiego. Na samej górze widniało nazwisko Błażeja Dąbrowskiego, dawnego, dziś zapomnianego przyjaciela i wspólnika Radeckiego, który po tajemniczej kłótni zniknął z miasteczka.

W tym samym czasie Nowak dotarł do domu Radeckiego. Zobaczył, jak Maksymilian zrzuca do pieca dokumenty. Jan rzucił się do kominka i wyciągnął ledwo tlącą się kartkę. Był to akt notarialny dotyczący sprzedaży gruntów w Wąwozie, podpisany przez Maksymiliana Radeckiego i Błażeja Dąbrowskiego.

"Co pan tu robi?!" – krzyknął Radecki, usiłując odebrać Nowakowi dokument.

"Szukam prawdy, panie Radecki" – odpowiedział Jan, trzymając kartkę z dala od ognia. "Prawdy o pani córce. I o tych wszystkich, którzy zniknęli lata temu. Wie pan, co to oznacza, prawda?"

Twarz Radeckiego, jeszcze przed chwilą pełna gniewu, nagle pobladła. „To nie ja” – wyjąkał, a jego głos drżał. „On to zrobił... On zabił moją córkę, bo chciała to wszystko ujawnić. Ale ja nie miałem nic z tym wspólnego!”

Nowak, wpatrując się w wystraszonego biznesmena, wiedział, że ten skrywa coś jeszcze. Radecki nie był mordercą, ale był winny. W tym samym momencie telefon Anny zaczął dzwonić. To był Nowak. "Anna, Wąwóz. I Błażej Dąbrowski. Szybko!".

Zagrożenie było już blisko...

Rozdział 3

Nowak, pędząc samochodem w kierunku Wąwozu, przeklinał swoją intuicję. Miał przeczucie, że Błażej Dąbrowski nie uciekł z miasteczka, a tylko ukrywał się w nim przez lata, by w odpowiednim momencie dokończyć to, co zaczął. Dąbrowski, dawny przyjaciel i wspólnik Radeckiego, był jedynym, który wiedział o nielegalnych interesach i miejscu składowania odpadów. Okazało się, że to właśnie on zabił Alicję, nie ze względu na jej ojca, ale dlatego, że sama była świadkiem jego brudnych interesów. To ona pomogła ojcu w zatuszowaniu zniknięć, ale gdy odkryła, że jej ojciec został oszukany, postanowiła, że ujawni prawdę.

Kiedy Nowak dotarł na miejsce, zastał przerażoną Annę. Otrzymała tajemniczą wiadomość z wezwaniem do Wąwozu. Szybko zorientowała się, że to pułapka. Prawdziwy morderca chciał, żeby cała prawda wyszła na jaw w miejscu, gdzie zatuszowano dawne zbrodnie. Nagle zza drzew wyszedł mężczyzna. To był Błażej Dąbrowski. W dłoni trzymał broń.

„Musiała zginąć, bo za dużo wiedziała” – powiedział, patrząc prosto na Nowaka. „Ona, ten robotnik, i ci, którzy próbowali to ujawnić. Ja to wszystko ukrywałem, a Radecki czerpał z tego zyski. Myślał, że mi umknie. Ale ona go wydała”.

Nowak, nie spuszczając wzroku z Dąbrowskiego, powoli podniósł ręce. „Myślę, że się mylisz. To ty zdradziłeś Radeckiego, prawda? Chciałeś go szantażować, ale Alicja mu powiedziała, że to ty jesteś winny. To nie była zemsta, Dąbrowski. To była chęć zysku”.

Dąbrowski, zdezorientowany, obniżył na chwilę broń. To był moment, na który czekał Nowak. Rzucił się na niego. Doszło do szamotaniny. Anna, korzystając z zamieszania, rzuciła się na dłoń mężczyzny. Broń wypadła mu z rąk i upadła na ziemię. W tym samym momencie na miejsce wpadły posiłki wezwane przez Nowaka. Dąbrowski, wściekły i oszołomiony, został obezwładniony.

Epilog

Dzięki współpracy Nowaka i Anny sprawa została w całości rozwiązana. Maksymilian Radecki został aresztowany. Choć nie był bezpośrednim mordercą, postawiono mu zarzuty ukrywania przestępstwa, fałszowania dokumentów i stworzenia składowiska odpadów. Błażej Dąbrowski przyznał się do wszystkich zbrodni.

Artykuł Anny Kowalskiej w lokalnej gazecie wstrząsnął całym Klonowym Gajem. Odkrył lata kłamstw i hipokryzji, które kryły się pod pozornym spokojem miasteczka.

Nowak, widząc, że ma do czynienia z nową generacją dziennikarzy, którzy nie boją się drążyć tematu, zrozumiał, że w tym miasteczku czeka go jeszcze wiele pracy. Zamiast ucieczki od problemów, znalazł w nim nowe wyzwania. Zaproponował Annie, że jeśli znajdzie kolejną intrygującą sprawę, to chętnie z nią porozmawia. Uśmiechnął się, a Anna wiedziała, że to początek nowej, zaskakującej współpracy.

Klonowy Gaj już nigdy nie będzie taki sam. A nad Wąwozem w końcu uniesie się słońce.

Mam nadzieję, że historia Ci się spodobała!

Następne częściCień Komety 3/ATLAS

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania