ćmy

wracając skądkolwiek

patrzę już z daleka

czy dom nam nie spłonął

czy dwa kominy trwają obok siebie

i spokój dachu pomiędzy klonami

 

ty stoisz na ganku

w świetle drzwi otwartych

ćmy spuchnięte pyłem

rozganiasz nad głową

jak te moje wiersze

 

i machasz rękami

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (25)

  • rozwiazanie dwa lata temu
    Klimatycznie dowcipny wiersz:)
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Dziękuję!
  • Anyż dwa lata temu
    Czytałam z podobaniem, raz że lubię ćmy i tu są spuchnięte pyłem ( świetne określenie), a dwa - dzięki ruchowi wiersz trwa i nie kończy się.. :)
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Anyż, pisząc o ruchu, myślisz pewnie o ostatnim wersie. Świetna uwaga.
  • Narrator dwa lata temu
    Niepokojąco-uspokajające. ?

    „spokój dachu pomiędzy klonami” — znakomite wyrażenie, bo dach jest nieruchomy, a gałęziami klonów kołysze wiatr.?

    Ale te ćmy... Wszędzie ich pełno, włażą do szczelnie zamkniętych słoików, wylęgają się w zasuniętych suwakiem plastikowych torebkach, nie można ich się pozbyć, stąd nadaremne machanie rękami.
    ??????
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Narratorze, ostoja (dom) i nieruchomość (dach), dobrze zauważyłeś... Lecz są jeszcze mole spożywcze!
    Hahaha!
  • Tjeri dwa lata temu
    "wracając skądkolwiek
    patrzę już z daleka
    czy dom nam nie spłonął"
    Też tak mam...
    A ćmy mnie fascynują, ale mam z nimi problem fobijny. Znaczy nie boję się samego owada, ale jego niekontrolowanego lotu, gdy czasem wleci w nocy do domu. Próbowałam przepracować, ale ni chuchu :)).
    "Rozganianie wierszy" – świetne. A cały wiersz jak migawko-obrazek. Bardzo plastyczny.
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Tjeri, dzięki za współodczuwanie wiersza! A właściwie co dzieje się z ćmami? Chyba kiedyś było ich więcej.
    Teraz sobie to uzmysłowiłam: dawno nie widziałam ciem...
  • Tjeri dwa lata temu
    Trzy Cztery
    Moskitiery moskitiery! Przynajmniej u mnie. Choć generalnie owadów ubywa. I to w przerażającym tempie. Wystarczy sobie przypomnieć jak szyba, przód samochodu wyglądał po kilku godzinach jazdy 20 lat temu a jak wygląda teraz.
    A wracając do ćmy – uwielbiam jak czasem siądzie na szybie – od zewnątrz, brzuszkiem do nas (którzy w domu). Miałam całą serię takich zdjęć: wtedy owad wygląda jak rycerz albo książę, z hełmem z pióropuszem i płaszczem z tyłu. Bajkowo :)).
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Tjeri, ćma jak rycerz. Zbroja, peleryna. Taki Ivanhoe, z twarzą Rogera Moore’a.
    Jaka energetyczna była czołówka do serialu "Ivanhoe":

    https://www.youtube.com/watch?v=jM7lRQvM8x8

    :)
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Lepsza wersja linku:

    https://www.youtube.com/watch?v=jM7lRQvM8x8

    (W wersji poprzedniej film otwierał się na scenie już po dwóch minutach akcji, a te dwie min. są najważniejsze:)).
  • Wrotycz dwa lata temu
    Metaforyczna perełka, Trzy Cztery. Nadzwyczaj udany liryk wykorzystujący, wydawałoby się już do cna wyeksploatowaną, figurę ciem. Niebezpieczeństwo związane z płomieniem, światłem.
    Ale po kolei.
    Pierwsza strofa wywołała skojarzenie wojny, tej z Ukrainą, lecz tytuł i kolejne wersy sytuują wiersz w innej przestrzeni, i czasie też innym, bo o wiele dłuższym.
    Był dom, i jest dom. Taki z cegieł pomiędzy klonami i taki, który jest relacją, więzią. Dwa w jednym.
    Czym są ćmy? W naszym ich postrzeganiu owadami lecącymi do płomienia, do światła, które tak je przyciąga, że potrafią przełamać ból i zamiast poprzestać na ogrzaniu ciała, i skrzydeł, samobójczo wlatują w płomień.
    Brak instynktu samozachowawczego.
    Wiersz jest o miłości, do której się wraca skądkolwiek się jest/było.
    Miłość = dom. Dom trzeba chronić przed ogniem. Przed spaleniem... i tu zaczyna się najważniejsza tkanka tego pięknego wiersza. Chciałoby się rzec: wkracza samokrytycyzm podmiotu.
    Cymes ta druga zwrotka z ostatnim, najistotniejszym porównaniem: ćmy spuchnięte pyłem są jak moje wiersze.
    A on, te "ćmywiersze" rozgarnia w otwartych drzwiach.
    Dlaczego spuchnięte pyłem? Coś się już wydarzyło, ale on ratuje miłość i ją przed zatratą w jasnych drzwiach Domu.

    Wiersz, który mocno zatrzymuje i każe się zastanowić nad treścią pisanych wierszy, ich mocą, a i w końcu nad poczuciem odpowiedzialności w związku.
    A i w końcu nad niszczącą siłą nie tylko uczucia, ale również poezji, która dążąc do prawdy, obnaża za dużo, spala.
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Wrotycz, bardzo się cieszę, że znowu się odzywasz pod wierszami, nie tylko u mnie. A co do wiersza - jest bardzo osobisty i napisany wiele lat temu. Nie wyobrażałam sobie wtedy, że mój dom może zniszczyć ogień wojny. Chodziło o inne lęki, którymi z nikim się nie dzieliłam.
    Zresztą, zauważyłaś to.
  • Pasja dwa lata temu
    Kominy i klon... nie na darmo obok siebie. Klon jest zadomowionym drzewem i odporny na złe warunki glebowe i atmosferyczne, zanieczyszczenia i brak wody. Razem z domem tworzy ciekawą kompozycję w kolorystyce... Przemija w symbiozie razem z człowiekiem, domem, porami roku.
    Pomiędzy ćmy "spuchnięte pyłem"... nie rozróżniające światła księżyca, gwiazd od światła niosącego spalenie. Powiązałaś je z ogniem domu i spokojem dachu i z kimś, kto broni tego domu przed... ? Tajemnica ukryta pomiędzy...?

    Przypomniał mi się wiersz Leśmiana o takim samym tytule:

    Przy­cho­dzą nie­ustan­nie z tam­tej stro­ny ci­szy
    Psy, wierz­by, na­głe sady, ćmy bia­łe, ćmy sza­re
    I próż­nię za­peł­nia­ją, gdzie cza­sem brak my­szy,
    By za­skle­pić czym­kol­wiek w świat wy­zior­ną szpa­rę.

    Przy­cho­dzą po­tłu­mio­ne zie­le­nią ot­chła­nie
    I dziew­czę­ta, co w oczach dźwi­ga­ją los nie­ba -
    I ob­ło­ków nad zie­mią srebr­ne gó­ro­wa­nie,
    I ta wia­ra, że wła­śnie tak trze­ba, tak trze­ba...

    I przy­cho­dzą mo­dli­twy o więk­szą tę­sk­no­tę,
    Źli bo­go­wie, złe wio­sny i mgła za­gro­bo­wa,
    Bzy bez ju­tra, bez wczo­raj, ćmy czar­ne, ćmy zło­te
    I ty co tak się smu­cisz, gdy pi­szesz te sło­wa...

    Pozdrawiam serdecznie
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Ćmy białe, ćmy szare, ćmy czarne, ćmy złote... Tak...
    Dziękuję za słowa i wiersz!
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    TrzyCztery↔Zrobiłem próbę projekcji, wczucia się w lecącą ćmę, co "wracając skądkolwiek" (co może oznaczać dobre lub złe przeżycia)↔szybuje w kierunku światła, "ogniska domowego".... lub już... innego.
    Coś jak "światełko w tunelu" Na tle poświaty z tyłu, trudno rozpoznać twarz. I nagle ktoś cię nieznośnie, lecz miło znajomo... rozgania. Jesteś ćmami i wierszami równocześnie. Nadal w ruchu. Macha skrzydłami. To najważniejsze. Nie spłonęła. Frunie...
    Kończę, bo zacznę... przeginać ze skojarzeniami:))
    Pozdrawiam:)?‍♀️♾️
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Dekaos, dobre skojarzenia. Widziałeś kiedyś machanie ręką (czy machanie rękami) na powitanie:
    - Hej! Jestem tutaj! Widzisz mnie? Chodź do mnie!
    I widziałeś machanie rękami w trakcie opędzania się od owadów.
    Ktoś, kto "w świetle drzwi otwartych", czyli drzwi zapraszających, siejących jasność, ciepło, macha rękami, żeby się opędzić od ciem, mówi:
    - "A sio!", "Precz!".

    Wers "i machasz rękami" miał tutaj pokazać niepewność:
    Jak machasz rękami? Witasz, zapraszasz, cieszysz się, czy - odwrotnie.
    taka iepewnośc siedzi czasem w człowieku.

    Tak, jestem tu ćmami i wierszami.

    Człowiek, który pisze, komponuje, maluje, często potrzebuje czasu tylko dla siebie. I miejsca, w którym będzie sam. To jest trudne dla kogoś, kto jest z nim w związku. I to się rozumie.

    Dlatego są wyrzeczenia:

    - ktoś, kto pisze (komponuje, maluje...) wyrzeka się czasem swoich potrzeb (żeby po prostu pobyć z drugą osobą)
    - ktoś, kto jest w związku z osobą tworzącą - też wyrzeka się czasem swoich potrzeb (i pozwala temu drugiemu na czasowe odseparowanie się, zamknięcie "w swoim pokoju").

    Lecz to jest sytuacja idealna - ten brak zazdrości o czas.

    Alice Munro, laureatka literackiej Nagrody Nobla (2013), autorka głównie opowiadań, w wielu swoich wywiadach podkreślała wdzięczność dla swoich kolejnych partnerów życiowych (mężów), za ich wyrozumiałość. Że - pozwalali jej pisać. Bez ich zrozumienia nie byłoby jej twórczości. Albo - żyłaby sama.

    ty stoisz na ganku
    w świetle drzwi otwartych
    ćmy spuchnięte pyłem
    rozganiasz nad głową
    jak te moje wiersze

    i machasz rękami

    Trochę mnie wołasz, a trochę - odganiasz.
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Wers : "i machasz rękami" jest tu ważny, dlatego go oddzieliłam, czyli - podkreśliłam.
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Trzy Cztery↔Bo takim wyjaśnieniu, Twój wiersz nabiera większego sensu. Obustronne wyrzeczenia, mogą dać wiele. Faktycznie. Machanie, nie jest jednoznaczne. Może oznaczać: zapraszam lub odganiam, tzn: dajcie mi święty spokój. Lub jednym i drugim jednocześnie. No wiecie... odganiam was, ale nie na wciąż. W tej chwili muszę się skupić. A poza tym łatwej tak, gdy można sobie pomyśleć, że tak na prawdę są ze mną i mnie wspierają, pomimo, że w danej chwili "przeszkadzają"
    Podobnie jak człek niesie picie ze sobą. Dłużej wytrzyma bez, bo ma świadomość, że w każdej chwili, może się dowodnić:)
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Dekaos Dondi, myślę, że to jest wyraźne, widoczne:

    ćmy spuchnięte pyłem
    rozganiasz nad głową
    (...)
    i machasz rękami

    Czy machasz rękami, także dlatego, bo stojąc w otwartych drzwiach, zauważyłeś, że nadchodzę, czy tylko dlatego, że:

    ćmy spuchnięte pyłem
    rozganiasz nad głową
    jak te moje wiersze

    (Ta niepewność).
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Trzy Cztery↔Dzięki:)↔No właśnie. Jakie te zwykłe machanie, może być znaczeniowo, skomplikowane. Niepewność dla adresata, bo nadawca raczej wie, czemu macha:)
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Dekaos Dondi, nie tylko machanie jest tu ważne. Wracanie - też. Wracać można nie tylko z zebrania w szkole, czy zakupów, bo też np. ze swojego zamyślenia. Zamyślając się stajemy się nieobecni.
    W tym wierszu ważne jest, że ktoś stoi "w świetle drzwi otwartych" i widzi się go... "wracając skądkolwiek". Wracając, jak ćma.
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Trzy Cztery↔Dzięki za uzupełniankę. Masz racje z tym "światłem i wracaniem" Z zamyślenia też. Kiedyś nasypałem cukier na stół, przez koszyczek bez szklanki... bo byłem "gdzie indziej"
    Zainspirowałaś mnie... na melodię: "Blowing In The Wind"↔?:)
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Dekaos Dondi, ?
  • Aisak dwa lata temu
    Znam to uczucie paniki. Na początku, kiedy wracałam do domu i czułam w powietrzu jakiś dziwny zapach, to od razu dostawałam delirium, bo myślalsm, że zapomniałam o czajniku albo o czymś i chałupa się pali.
    Brrrr!

    A ćmy chowały się po kątach i budziły w środku zimy. Czytałam, że jak zimą znajdziemy ćm€, to na bank jest to dusza...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania