Cisza

Cisza.

Nie pustka, nie spokój -

żywa, ciężka jak ołów,

otula mnie jak wilgotny całun,

a w sercu rośnie cień od żalu.

 

Patrzysz lecz wzrok masz zamknięty,

jakbyś bała się widzieć prawdę tej chwili.

A ja w tej ciszy topie swe krzyki,

co w gardle więzną, ostrzem zgubnym i wściekłym.

 

Milczenie jak nóż nas po cichu rozdziera,

każdy oddech tę przepaść rozszerza.

Lecz choć mnie ta cisza powoli zabija,

w niej wciąż nadzieja - że mnie przytulisz, czikita.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania