cierpki smak odchodzących kukułek

wiszą stoją a nawet lewitują biją

jeden drugiemu wchodzi w paradę

nie wiadomo skąd

dźwięk nagły wali przez łeb głucho

schowany za regałem za szafą myli się z formą

myślisz że kandelabr stylowy wypełniacz tła

a to zegar

kuranty melodią czystą albo fałszywą

prowadziły spokojnie

bez pośpiechu w jednym rytmie

tylko brzmienie doczesnej wędrówki było zmienne

 

kolekcjonował czasu bicie więc były wszędzie

podziwiałam i widziałam jak ze świtem kurczyły życie

a ja wyprostowana sobą zastawiałam zegary

by ukraść sekundy

 

jak co dzień za pięć przed pełną godziną

czas krzyczał

moc walnięć przez największego rozpoczynał koncert

niczym odwieczny dąb stał w rogu pokoju

w niego wchodził lżejszy trochę kiczowaty

zaraz potem pisk wrzask i łkanie

jedno nachodziło na drugie trzecie dziewiąte

a dwudzieste przechodziło w dwudzieste piąte

i dzwoniły przez kwadrans

tak je wyregulował żeby nigdy nie było za cicho

bo nie mogło być tak by wszystkie biły równocześnie

 

kakofonia nie do zniesienia tkała przemijanie

w nim każdy bieg każdy dźwięk miał swoją historię

i każdy zegar miał osobny czas dla siebie

osobny dla człowieka

 

a kiedy odchodził ten któremu odliczał godziny

osierocony

czasem przestawał bić

 

https://www.youtube.com/watch?v=ZQjIPxBCMjo

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • pansowa 24.07.2021
    Jak dla mnie to strasznie nierówny wiersz.
    Dobre frazy przeplatają się z kiczem.
    No i straszliwie zagadany.
    Broni się ewentualnie jako opowieść o starym zegarmistrzu, który kochał zegary, a nie tylko je naprawiał.
    A kto kocha zegary, kocha czas.
  • Pasja 24.07.2021
    Dziękuję i za spojrzenie i sugestie. trochę ukroiłam. Pozdrawiam
  • JamCi 24.07.2021
    Dawał czas dla każdego oddzielny, chociaż miał tylko jeden.
  • Pasja 26.07.2021
    Dziękuję za spojrzenie i czas.

    Pozdrawiam serdecznie
  • Trzy Cztery 24.07.2021
    Smutny wiersz. Zrozumiałam, że ktoś zafascynowany zegarami - kolekcjoner - nie miał czasu dla kogoś, kto tego czasu potrzebował.
    Nic dziwnego, że ruchy wskazówek, wahadeł, nazywane były "waleniem", "biciem". "pisk, wrzask, łkanie" - takie dźwięki wydobywały się z wnętrz zegarów. One przynosiły ból.

    a ja wyprostowana sobą zastawiałam zegary
    by ukraść sekundy

    W tym fragm. słowo "zastawiałam" może warto zmienić na "zasłaniałam"?

    a ja wyprostowana zasłaniałam sobą zegary
    by ukraść sekundy.

    Przestawiłam też słowo "sobą", ale nie wiem, czy poprzedni układ nie przynosił dodatkowej informacji. "Wyprostowana sobą" oznaczało może "dumna", "obecna", "domagająca się uwagi"?

    Puenta jest niejednoznaczna, ale w każdej interpretacji mówi o cierpieniu.

    Smutny wiersz, który wymaga od czytelnika... czasu.
  • Pasja 26.07.2021
    Jak zawsze potrafisz wyciągnąć jak najwięcej zapachu. Kolekcjoner czasu potrafił nim zarządzać i gromadzić jak najwięcej jego w jednym miejscu. Kobieta była jedynie uwięzioną kukułką. Przemyślę sugestie.

    Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi 26.07.2021
    Pasjo↔Tekst wprost do deklamacji. Jeszcze bardziej by zyskał. W sensie treści i przekazu.
    Z muzyką w tle i odgłosami zegarów, odpowiednio zegarowo i nie tylko, wizyjny.
    Tak trochę jak drzewej bywało. Jam na Tak:)
    Teledysk, też:)↔Pozdrawiam:)↔%
  • Pasja 01.08.2021
    Dzięki za wpisanie do deklamowania jak drzewiej bywało :))

    Miłego dnia

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania