Hej. Ja jak zwykle z rana przy kawce. Nie wiele się tu wydarzyło, ale emocje opisane z opuszczeniem domu rodzinnego cudne. Masz dar do detali.Czuć jak skrzypce są dla niej ważne, czuć w tekście jej delikatność.
Jesteś moim przecinkowym autorytetem, więc czytałam bardzo uważnie, żeby się czegoś nauczyć i taka wątpliowść:
"Zatrzasnęła ostrożnie zapięcia po czym głęboko odetchnęła" czy tu przed "po czym" nie powinien być przecinek?
I tak przy okazji, chciałam Ci jeszcze raz podziękować za uwagi pod moimi tekstami, bardzo cenię poświęcony czas.
pozdrawiam serdecznie i będę wypatrywać kolejnej części:)
Hej. Ja jak zwykle z rana przy kawce. Nie wiele się tu wydarzyło, ale emocje opisane z opuszczeniem domu rodzinnego cudne. Masz dar do detali.Czuć jak skrzypce są dla niej ważne, czuć w tekście jej delikatność.
Jesteś moim przecinkowym autorytetem, więc czytałam bardzo uważnie, żeby się czegoś nauczyć i taka wątpliowść:
"Zatrzasnęła ostrożnie zapięcia po czym głęboko odetchnęła" czy tu przed "po czym" nie powinien być przecinek?
I tak przy okazji, chciałam Ci jeszcze raz podziękować za uwagi pod moimi tekstami, bardzo cenię poświęcony czas.
pozdrawiam serdecznie i będę wypatrywać kolejnej części:)
Dzień dobry, Justysko.
Tak, powinien spoczywać tam przecinek. Dzięki za czujność :)
Nie ma za co dziękować w kwestii korekty tekstów. Mi również tu pomagano, więc przekazuję cenne nasionko wiedzy dalej. Fajnie, że owocuje.
Już poprawiam...
Co do tekstu, rzeczywiście niewiele się dzieje i mogę jedynie za to przeprosić, ale bardzo zależało mi na tym fragmencie. Chciałam pokazać całą gamę odczuć Clarise, bo to ważna dla niej chwila. Nie wspomnę już o podróży dorożką sam na sam z świeżo upieczonym mężem;)
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam.
"Trwały tak długą, a Clarise, świadoma, że siostra powstrzymuje się od łez, sama nieomalże się rozpłakała." — "długą [chwilę]", lub może "długo" (?)
"Uśmiechnął się mimowolnie, przerywając dotychczasową dyskusję. Nie mógł skupić się na niczym innym." — cudowny facet, rozmarzyłam się ;)))
Nieźle, mieszka z kamienicy a nie w przepychu z rodzicami, bo mu ta służba i przepych przeszkadzają... ehh, chciałabym miec takie problemy jak pan Izeaka ;))
Ok, koniec seansu, bo się za bardzo rozmarzyła :)))
Pozdrowionka :))
Dzięki za komentarz, Agu. Błąd poprawiony. Taaaak przy panu Izeaku trzeba uważać, bo się można łatwo rozmarzyć. Jeden fałszywy ruch - puf. Pozdrawiam ;)
WIem, że dedykacja i ogólnie, ale najpierw jednak Clarise.
Kurde, sztuka opisu. Pięknie jechali, pięknie odmalowane emocje. Nie spieszysz się, panujesz nad wszystkim.
Czuć burzę za oknem. Tak delikatnie wszystko malujesz, że to wręcz musi pierdolnąć. I pierdolnie na pewno.
Czekam.
Trochę upierdliwie znowu zacznę, zanim zaplanujesz mnie zamordować wiedz, że to dlatego iż lubię bardzo to opowiadanie. Niech to będzie moja okoliczność łagodząca :)
„Clarise zapakowała skrzypce do leżącego na biurku futerału i zamknęła go. Zatrzasnęła ostrożnie zapięcia, po czym głęboko odetchnęła.”- według mnie po futerały przecinek wywalasz „zamknęła go „ bo jeśli mówisz o zatrzaśnięcia zatrzasku, to czymże to jest jak nie zamknięciem. Wiem, że to są pewne niuanse, ale jeśli zatrzaskuje zatrzask to musiała zamknąć futerał. Tą cechą zaraził mnie Canulas wyłapywaniem takich rzeczy, mozesz go opieprzyć przy okazji:) Dookreślenie którego jeszcze kilka tygodni wcześniej nawet bym nie zauważył. Nie jest jakoś mocno rażące.
Pózniej już niczego nie wyłapałem, co by można się czepić. To co wyżej to sama oceń czy jest sens zmieniać, bo nie razi...
Tak się zastanawiam czym przywiązałas mnie do tego opka, i sobie tak myśle, że to ta Twoja lekkość plecenia cieniutkich nitek niby mało znaczących z osobna: opisy, uczucia, intryga postacie... Potem nie wiadomo kiedy okazuje się, że nie można nie czytać dalej.
Pięknie pozdrawiam :)
Maur. Dobrze, że zwracasz uwagę na podobne rzeczy. Bo to jest tak, jak Can mówił. Jak jest wszystko tak dokładnie opisywane, ogródek czysty i bez chwastów, to każda zwiędła różyczka razi. Przeczytam cały fragment z futerałem jeszcze raz i poprawię, by było jasne, że chodzi o zatrzaśnięcie. Cieszę się, że każdy wkłada trochę siebie w tę serię, bo bardzo mi na niej zależy.
A zamiast mordować będę cię za te wychwycone błędy po rękach całować ;) Co ja bym bez ciebie zrobiła, panie Maur.
Pozdrawiam cieplutko :)))
Ciekawe, że tu czuć jednak jakąś bliskość, której w dwunastce nie widziałam (a może to dlatego, że czytałm ją wyrwaną z kontekstu?). Izeak stanowi zagadkę, coś mrocznego pewnie z niego wychynie, choć podobnie do naiwnej bohaterki, wierzę w jego dobry rdzeń.
@Tjeri ja również. Cholera :))) Z kwestią bliskości, to... cóż, możliwe. Ale nawet jeśli tak jest, nie jestem w stanie za wiele zrobić, bo wymagałoby to grubszej modernizacji rozdziału. Jak zbiorę się w sobie i w końcu przysiądę, by przeczytać całość od deski do deski, na pewno wrócę do tej kwestii i rozważę ją pod kątem rzetelności. Może wtedy wpadnę na coś i wprowadzę nieco zmian.
Dzięki za, jak zawsze, wnikliwy komentarz i celne uwagi :)
Komentarze (18)
Jesteś moim przecinkowym autorytetem, więc czytałam bardzo uważnie, żeby się czegoś nauczyć i taka wątpliowść:
"Zatrzasnęła ostrożnie zapięcia po czym głęboko odetchnęła" czy tu przed "po czym" nie powinien być przecinek?
I tak przy okazji, chciałam Ci jeszcze raz podziękować za uwagi pod moimi tekstami, bardzo cenię poświęcony czas.
pozdrawiam serdecznie i będę wypatrywać kolejnej części:)
Jesteś moim przecinkowym autorytetem, więc czytałam bardzo uważnie, żeby się czegoś nauczyć i taka wątpliowść:
"Zatrzasnęła ostrożnie zapięcia po czym głęboko odetchnęła" czy tu przed "po czym" nie powinien być przecinek?
I tak przy okazji, chciałam Ci jeszcze raz podziękować za uwagi pod moimi tekstami, bardzo cenię poświęcony czas.
pozdrawiam serdecznie i będę wypatrywać kolejnej części:)
Tak, powinien spoczywać tam przecinek. Dzięki za czujność :)
Nie ma za co dziękować w kwestii korekty tekstów. Mi również tu pomagano, więc przekazuję cenne nasionko wiedzy dalej. Fajnie, że owocuje.
Już poprawiam...
Co do tekstu, rzeczywiście niewiele się dzieje i mogę jedynie za to przeprosić, ale bardzo zależało mi na tym fragmencie. Chciałam pokazać całą gamę odczuć Clarise, bo to ważna dla niej chwila. Nie wspomnę już o podróży dorożką sam na sam z świeżo upieczonym mężem;)
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam.
"Trwały tak długą, a Clarise, świadoma, że siostra powstrzymuje się od łez, sama nieomalże się rozpłakała." — "długą [chwilę]", lub może "długo" (?)
"Uśmiechnął się mimowolnie, przerywając dotychczasową dyskusję. Nie mógł skupić się na niczym innym." — cudowny facet, rozmarzyłam się ;)))
Nieźle, mieszka z kamienicy a nie w przepychu z rodzicami, bo mu ta służba i przepych przeszkadzają... ehh, chciałabym miec takie problemy jak pan Izeaka ;))
Ok, koniec seansu, bo się za bardzo rozmarzyła :)))
Pozdrowionka :))
Kurde, sztuka opisu. Pięknie jechali, pięknie odmalowane emocje. Nie spieszysz się, panujesz nad wszystkim.
Czuć burzę za oknem. Tak delikatnie wszystko malujesz, że to wręcz musi pierdolnąć. I pierdolnie na pewno.
Czekam.
„Clarise zapakowała skrzypce do leżącego na biurku futerału i zamknęła go. Zatrzasnęła ostrożnie zapięcia, po czym głęboko odetchnęła.”- według mnie po futerały przecinek wywalasz „zamknęła go „ bo jeśli mówisz o zatrzaśnięcia zatrzasku, to czymże to jest jak nie zamknięciem. Wiem, że to są pewne niuanse, ale jeśli zatrzaskuje zatrzask to musiała zamknąć futerał. Tą cechą zaraził mnie Canulas wyłapywaniem takich rzeczy, mozesz go opieprzyć przy okazji:) Dookreślenie którego jeszcze kilka tygodni wcześniej nawet bym nie zauważył. Nie jest jakoś mocno rażące.
Pózniej już niczego nie wyłapałem, co by można się czepić. To co wyżej to sama oceń czy jest sens zmieniać, bo nie razi...
Tak się zastanawiam czym przywiązałas mnie do tego opka, i sobie tak myśle, że to ta Twoja lekkość plecenia cieniutkich nitek niby mało znaczących z osobna: opisy, uczucia, intryga postacie... Potem nie wiadomo kiedy okazuje się, że nie można nie czytać dalej.
Pięknie pozdrawiam :)
A zamiast mordować będę cię za te wychwycone błędy po rękach całować ;) Co ja bym bez ciebie zrobiła, panie Maur.
Pozdrawiam cieplutko :)))
Dzięki za, jak zawsze, wnikliwy komentarz i celne uwagi :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania