Cisza
Cisza.
Nie pustka, nie spokój -
żywa, ciężka jak ołów,
otula mnie jak wilgotny całun,
a w sercu rośnie cień od żalu.
Patrzysz lecz wzrok masz zamknięty,
jakbyś bała się widzieć prawdę tej chwili.
A ja w tej ciszy topie swe krzyki,
co w gardle więzną, ostrzem zgubnym i wściekłym.
Milczenie jak nóż nas po cichu rozdziera,
każdy oddech tę przepaść rozszerza.
Lecz choć mnie ta cisza powoli zabija,
w niej wciąż nadzieja - że mnie przytulisz, czikita.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania