Cifka, czyli drożdżówka z dziurką

Pies o imieniu Celsjusz wpatrywał się w porzuconą puszkę po piwie, którą za tysiąc lat będą się zachwycać archeolodzy. Jego pan, Alek, tymczasem podglądał przez lornetkę kilka opalających się na plaży niewiast.

- Celsjusz, przestań się tak ślinić - skarcił psa. - Wyglądasz jakbyś był zboczony.

W następnej chwili rozległo się pukanie do drzwi. Alek niechętnie oderwał wzrok od szprotek, wstał i poszedł otworzyć. Stanął twarzą w twarz z malarzem, Janem Nowakiem.

- O, pan Nowak.

- My się znamy?

- Malował nam pan mieszkanie.

- Nie pamiętam.

- Mam żonę, Helenę.

- A, coś mi świta.

- Co pana do mnie sprowadza?

- Ten list.

Malarz wręczył Alkowi kopertę. W środku nie było bomby ani pieniędzy, tylko zwykła szara niczym życie Jana Nowaka, kartka papieru. Napisano na niej koślawym i przypominającym hieroglify pismem następujące zdanie:

”Porwaliśmy Twoją Żonę".

- O, kurczę - westchnął Alek.

- Co się stało?

- Nic. To prywatna korespondecja. Skąd ma pan ten liścik?

- Leżał na wycieraczce.

- Mojej wycieraczce?

- Nie, mojej.

- W takim razie po co pan mi to przyniósł?

- Bo ja nie mam żony.

- A ja mam.

- No właśnie. Oni grożą, że ją rozczłonkują.

- Gdzie?

- Proszę czytać między wierszami. Już ją porwali, potem na pewno przejdą do rozczłonkowywania. Gdzie pańska żona?

- Wyszła.

- No właśnie. Zaginęła.

- Nie, poszła tylko do sklepu.

- Na pewno ją porwali.

- To co teraz? Pójdę jej poszukać.

Nagle z ziemi poderwał się Celsjusz. Pozostawił na podłodze mokrą plamę.

- O rety. Ten pies doprowadzi mnie do szaleństwa. Proszę uważać, żeby pan nie wdepnął w tę urynową kałużę.

- Za późno, już wdepnąłem.

Jan Nowak stał pośrodku powiększającej się kałuży. Jego śnieżnobiałe buty zaczęły zmieniać kolor.

- Ależ po co pan tam poszedł?

- Chciałem wyskoczyć z balkonu.

- Dlaczego?

- Często tak robię, gdy się zestresuję.

- Ale pana buty...

- Nic się nie stało. Nie były nowe, wczoraj kupiłem. Chodźmy szukać twojej żony.

- Niedobry pies - Alek skarcił Celsjusza. - Idzie pan ze mną?

- I tak nie mam nic lepszego do roboty.

 

CDN

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • wicus 16.07.2020
    Świetny tekst! Czytając go pomyślałem o dziełach Ionesco i np. Vaclava Havla, ale to tylko moje skojarzenia, które zapewne mogą jedynie wywołać rozbawienie Autora. W każdym razie, absolutnie należą mu się gwiazdki, których udzieliłem.
  • fanthomas 16.07.2020
    Dzięki. Ionesco to jak najbardziej dobry trop
  • Pan Buczybór 16.07.2020
    O, będzie kontynucja? Trochę tokiem fabuły przypomina mi to "Kszyk" :) Fajne opko.
  • Niezłe, fanthomasowe takie :)
  • Dekaos Dondi 17.07.2020
    :~))
  • Clariosis 26.07.2020
    Jak zaczęłam czytać to skojarzyło mi się właśnie z "Kszykiem" i widzę, że Pan Buczybór również to zauważył. :) Podoba mi się, gdyż jest naprawdę "po twojemu". Czytałam w następnej części, że to coś starszego tylko poprawionego, ale i tak trzyma odpowiedni poziom. A tytuł jest dość intrygujący również... :)
    Za obydwie części pięć.
  • fanthomas 26.07.2020
    Dzięki :) ciekawe co powiesz o dreszczu owiec
  • Clariosis 26.07.2020
    fanthomas To jakieś Twoje opowiadanie? To poszukam na profilu i zobaczę. :)
  • fanthomas 26.07.2020
    Clariosis pierwsza część jest na głównej
  • Clariosis 26.07.2020
    fanthomas Zajrzę na pewno!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania