A to ci niespodziewanka - brawo! Poniżej potknięcia. Piątunia w gwiazdach.;)
balach, Izeak zamykał się - wymieniłbym na "chłopak" (powtórzenia)
nie przyuczył go ze współżycia. - na pewno "do współżycia" można przepytać kogoś z czegoś, ale przyuczyć tylko do czegoś.
KIm tu taką świeżością powiało. Izeak tu jakby kimś innym był i narracja z jego punktu widzenia. I nie ma tylu dokładnych opisów, czytało się wartko i nic nie spowalniało. Bardzo mi się podoba ta zmiana!
Pozdrawiam serdecznie!
Cieszę się :) Zminimalizowałam opis, choć kusiło mnie, żeby zrobić dokladniejszy opis wnętrz pałacu, wpaść w detal, ale uznałam, że nie to jest tutaj ważne. Pozdrawiam! Dziękuję za miły komentarz!
„Rozmowa z ojcem Clarise była jedyną pochopną rzeczą, jakiej podjął się w całym swoim życiu.”- jaką
Dobrze, że w końcu poruszyłaś temat seksu i dałaś czytelnikowi szanse spojrzeć na Izeaka z innego punktu widzenia.
Dobra cześć.
Pozdrawiam i gwiazy zostawiam :)
Zgadzam się z przedpiścami - to dobra część. Oświetliłaś Izeaka z innej strony, co dodało postaci autentyczności. Co do Oliwii nie zawiodła mnie intuicja - czułam, że ją polubię. Jest inteligentna, sprytna i ma coś na kształt jaj :D.
Spodobała Ci się Oliwia? Super. Cieszy mnie to :) Staram się odsłaniać postaci stopniowo, żeby nie grać od razu w otwarte karty. Myślę, że tak jest ciekawiej :) Dzięki za komentarz! Pozdrawiam!
"zamykając umysł jedynie na księgi i magię" - raczej otwierając, jak się zamyka na coś umysł, to znaczy, że się tego nie przyjmuje.
- Na długo mamusia przyjechała?
- A na ile chcesz synku!
- To nawet herbaty się mamusia nie napije?
Ten dowcip mi się przypomniał, kiedy czytałem irytujący dialog maga z matką. Jeżeli pozwala sobie na wpieprzanie się matki w swoje małżeńskie łóżko i jeżeli matka mówi mu jakie wyro ma kupić i co ma robić jako mąż, a on już jest żonaty, to nie dziwne że to dupa, żebym nie wiem jak wielkim magiem był. W pewnym momencie trzeba dla dzieci przestać być autorytatywnym, a autorytetem być wtedy, gdy one same poproszą o sugestię wynikającą z doświadczenia. Część sprawy rozwiązana jeżeli chodzi o charakter faceta. Nie odpępnił się, bo przy takiej matce trudno. Clarise ma trudną robotę do zrobienia. Super napisane. Rewelacyjna narracja. Brawo Kim.
Wielkie dzięki, Nachszon! Ukazałeś moje postaci w świetle, na które mało zwracałam uwagę. W istocie, Izeak nie do końca odciął pępowinę od matki, jednak jego specyficzny charakter wymusza na Oliwii pewne "obligatoryjne" w jej rozumieniu działania. Bardzo doceniam Twoje miłe słowo i komplementy. Dziękuję za odwiedziny!
Dzień dobry
Ona płacze po nocach, a on się boi, żeby ja nie zranić. Mag jednym słowem nie ma jaj. Pewnie dużą rolę do tego przyłożyła matka. Clarise powinna wziąć sprawy w swoje ręce i zgwałcić Maga, a nie szlochać. Chyba, że inna przyczyna istnieje. Inne predyspozycje. Może mamusia powinna mu pokazać jak to się robi, lub odciąć pepowinę.
A wydawało by się, że Magowie wszystko mogą.
Pozdrawiam serdecznie
Haha, Pasja! Widzę w Tobie pewną irytację ukierunkowaną na postać Izeaka. Gwałt ze strony Clarise wydaje się słuszną propozycją przy tym fragmencie! Pozdrawiam!
Kim, Pasja, wy wyczyście powariowały?! Jak to zgwałcić?! A jak mu nie stanie, to co Wy chcecie mu zrobić?! Nie, aż mnie zabolało, tak nie może tak być. Nie lubię go i mnie wkurza, ale to to już przegięcie.
Izeakowi brakuje mądrości życiowej i edukacji seksualnej. Nie pragnie naprawdę swojej żony, a rozmowa z matką tylko pogrąża go. Clarise nie może nic zrobić, ponieważ sama jest bezbronna. Trochę smutna historia, młodzi zamiast być szczęśliwi wpadają w przepaść, która ich oddala od siebie, Cd mile widziane. Pozdrowienia!
Dziękuję pięknie za odwiedziny! Trochę smutne, że nikt nie wierzy, iż Izeakowi uda się w końcu przypieczętować należycie związek małżeński. Wszystko rozwikła się w kolejnych częściach! Zapraszam jak najbardziej! :) Pozdrawiam!
O BOŻE!
Nadrobiłam! I kurcze, łamie się moje wrażliwe serduszko, bo Clarise jest smutna... Ona nie chciała samego męża i dostatniego życia. Tylko miłości, dużo miłości! Drzemie w niej dusza romantyczki, a tu coś takiego...
Izeak ma u mnie kilometrowego minusa. Nie można zaniedbywać swojej kobiety. Kobieta uwielbia widzieć zainteresowanie w oczach mężczyzny, a ten co... Spędza z nią kilka chwil, nie sypia w jednym łożu tylko czeka aż ona uśnie. Nawet nie przytuli, nie pocałuje, co z nim jest nie tak?
Rozumiem, że może być outsiderem, ale bez przesady. Jest mężczyzną, powinien czuć pociąg seksualny. Tym bardziej, że Clarise jest "jak nówka" - wybacz za to określenie, ale tak mniej więcej myślą faceci o dziewczynie. Jak o monecie, której nikt wcześniej nie dotykał - o, to jest o wiele piękniejsze stwierdzenie.
Nie mam pretensji do matki Izeaka. Ona chce dobrze. Wie, że on nie ma wsparcia w ojcu, zresztą, jego ojciec to skończony kretyn, więc ja bym się nawet cieszyła, że nie uczestniczy w jego życiu.
Strasznie mi smutno :(
Wysyłam moc uścisków dla Clarise! Głowa do góry, złotko!
Jak nie ten, to inny. Tego kwiata pół świata.
Obligatoryjne. Chryste, nienawidzę tego słowa. Całe studia je słyszałam. Non stop.
Ble :D
Elorence, dziękuję! Potwierdzam, że ojciec Izeaka jest kretynem, a co do samego Izeaka - jak już pewnie zdążyli wszyscy zauważyć, on jest dziwadłem nie tylko wśród szlachty, ale również wśród swoich - magów. Ciężko jest go zrozumieć i wzajemnie.
Jestem :))
drobiazg:
"Zrób cos z tym w końcu, synu!" — coś
Hm... czyli tu jest pies pogrzebany... Kurczę, coraz ciekawiej się robi :))
Czuję, że jak już pokonają pierwsze trudności, nie będą chcieli później wyłazić z łóżka hehe ;)))
Świetna część :)) Pozdrowionka :)))
Komentarze (28)
balach, Izeak zamykał się - wymieniłbym na "chłopak" (powtórzenia)
nie przyuczył go ze współżycia. - na pewno "do współżycia" można przepytać kogoś z czegoś, ale przyuczyć tylko do czegoś.
Dzięki, Karawanie za czujność i komentarz. Pozdrawiam serdecznie!
Pozdrawiam serdecznie!
Dobrze, że w końcu poruszyłaś temat seksu i dałaś czytelnikowi szanse spojrzeć na Izeaka z innego punktu widzenia.
Dobra cześć.
Pozdrawiam i gwiazy zostawiam :)
- Na długo mamusia przyjechała?
- A na ile chcesz synku!
- To nawet herbaty się mamusia nie napije?
Ten dowcip mi się przypomniał, kiedy czytałem irytujący dialog maga z matką. Jeżeli pozwala sobie na wpieprzanie się matki w swoje małżeńskie łóżko i jeżeli matka mówi mu jakie wyro ma kupić i co ma robić jako mąż, a on już jest żonaty, to nie dziwne że to dupa, żebym nie wiem jak wielkim magiem był. W pewnym momencie trzeba dla dzieci przestać być autorytatywnym, a autorytetem być wtedy, gdy one same poproszą o sugestię wynikającą z doświadczenia. Część sprawy rozwiązana jeżeli chodzi o charakter faceta. Nie odpępnił się, bo przy takiej matce trudno. Clarise ma trudną robotę do zrobienia. Super napisane. Rewelacyjna narracja. Brawo Kim.
Ona płacze po nocach, a on się boi, żeby ja nie zranić. Mag jednym słowem nie ma jaj. Pewnie dużą rolę do tego przyłożyła matka. Clarise powinna wziąć sprawy w swoje ręce i zgwałcić Maga, a nie szlochać. Chyba, że inna przyczyna istnieje. Inne predyspozycje. Może mamusia powinna mu pokazać jak to się robi, lub odciąć pepowinę.
A wydawało by się, że Magowie wszystko mogą.
Pozdrawiam serdecznie
Nadrobiłam! I kurcze, łamie się moje wrażliwe serduszko, bo Clarise jest smutna... Ona nie chciała samego męża i dostatniego życia. Tylko miłości, dużo miłości! Drzemie w niej dusza romantyczki, a tu coś takiego...
Izeak ma u mnie kilometrowego minusa. Nie można zaniedbywać swojej kobiety. Kobieta uwielbia widzieć zainteresowanie w oczach mężczyzny, a ten co... Spędza z nią kilka chwil, nie sypia w jednym łożu tylko czeka aż ona uśnie. Nawet nie przytuli, nie pocałuje, co z nim jest nie tak?
Rozumiem, że może być outsiderem, ale bez przesady. Jest mężczyzną, powinien czuć pociąg seksualny. Tym bardziej, że Clarise jest "jak nówka" - wybacz za to określenie, ale tak mniej więcej myślą faceci o dziewczynie. Jak o monecie, której nikt wcześniej nie dotykał - o, to jest o wiele piękniejsze stwierdzenie.
Nie mam pretensji do matki Izeaka. Ona chce dobrze. Wie, że on nie ma wsparcia w ojcu, zresztą, jego ojciec to skończony kretyn, więc ja bym się nawet cieszyła, że nie uczestniczy w jego życiu.
Strasznie mi smutno :(
Wysyłam moc uścisków dla Clarise! Głowa do góry, złotko!
Jak nie ten, to inny. Tego kwiata pół świata.
Obligatoryjne. Chryste, nienawidzę tego słowa. Całe studia je słyszałam. Non stop.
Ble :D
Pozdro, Kim!
Dramat
drobiazg:
"Zrób cos z tym w końcu, synu!" — coś
Hm... czyli tu jest pies pogrzebany... Kurczę, coraz ciekawiej się robi :))
Czuję, że jak już pokonają pierwsze trudności, nie będą chcieli później wyłazić z łóżka hehe ;)))
Świetna część :)) Pozdrowionka :)))
Już powprawiam "cosia" bez kreseczki :)
Pozdrawiam cieplutko!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania