cień poety
często się łamią.
najsilniejsze upadają wyrwane z korzeniami.
będą z nich parapety, na których usiądzie poeta.
napisze, że czuje się drzewem.
w tym złamaniu nie będzie burzy ani deszczu,
jedynie późne zrozumienie natury.
mgły nad domem wyplują z siebie jakieś prawdy,
rozłożą się u stóp. zagarną noce.
a poeta pozostanie sam,
niepewny swoich kroków na schodach,
cienia skulonego w kącie.
Komentarze (25)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania