"A ten uśmiech, to przecież jedyne, co mam. Jedyne, w co mogę dziś uwierzyć." - Ty romantyczko, Ty.
"Zaczęło się od tego, że obudziłam się… " - na razie jestem tutaj i cały czas próbuję zrozumieć, czemu ten tekst, ta seria, mi się tak podoba.
Z jednej strony, być może deficyt podobnych w mym czytelniczym dorobku, ale czy tylko?
Nie wiem. Przeskakujesz, wcielasz się w ten świat zajebiście. Musze pomyśleć nad genezą "lubienia" tego tworu.
"Równostajny tupot trzewików o podłogowe deski wyrwał ją z zamyślenia." - no, kurwa, ale gracja. Luuubić.
"Jakim cudem ponad 30 minut zleciało tak szybko…? " - serio 30? - uzasadnij!
"Przystąpiła o krok i zniżając głos do konspiracyjnego szeptu, zapytała." - w takiej formie zapisu, to chyba ... zapytała:
Podobny zarzut nie mieścił się jej w głowie. - może: "jej się"
"— W istocie — rzucił krótko mag, podnosząc wzrok na nadchodzącą z wolna pannę." - a gsyby: ku nadchodzącej z wolna pannie? - se obadaj.
"Byłbym wdzięczny, gdybyś następnym razem oszczędziła mi podobnych wrażeń — zażartował, gdy na nowo unosił piwne oczy na jej twarz." - tu też dziwnie. Może: ku jej twarzy? -
Unosił oczy na twarz brzmi dziko.
"— Mam jeszcze mały podarek dla twojej młodszej siostry, ale uciekła, " - tu już trzeci raz występuje słowo"podarek". Może jaki synonim?
"Jej oczy radowały się szczerze, a uśmiech nie schodził z malinowych warg od chwili, gdy otrzymała piękny podarek." - i hop, jeszcze jeden podarek.
No ok. Kurde. Jest tu jakaś pierdolona magia. Ja pierdzielę. Ki chuj mnie to się tak podobuje?
Aż niepokojące.
Nie wiem, naprawdę. Niby się nic nie dzieje, a czytasz i...
Położyłaś akcenty w tak niespieszny sposób, że, gdyby na przykład matka zaczęła się nagle dusić od trucizny z kwiatów, musiałbym chyba przeczytać dwa razy.
Trochę już rozumiem fenomen.
Wszystko jest czyste, sterylne, dopięte idealnie, ale gdzieś pobrzękuje ukryty bród. Czytasz i nie wiesz, kiedy i w jaki sposób się ujawni.
Jest very git Clarisssee.
A przeczytać o Clarise, piszącej przez Clarise, to już w ogóle incepcyjne combo.
Dzięki, Can. Fajnie, że ci się podoba. Błędy obadam.
Najgorzej, że musiałam ten rozdział przeciąć na pół, bo był za długi (jest dwa razy taki tzn ~ 8 stron) i urywa się jak wchodzą do salonu, czyli tak naprawdę w najciekawszym momencie. :<
No cóż, może ty faktycznie czytasz i czekasz w którym momencie wszystko pirdolnie, bo przecież nie może być pięknie cały czas, nie? ;)
Na pewno po części, ale też chyba nie to.
Widzisz. Być może jestem wygłodniały czegoś, czego nie znam.
Demony, potwory, miecze, magia, anioły, chuje na kołach. Znam wszystko.
A tu jest, jakby po drugiej stronie. W sumei, to bym chciał, żeby jej sie udało, i żeby było git.
Nie mam parcia na nagłe jebnięcie gównem po białych ścianach.
Pisz Clarise, pisz.
Witam,
"Wolno i zgrabnie ani przez moment nie ważąc się podnieść wzroki na twarz gościa. " - wzroku
"spuściwszy wzrok uprzejmą manierą" - o, jak ładnie ujęte
"— Piekielnie. — Uśmiechnął się zadziornie, jeden kącik ust unosząc nieco wyżej. " - cholera, ależ to musi być facet, ehh marzenie mmmm
Lecim dalej, aaa oczywiście ta część super...
Dobrze, że Izaak jest tak pewny siebie, iż bez mrugnięcia okiem ignoruje przestraszone towarzystwo. W innym przypadku małżeństwo z Clarise skończyło by się, zanim by się zaczęło. Forma jak zwykle nienaganna - 5.
Kim Po następnej części, już zmieniałam zadanie. :) Chyba Clarise nie jest taka, jak sądziłam do tej pory. :) Raczej ma ukryty temperament, ale nie będę snuć domysłów. Zaczekam na dalszy rozwój sytuacji. :)
No dobra, tym razem nie znalazłem nawet jednej pierdołkuni żeby się czepić. Z ciężkim sercem muszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba , zwłaszcza ten "dziewczyński" sposób myślenia i rozmów sióstr Arouet, bardzo to przekonująco wychodzi, no, no ,np :)
Jeśli już napisałem, że mi się podoba, to w sumie jest sens tego komentarza :)
Gwiazdki do kompletu zostawiam i idę na kolejną część.
Nie będę Cię teraz pozdrawiał, bo idę na kolejną część, jak już mówiłem, to pozdrowię stamtąd szanowną autorkę :)
To lecim dalej. Gdy czytałam o porwaniu, byłam pewna, że to sen, ale sprytnie nie pozwoliłaś tego zweryfikować, kończąc rozdział we właściwym miejscu. Ciekawam co dalej i mam nadzieję, że panna Clarise nie okaże się ograniczoną pindą :D
"Nie chciała być nachalna. — To się już nie powtórzy." Tu znowu niewłaściwe słowo - nachalna jednak wymaga innego kontekstu. Tu: śmiała albo ew. natarczywa.
@Sowa
Zmieniałam na natarczywa, bo znowu celnie wyłapałaś.
Panna Clarise :))) Nie, żebym mogła odpowiedzieć, bo byłby to spoiler, ale pragnę zauważyć, że to chyba zależy pod jakim kątem ograniczoną. :P Emocjonalnie stoi na bardzo wysokim poziomie, hehe.
Komentarze (29)
"Zaczęło się od tego, że obudziłam się… " - na razie jestem tutaj i cały czas próbuję zrozumieć, czemu ten tekst, ta seria, mi się tak podoba.
Z jednej strony, być może deficyt podobnych w mym czytelniczym dorobku, ale czy tylko?
Nie wiem. Przeskakujesz, wcielasz się w ten świat zajebiście. Musze pomyśleć nad genezą "lubienia" tego tworu.
"Równostajny tupot trzewików o podłogowe deski wyrwał ją z zamyślenia." - no, kurwa, ale gracja. Luuubić.
"Jakim cudem ponad 30 minut zleciało tak szybko…? " - serio 30? - uzasadnij!
"Przystąpiła o krok i zniżając głos do konspiracyjnego szeptu, zapytała." - w takiej formie zapisu, to chyba ... zapytała:
Podobny zarzut nie mieścił się jej w głowie. - może: "jej się"
"— W istocie — rzucił krótko mag, podnosząc wzrok na nadchodzącą z wolna pannę." - a gsyby: ku nadchodzącej z wolna pannie? - se obadaj.
"Byłbym wdzięczny, gdybyś następnym razem oszczędziła mi podobnych wrażeń — zażartował, gdy na nowo unosił piwne oczy na jej twarz." - tu też dziwnie. Może: ku jej twarzy? -
Unosił oczy na twarz brzmi dziko.
"— Mam jeszcze mały podarek dla twojej młodszej siostry, ale uciekła, " - tu już trzeci raz występuje słowo"podarek". Może jaki synonim?
"Jej oczy radowały się szczerze, a uśmiech nie schodził z malinowych warg od chwili, gdy otrzymała piękny podarek." - i hop, jeszcze jeden podarek.
No ok. Kurde. Jest tu jakaś pierdolona magia. Ja pierdzielę. Ki chuj mnie to się tak podobuje?
Aż niepokojące.
Nie wiem, naprawdę. Niby się nic nie dzieje, a czytasz i...
Położyłaś akcenty w tak niespieszny sposób, że, gdyby na przykład matka zaczęła się nagle dusić od trucizny z kwiatów, musiałbym chyba przeczytać dwa razy.
Trochę już rozumiem fenomen.
Wszystko jest czyste, sterylne, dopięte idealnie, ale gdzieś pobrzękuje ukryty bród. Czytasz i nie wiesz, kiedy i w jaki sposób się ujawni.
Jest very git Clarisssee.
A przeczytać o Clarise, piszącej przez Clarise, to już w ogóle incepcyjne combo.
Bajka.
Najgorzej, że musiałam ten rozdział przeciąć na pół, bo był za długi (jest dwa razy taki tzn ~ 8 stron) i urywa się jak wchodzą do salonu, czyli tak naprawdę w najciekawszym momencie. :<
No cóż, może ty faktycznie czytasz i czekasz w którym momencie wszystko pirdolnie, bo przecież nie może być pięknie cały czas, nie? ;)
Widzisz. Być może jestem wygłodniały czegoś, czego nie znam.
Demony, potwory, miecze, magia, anioły, chuje na kołach. Znam wszystko.
A tu jest, jakby po drugiej stronie. W sumei, to bym chciał, żeby jej sie udało, i żeby było git.
Nie mam parcia na nagłe jebnięcie gównem po białych ścianach.
Pisz Clarise, pisz.
"Wolno i zgrabnie ani przez moment nie ważąc się podnieść wzroki na twarz gościa. " - wzroku
"spuściwszy wzrok uprzejmą manierą" - o, jak ładnie ujęte
"— Piekielnie. — Uśmiechnął się zadziornie, jeden kącik ust unosząc nieco wyżej. " - cholera, ależ to musi być facet, ehh marzenie mmmm
Lecim dalej, aaa oczywiście ta część super...
Jeśli już napisałem, że mi się podoba, to w sumie jest sens tego komentarza :)
Gwiazdki do kompletu zostawiam i idę na kolejną część.
Nie będę Cię teraz pozdrawiał, bo idę na kolejną część, jak już mówiłem, to pozdrowię stamtąd szanowną autorkę :)
"Nie chciała być nachalna. — To się już nie powtórzy." Tu znowu niewłaściwe słowo - nachalna jednak wymaga innego kontekstu. Tu: śmiała albo ew. natarczywa.
Zmieniałam na natarczywa, bo znowu celnie wyłapałaś.
Panna Clarise :))) Nie, żebym mogła odpowiedzieć, bo byłby to spoiler, ale pragnę zauważyć, że to chyba zależy pod jakim kątem ograniczoną. :P Emocjonalnie stoi na bardzo wysokim poziomie, hehe.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania