ciepło-zimno

Może powinnam się oswoić z samotnością?

Może już jestem oswojona?

Tylko nie brak mi fizycznej nieobecności,

A ufność moja — jak kartka poklejona.

 

Nie szukam już światła,

Tu rządzi ciemność ulicy.

Twoje słowa, niczym wiertła,

Rozpruły ściany mojej kamienicy.

 

Wpadłeś do mnie z krótką wizytą,

Pasowaliśmy do siebie jak dwie połówki zegara.

Wydawałoby się… a okazałeś się raną przykrytą,

Strasznie głupia ta moja nadzieja i wiara.

 

Skrupulatnie dobieram teraz ludzi,

Tobie uchyliłam furtkę.

Jest coś w tobie, co mnie nie nudzi —

Teraz muszę ubrać kurtkę.

 

-ciepło-zimno

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania