Cisza #OneShotChallenge (brak nominacji)

Zasady: http://www.opowi.pl/forum/oneshotchallenge-w575/

 

W pierwszej kolejności zostałam nominowana przez littlegirl. Nie wiem, czy uda mi się napisać coś do drugiej nominacji, ale mam nadzieję, że jeśli do tego dojdzie, to tekst wyjdzie mi... normalniejszy. Ten ma całkiem inną formę niż na początku planowałam, chociaż i tak nie wierzę, że udało mi się cokolwiek napisać. W każdym razie wahałam się, czy to dodać i zdecydowałam się chyba bardziej przez to, że mija dziś drugi dzień od nominacji i żeby nie wyszło, że olałam... No ale może jakoś to będzie.

 

Tym razem nikogo nie nominuję, może innym razem :)

 

******************************************************************************************************************************************************************

 

Zmrok już dawno zapadł. Miasto ogarniała ciemność, którą rozpraszały tylko żółte światła latarni przy chodniku. Głęboką ciszę przerywały słabe pojękiwania wiatru i odgłosy pojedynczych kropli deszczu uderzających o dachy budynków. Starszy mężczyzna szedł cały czas przed siebie, mijając kolejno małe sklepiki z oszklonymi wystawami. Plastikowe zabawki, pluszaki, figurki wlepiające w niego wymalowane oczy… Wszystko martwe. Może to i dobrze? One przynajmniej niczego od niego nie oczekują. Patrzą tylko na niego, a on na nie. Nie potrzebują słów, dla nich może milczeć.

Szedł tak i wsłuchiwał się w ciszę - swojego ulubionego towarzysza i najlepszego mówcę. Dziwne, prawda? A jednak właśnie tak uważał. No bo czy bez niej w ogóle dźwięki miałyby jakiś sens? Już sobie to wyobrażał, nawet nie jeden raz. Wyobrażał sobie wszechobecny hałas, rumor pełen niemożliwych do rozszyfrowania odgłosów. Aż mentalnie czuł ich napór, oplatały jego umysł, doprowadzając niemal do szaleństwa, zagłuszając to, co miało jakąkolwiek wartość, każdą myśl, wspomnienie… Wszystko. Chaos nie pozwalał zaistnieć niczemu.

Wtedy pojawiała się ona. Jak lek na cały ten mętlik. Przychodziła spokojnie i otulała jak miękki koc. Zawsze wyczekiwał jej z niecierpliwością, lubił, gdy powoli wypełniała go całego, koiła zmysły, dawało mu to poczucie lekkości, którym potrafił się rozkoszować. Cisza była dla niego czymś nadzwyczajnym, niecodziennym, czymś tylko dla niego, a jednocześnie tak powszechnym. Nie sądził jednak, aby wielu znalazło się takich, którzy przyznaliby mu rację. Budziło to w nim pewnego rodzaju smutek, który teraz dawał o sobie znać.

Dźwięk - brat ciszy, zawsze był dużo bardziej doceniany. To przez niego ludzie próbowali niejednokrotnie wyrazić siebie, ale nie dostrzegali w nim tej różnorodności. Cisza była ciszą, oddechem potrzebnym mu do życia. Idąc tym tropem, mężczyźnie przyszło do głowy pytanie: czy cisza potrafi kłamać? Czy potrafi, tak jak słowa, okryć się w otoczkę sztuczności, kierować się impulsami...?

Westchnął cicho i spojrzał przez okno jednego z mijanych mieszkań. W środku, mimo późnej pory, cały czas paliły się światła. Dwoje ludzi kłóciło się w najlepsze, gwałtownie przy tym gestykulując. Niby nic niezwykłego, ale w takich chwilach można powiedzieć wiele słów, które nigdy nie powinny zabrzmieć. A jednak pozwala się im na to, dopiero po fakcie obserwując konsekwencje. Tyle że wtedy jest już za późno… Jak bardzo niedoceniana jest ich moc, zwłaszcza tych, których nie można, bądź nie chce się, zatrzymać.

Obejrzał się jeszcze raz na wystawę. Figurki nadal wydawały się śledzić go wzrokiem. Tak jakby czekały, co zrobi. A może one również oczekiwały od niego mowy… Zresztą nieważne. On już wybrał. Wolał trwać w milczeniu, niż zgubić się we własnych zdaniach. A ludzie niech patrzą, wytykają go palcami i nawet niech na niego gadają, jeśli sprawi im to przyjemność. Najwyżej powpadają we własne pułapki niepewności, nie te zbudowane przez niego.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (15)

  • Rasia 31.07.2016
    "Czy potrafi, tak jak słowa, okryć się w w otoczkę sztuczności, kierować się impulsami..." - tutaj dałabym jeszcze znak zapytania na końcu
    Tekst rzeczywiście dosyć nietypowy, ale bardzo zgrabny i ujmujący swoją statycznością, bo przecież akcja tutaj nie rozgrywa się prawie w ogóle, jeśli mogę to tak ująć. Czasem cisza ma zbawczy wpływ na psychikę człowieka i chroni go przed błędami, które byłby w stanie popełnić, przerywając ją. Przy okazji przypomniał mi się jeden z przyjemniejszych cytatów, o tutaj: "Jest bowiem kilka odmian ciszy; najlepsza jest ta, która zapada z wyboru człowieka, a nie przeciw niemu."
    A za tekst piąteczka :)
  • Lucinda 31.07.2016
    Rasia, bardzo dziękuję :) Byłam naprawdę niepewna, wstawiając ten tekst, ale cieszę się, że nie jest tak źle, mimo typowej acz niezbyt znanej u mnie (bo głównie skupiam się na tych swoich dwóch seriach) nietypowości :D Ciekawy ten cytat, zapamiętam go sobie :) No i może faktycznie dodam ten znak zapytania... Jeszcze raz bardzo dziękuję za wizytę :)
  • Rasia 31.07.2016
    Kiedyś muszę nadrobić te Twoje serie. Nic tylko całe wakacje siedzę na czyichś starych tekstach... Cieszę się, że cytat się spodobał :D A Ty się zawsze martwisz o swoje teksty, mimo że tak dobrze piszesz. I za wizytę nie ma co dziękować :)
  • Lucinda 31.07.2016
    Rasia, no teraz może i lepiej pisze, ale wciąż łapię się za głowę, jak zdarzy mi się zajrzeć do pierwszych części. W tym tekście bardziej też chyba obawiałam się samej treści, zwłaszcza dalej, w miarę pisania, kiedy już myślałam, co tu napisać, żeby w ogóle było co przeczytać :D
  • alfonsyna 31.07.2016
    Muszę się zgodzić z Rasią, że tekst statyczny, prawie bez akcji, ale na tym właśnie polega poniekąd jego urok - można się weń wgłębić, zastanowić, pofilozofować wraz z głównym bohaterem, zastanowić się nad ciszą samą w sobie i nad miejscem, jakie zajmuje w naszym życiu. Właściwie zarówno z ciszą, jak i z dźwiękiem jest chyba nieco podobnie - wszystko w nadmiarze zaczyna męczyć, bo człowiek z natury potrzebuje często urozmaicenia i zmian. Rozważania w zakończeniu szczególnie przypadły mi do gustu, a tak w ogóle, to jakością całego tekstu nie musisz się martwić - widać, że jest dobrze przemyślany i poskładany, piątkę mogę zostawić z czystym sumieniem. ;)
  • Lucinda 31.07.2016
    Dziękuję, alfonsyno :) Szczerze mówiąc, tekst nie jest praktycznie w ogóle przemyślany... Pisałam raczej wszystko, co przyszło mi do głowy. Fakt, zarówno cisza jak i dźwięk wymagają jakiegoś umiaru, stąd też przy nastawieniu bohatera przede wszystkim na ciszy, miałam czasem ochotę stanąć w obronie dźwięku, ale powstrzymałam się od tego, tym samym nie będąc pewną, jak przez to jednoznaczne ukierunkowanie mężczyzny zostanie odebrany tekst. Ale cieszę się bardzo, że masz pozytywne odczucia, a to filozofowanie... hm, to drugi mój pojedynczy tekst na opowi, a tamten również był raczej filozoficzno-refleksyjny...
  • alfonsyna 31.07.2016
    Lucinda, ja w nim widzę jakąś strukturę, więc być może wyszła Ci ona podświadomie, co jest nawet lepsze - po oznacza, że jesteś pisarsko poukładana, czy chcesz, czy nie. ;) Filozofowanie nie jest złe, sama lubię czasem pofilozofować, zastanowić się nad niby prostymi rzeczami, które tak naprawdę można pojmować wielorako. Mnie bohater poprzez swoje nastawienie i umiłowanie ciszy wydał się dodatkowo interesującą osobowością - coś wszak musiało być w jego doświadczeniach, charakterze, co w ten sposób go ukształtowało. Stworzenie interesującego bohatera w krótkim tekście również jest dla autora niemałym wyzwaniem, więc warto wziąć to pod uwagę. :)
  • ausek 01.08.2016
    Mnie do głowy przyszła taka myśl, że cisza jak muzyka ma swoje dźwięki. Dla jednego siedzenie w ciszy nad strumyczkiem jest szczytem osiągniętego spokoju, a dla innej osoby może to być męczące. Nasze zmysł słuchu wyłapuje i w ciszy dźwięki, a to jest (przynajmniej dla mnie) odprężające. Kiedyś, jako dziecko, próbowałam zbadać jak to jest być człowiekiem głuchym. Wytrzymałam 10 minut z zatyczkami w uszach, po czym obwieściłam zainteresowanym, że ta cisza mnie zmęczyła. Wzbudziło to śmiech, ale dla mnie naprawdę całkowita cisza była strasznie nienaturalna.
    Tekst bardzo mi się spodobał, a w szczególności jego refleksyjna natura. ;)5
  • Lucinda 01.08.2016
    Dziękuję, ausek :) Tak, dla mnie cisza również zawsze była swojego rodzaju muzyką i być może jeszcze kiedyś zdarzy mi się wykorzystać i takie jej postrzeganie, a nie tylko to, które przedstawiał tu bohater. Hm, ciekawa ta próba z byciem głuchym, może też bym spróbowała, ale to chyba niemożliwe. Nie wiem, czy znalazłabym takie zatyczki, które pozwoliłyby mi niczego nie słyszeć, skoro dla mnie szkolny dzwonek jest jak uderzenie w głowę... Ale podejrzewam, że taka całkowita cisza również nie byłaby dla mnie :) Miło mi, że tekst Ci się podoba i dziękuję jeszcze raz za wizytę :)
  • Billie 01.08.2016
    Nie taką ciszę ostatnio poznałam... Chyba przydałoby mi się potrwać w takiej przyjemnej ciszy, która tutaj jest zbawienna. Wczułam się solidnie w tekst. Muszę przyznać, że jest specyficzny... Zakończenie dało mi do myślenia. Ode mnie 5 :)
  • Lucinda 01.08.2016
    Dziękuję, Billie :) Cieszę się, że udało Ci się wczuć w tekst, no i życzę Ci w takim razie takiej dobrej ciszy :)
  • Bardzo fajny, dość specyficzny tekst, zostawiam 5.
  • Lucinda 01.08.2016
    Dziękuję z wizytę :) Miło mi, że przypadł Ci do gustu :)
  • Numizmat 31.10.2016
    Wielopoziomowy tekst. Podobał mi się. Podobało mi się przedstawienie tytułowej ciszy, ale muszę przyznać, że interpretacja całości okazała się dla mnie chyba zbyt dużym wyzwaniem ;) Zostawiam piąteczkę :D
  • Lucinda 31.10.2016
    Dziękuję, Numi :) Zaskoczyłeś mnie trochę swoją obecnością pod tym tekstem. Niemniej, jest mi bardzo miło, że tekst Ci się podobał. Jeśli chodzi o interpretację... Może nie ma tu nic do szukania... Wiesz, te teksty na ogół powstają przez jedną mglistą myśl i sama czasem zastanawiam się, co tak właściwie chciałam przekazać. W każdym razie dziękuję Ci bardzo za wizytę :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania