Poprzednie częściCisza mówi więcej

Cisza po burzy

Miłość, która bolała, jak porażenie prądem,

Zaczęła się delikatnie, ale teraz rani mnie w ciszy.

Byłeś moim światem, a teraz jesteś cieniem,

Każdy krok, który stawiam, wciąż dźwięczy w pustce.

 

W twoich oczach nie ma już tego ognia,

Kiedyś ciepło, teraz chłód, jak lodowata woda.

Dotyk twoich dłoni nie ma już tej mocy,

Tylko echo wspomnień, które coraz bledsze.

 

Słowa, które padały w nocy, pełne obietnic,

Teraz rozpadły się jak szkło, które nigdy nie było całe.

Wszystko, co mówiłeś, nie ma teraz znaczenia,

Bo serce, które kochało, teraz płacze w ciszy.

 

Czuję, jak z każdą chwilą oddalasz się od mnie,

Jakbyś nigdy nie był tym, kim myślałam, że jesteś.

Wszystko, co było piękne, teraz staje się cierpieniem,

Bo miłość nie zawsze przetrwa, kiedy nadchodzi ból.

 

Chciałabym zapomnieć, zamknąć oczy i wyjść,

Ale wciąż czuję twoje imię, jak wrzask w mojej duszy.

Jestem zmieszana – kocham cię, ale wiem, że muszę odejść,

Miłość przekształciła się w ból, który nie ma końca.

 

Kiedyś byłaś moim słońcem, a teraz moim cieniem,

Z każdym dniem czuję, że jesteś coraz dalej.

Miłość, która miała być moim ratunkiem,

Teraz staje się moim więzieniem – bez klucza, bez nadziei.

 

Zostałam z pustką, którą zostawiłeś w sercu,

Z wątpliwościami, które nie pozwalają mi oddychać.

Ale muszę nauczyć się żyć z tą raną,

Bo choć cię kocham, wiem, że nie możemy już wrócić.

 

I choć wciąż tęsknię za tym, co było,

Muszę dać sobie czas, by uleczyć siebie.

Bo miłość, która rani, nie jest prawdziwa,

A ta, która pozostaje, musi przynieść spokój.

 

Na końcu tej drogi zostanie tylko cisza,

I wspomnienie ciebie – jak bolesny ślad na skórze.

Miłość nie zawsze jest piękna, czasem jest cierpieniem,

Ale dzięki temu mogę się nauczyć, jak kochać siebie.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania