No i pięknie :) Zaintrygowałaś mnie tą częścią. Akcja ładnie się toczy, spokojnym torem. Romantycznie, z elegancja i gracją. A w tle mroczna postać szalenie tajemniczego i zapewne męskiego maga. Lubię takie klimaty :)
Pozdrowionka
Kim No wiesz, ten cały mag... mrrrr Już se wyrobiłam o nim zdanie, a ty mnie tu zbiłaś z tropu jednak... niby dobry, ale mroczny, niby jak mówi to jest super, ale zaraz te wątpliwości wszystkich wkoło.... eh... No zakochałam się w gościu i tyle ;p ;))
Pierwszy fragment opisu chałupy oczami maga... kurde. Nigdy mi nie szły drobiazgowe opisy. W ogóle mam je kiepskie. Pomyśl nad jakimiś warsztatami. (to nie żart)
"— Mam wybrać sobie miejsce? — zapytał w końcu, nieco zbyt uszczypliwym tonem, po czym zaśmiał się cicho, chcąc samemu przywrócić sobie dobry humor. " - może: chcąc samemu sobie?
"— Ależ to prawda – dodała szybko — Czyż nie, tato? " - kropeczka po "szybko"
"Rodzice zajęli miejsce naprzeciw gościa, natomiast Clarise z Amandą miały zając miejsca z boku, na pozostałych dwóch krańcach stołu." - 2x zająć miejsca. Moze w drugim: usiąść lub usadowić się – ewentualnie: "spocząć"
"Tu urwała. Choć zwracała na Izeaka, dostrzegła nieco dalej nieprzyjemne, karcące spojrzenie młodszej siostry " - coś mi tu nie gra, Kim. Tu urwała. Choć zwracała (nie uciekło słowo jakieś?)
"zaśmiał się. " - to mnie ciekawi To wtrącenie miedzydialogowe. Tak se myślę, że jeśli zaśmiał się mówiąc, to ok, z małej. Jednak jeśli zaśmiał się puentując wypowiedź, to chyba z wielkiej. Obadaj.
"— Mam nadzieję, że posiłek będzie Mistrzowi smakował — stwierdziła cicho Clarise, gdy służba zaczęła układać na stole półmiski z mięsem, oraz dodatki w postaci misek z ziemniakami oraz rozmaitymi sałatkami.
Za chwilę się przekonamy — odparł, spoglądając na Clarise z szarmanckim uśmiechem przyklejonym do twarzy." - 2x Clarise. Moze w drugim przypadku: w jej kierunku albo co?
"Pokroił kawałek mięsa na talerzu, lecz nie nabił go na widelec. Odchrząknął nerwowo." moze wywalić "na talerzu? - dubel "na" zejdzie.
"— Właśnie...
Po chwili milczenia odezwał się Izeak. Przełknął kawałek soczystego mięsa i podjął.
Ale dziś tak nie jest. " - dobry ten mag jest
Generalnie, kolejna bardzo dobra część. Zwykła gadka przy obiedzie, ale tak podana, że wcale nie muszą sie cuda na kiju stać. Ładnie to wyrysowałaś wszystko. Miseczka ryżu z żelkami polanego oshee for You.
"Marie zatrzymała szklankę w połowie drogi do ust i odstawiła ją na miejsce, kierując pełen obawy wzrok na maga." - moze bez "ją"
"Odetchnął, po czym oświadczył. " - chyba dwukropek.
"zeak przełknął gryziony kawałek dania i dając sobie chwilę, w końcu odparł." - tu też chyba dwukropek.
"W końcu przerwał ją głos Marie." - dziwnie brzmi. Jakby głos był osobnym bytem. A może ja jestem jakiś zjebany. Obadaj.
"Ten wyprostował się i wycierając usta serwetką, dodał." - dwukropek.
Kurde, naprawdę ciekawa gadka. Mag się nie pierdoli. To jest Mariusz, Mag Kolonko. Mówi jak jest.
"Kolejne spotkanie ma się odbyć za dwa dni. " - może odbyć się?
"Ojciec twierdzi, że jestem młoda i naiwna. Matka twierdzi, że zauroczyła mnie osoba zacnego jegomościa." - ojciec twierdzi, matka twierdzi. Może: matkla uważa?
Kurde. No prosżę.
I co tu mądrego napisać?
W pewnym momencie (co powinno być wystarczającym komplementem dla Ciebie i Twojego tekstu) nie wyjmowałem nic, żeby szybciej czytać dalej. Miałem tak po drodze jakąś pół-wątpliwość, ale se pomyślałem: chuj tam. Mało ważna w sumie. Tak tzreba będzie przekopiować, się odnieść itd. Odwróciłem więc czym prędzej swe słodkie oczęta i pocwałowałem dalej.
Bardzo dobra część.
Kurwa, co sie ze mną dzieje. Za dwa dni będę na Titanicu płakał.
Eh,
Dobre to to, Clarise.
" Pokroił kawałek mięsa na talerzu, lecz nie nabił go na widelec." to zdanie brzmi trochę dziwnie. "nie nabił go na widelec" ta część. Może jakoś inaczej? Może: lecz jak dotąd nie przełknął ani kęsa. Choć może jeszcze inaczej, bo tam dalej masz o przełykaniu. - może po prostu zostaw jak jest. To nie jest bardzo rzucające się w oczy, jeśli uznasz, że ma być jak jest, to ok.
"Nastała napięta cisza, w której słychać było jedynie głośny oddech pana Arouet. W końcu przerwał ją głos Marie." Napięta cisza? - nie bardzo mocno ale też jakoś dziwnie. Nie chciałaś "nieręczna" ? Hm (pamiętaj, że to są niuanse, które mogą być całkiem ok, że to tylko ja sobie wymyślam)
"Zdaje się, że mój wybranek nie rzuca słów na wiatr i dał dziś tego niezbity dowód." A nie powinno być; adorator zamiast wybranek? Wybranek to chyba bardziej jakby ona go próbowała uwieść...
Kim powybierałem pierdoły, tylko po to żebyś była pewna, że czytałem z uwagą, bo tak było. Jeśli zdecydujesz nic ie zmieniać, to jak dla mnie bardzo spoko, ale, wiem z doświadczenia, że dobrze jak ktoś ewentualnie wskaże choćby potencjalnie słabsze momenty. Nie wiem czy ja choć jedną wynalazłem, ale popatrzeć nigdy nie zawadzi.
Upierdliwcowi podobało się znowu.
Tym razem obiecane w poprzedniej części najfajniejsze pozdrowienia ever :)
Pozdrawiam bardzo :)
Dziękuję bardzo za pozdrowienia :) Mogę odpowiedzieć równie uprzejmymi. Zasugerowane błędy już obadałam, dzięki za takie szczegółowe przeglądnięcie tekstu. Z niektórymi rzeczami nie w pełni się zgodzę, ale i tak szanuję i doceniam!
Izeak skradł moje serce! Postać idealna! Męski w odpowiednim stopniu i taki zdeterminowany!
Clarise - Jezu, to imię jest takie piękne <3
Kurczę, nie mogę doczekać się dalszego ciągu.
Izeak to prawdziwy dżentelman!
Pozdro :D
Hej, Elo. Cieszę się, że się podoba. Na szczęście Izeak nie jest idealny, byłoby to nie fair w stosunku do innych postaci :) Ma wady, które na szczęście niedługo poznamy, ale rzeczywiście potrafi być bardzo czarującym i nonszalanckim waściem.
Dzięki za wizytę, ciąg dalszy niebawem.
Pozdrawiam :)
Świetnie się to czyta. Oczarowała mnie postać ojca. Oczami wyobraźni widzę jak nerwowo gmera palcami pod stołem, szukając odpowiednich słów, jak pot spływa po jego czole. Taki ciepły, miły człowiek. O magnetycznej postaci maga nie wspomnę! :)
Justysko, dziękuję bardzo za miły komentarz. Widzę, że mag i Ciebie 'oczarował', niezmiernie się cieszę. :) Ojciec ... to dobra dusza. Również cieszy, że jego osoba przykuła Twą uwagę, bo zazwyczaj tego typu postaci chowają się w cieniu takich życiowych orłów, jak Izeak.
Pozdrawiam :)
No i git. Pańcio w długiej szatce widać nie w ciemię bity. Zrobił research i mięsko był łaskaw zjeść. :D Co mnie nieco razi (no dobra, co mnie w ogóle nie razi, ale zauważyłam, to piszę), to wrażenie pewnej ogólnej (znaczy dot. wszystkich) niekonsekwencji w etykiecie (tu nawiązuję do wszystkich części). Z jednej strony obyczajnosć wydaje się purytańska, a czasem bohaterowie robią czy mówią rzeczy wręcz niegrzeczne. Zawsze można tego bronić, że w tym uniwersum etykieta nie jest aż taka intuicyjna, ale wkrada się tu minimalna niewiarygodność.
Za to do naszych ceł wraca logika!
"— Powodem było podniesienie cła. Straciliśmy dostawców, a ci, którzy jeszcze chcieli dostarczać towary do Khyral..." Tak - w tę stronę to się zgodzę. :)
@Tjeri
Jak wspomniałam w [1], z tym cłem to tak jakoś żem to niefortunnie napisała. :) Ale wszystko jest klarowne w głowie. W kwestii wspomnianej 'obyczajowości' i tych faux pas, to kwestia jest dość problematyczna. Izeak jest bardzo specyficzną postacią i wiele rzeczy, które robi (często nieuprzejme :P) wynikają z jego charakteru. Dlatego proszę cię tu, byś w ramach możliwości wskazała, co zgrzytnęło. W kwestii etykiety. Może odnosić się, oczywiście, do wszystkich części wstecz :) Zależy mi na wiarygodności, ale jeśli któraś z gaf wniknęła z charakteru Pana Maga, nie będę mogła jej poprawić, bo to ingerencja w postać, a tego robić nie chcę :)
Kim, kurczę ciężko mi to zebrać, ale nie chodziło tylko o Maga. Gdzieś tam pisałaś o ściąganiu butów, to znowu leci ktoś do kuchni by zapytać czy wszystko przygotowane, gdy wszyscy już przy stole siedzą (goście przychodzą na konkretną godzinę i takie sprawdzanie źle świadczy o gospodarzach), część dotyczącą Izeaka w związku z tym co napisałaś, pominę (np. "wybaczam" w odpowiedzi na kurtuazyjne "wybacz" :)), więcej nie pamiętam, raczej to drobiazgi były, pojedynczo nie zwracają na siebie uwagi, zebrane jednak do kupy - zastanawiają.
Tjeri, oki doki, rozumiem, o co chodzi. Rzeczywiście, ta wyprawa siostry Clarise (z tego co pamietam) do kuchni świadczy o nieogarnięciu gospodarzy. Nie pomyślałam o tym w ten sposób, gdy to pisałam. Chodziło mi chyba, by pozbyć się Amandy od stołu z jakiegoś powodu. Ale chyba się tego pozbędę, bo tak naprawdę nic nie wnosi, lub raczej, wnosi negatywne rzeczy, bo ciebie, np. ugryzło.
A co 'wybaczam' ... taaaa. To po prostu jego wilczy charakter Izeaka się udziela.
Komentarze (40)
Pozdrowionka
"— Mam wybrać sobie miejsce? — zapytał w końcu, nieco zbyt uszczypliwym tonem, po czym zaśmiał się cicho, chcąc samemu przywrócić sobie dobry humor. " - może: chcąc samemu sobie?
"— Ależ to prawda – dodała szybko — Czyż nie, tato? " - kropeczka po "szybko"
"Rodzice zajęli miejsce naprzeciw gościa, natomiast Clarise z Amandą miały zając miejsca z boku, na pozostałych dwóch krańcach stołu." - 2x zająć miejsca. Moze w drugim: usiąść lub usadowić się – ewentualnie: "spocząć"
"Tu urwała. Choć zwracała na Izeaka, dostrzegła nieco dalej nieprzyjemne, karcące spojrzenie młodszej siostry " - coś mi tu nie gra, Kim. Tu urwała. Choć zwracała (nie uciekło słowo jakieś?)
"zaśmiał się. " - to mnie ciekawi To wtrącenie miedzydialogowe. Tak se myślę, że jeśli zaśmiał się mówiąc, to ok, z małej. Jednak jeśli zaśmiał się puentując wypowiedź, to chyba z wielkiej. Obadaj.
"— Mam nadzieję, że posiłek będzie Mistrzowi smakował — stwierdziła cicho Clarise, gdy służba zaczęła układać na stole półmiski z mięsem, oraz dodatki w postaci misek z ziemniakami oraz rozmaitymi sałatkami.
Za chwilę się przekonamy — odparł, spoglądając na Clarise z szarmanckim uśmiechem przyklejonym do twarzy." - 2x Clarise. Moze w drugim przypadku: w jej kierunku albo co?
"Pokroił kawałek mięsa na talerzu, lecz nie nabił go na widelec. Odchrząknął nerwowo." moze wywalić "na talerzu? - dubel "na" zejdzie.
"— Właśnie...
Po chwili milczenia odezwał się Izeak. Przełknął kawałek soczystego mięsa i podjął.
Ale dziś tak nie jest. " - dobry ten mag jest
Generalnie, kolejna bardzo dobra część. Zwykła gadka przy obiedzie, ale tak podana, że wcale nie muszą sie cuda na kiju stać. Ładnie to wyrysowałaś wszystko. Miseczka ryżu z żelkami polanego oshee for You.
"Marie zatrzymała szklankę w połowie drogi do ust i odstawiła ją na miejsce, kierując pełen obawy wzrok na maga." - moze bez "ją"
"Odetchnął, po czym oświadczył. " - chyba dwukropek.
"zeak przełknął gryziony kawałek dania i dając sobie chwilę, w końcu odparł." - tu też chyba dwukropek.
"W końcu przerwał ją głos Marie." - dziwnie brzmi. Jakby głos był osobnym bytem. A może ja jestem jakiś zjebany. Obadaj.
"Ten wyprostował się i wycierając usta serwetką, dodał." - dwukropek.
Kurde, naprawdę ciekawa gadka. Mag się nie pierdoli. To jest Mariusz, Mag Kolonko. Mówi jak jest.
"Kolejne spotkanie ma się odbyć za dwa dni. " - może odbyć się?
"Ojciec twierdzi, że jestem młoda i naiwna. Matka twierdzi, że zauroczyła mnie osoba zacnego jegomościa." - ojciec twierdzi, matka twierdzi. Może: matkla uważa?
Kurde. No prosżę.
I co tu mądrego napisać?
W pewnym momencie (co powinno być wystarczającym komplementem dla Ciebie i Twojego tekstu) nie wyjmowałem nic, żeby szybciej czytać dalej. Miałem tak po drodze jakąś pół-wątpliwość, ale se pomyślałem: chuj tam. Mało ważna w sumie. Tak tzreba będzie przekopiować, się odnieść itd. Odwróciłem więc czym prędzej swe słodkie oczęta i pocwałowałem dalej.
Bardzo dobra część.
Kurwa, co sie ze mną dzieje. Za dwa dni będę na Titanicu płakał.
Eh,
Dobre to to, Clarise.
"Nastała napięta cisza, w której słychać było jedynie głośny oddech pana Arouet. W końcu przerwał ją głos Marie." Napięta cisza? - nie bardzo mocno ale też jakoś dziwnie. Nie chciałaś "nieręczna" ? Hm (pamiętaj, że to są niuanse, które mogą być całkiem ok, że to tylko ja sobie wymyślam)
"Zdaje się, że mój wybranek nie rzuca słów na wiatr i dał dziś tego niezbity dowód." A nie powinno być; adorator zamiast wybranek? Wybranek to chyba bardziej jakby ona go próbowała uwieść...
Kim powybierałem pierdoły, tylko po to żebyś była pewna, że czytałem z uwagą, bo tak było. Jeśli zdecydujesz nic ie zmieniać, to jak dla mnie bardzo spoko, ale, wiem z doświadczenia, że dobrze jak ktoś ewentualnie wskaże choćby potencjalnie słabsze momenty. Nie wiem czy ja choć jedną wynalazłem, ale popatrzeć nigdy nie zawadzi.
Upierdliwcowi podobało się znowu.
Tym razem obiecane w poprzedniej części najfajniejsze pozdrowienia ever :)
Pozdrawiam bardzo :)
Clarise - Jezu, to imię jest takie piękne <3
Kurczę, nie mogę doczekać się dalszego ciągu.
Izeak to prawdziwy dżentelman!
Pozdro :D
Dzięki za wizytę, ciąg dalszy niebawem.
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam :)
Za to do naszych ceł wraca logika!
"— Powodem było podniesienie cła. Straciliśmy dostawców, a ci, którzy jeszcze chcieli dostarczać towary do Khyral..." Tak - w tę stronę to się zgodzę. :)
Jak wspomniałam w [1], z tym cłem to tak jakoś żem to niefortunnie napisała. :) Ale wszystko jest klarowne w głowie. W kwestii wspomnianej 'obyczajowości' i tych faux pas, to kwestia jest dość problematyczna. Izeak jest bardzo specyficzną postacią i wiele rzeczy, które robi (często nieuprzejme :P) wynikają z jego charakteru. Dlatego proszę cię tu, byś w ramach możliwości wskazała, co zgrzytnęło. W kwestii etykiety. Może odnosić się, oczywiście, do wszystkich części wstecz :) Zależy mi na wiarygodności, ale jeśli któraś z gaf wniknęła z charakteru Pana Maga, nie będę mogła jej poprawić, bo to ingerencja w postać, a tego robić nie chcę :)
A co 'wybaczam' ... taaaa. To po prostu jego wilczy charakter Izeaka się udziela.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania