ćmy
wracając skądkolwiek
patrzę już z daleka
czy dom nam nie spłonął
czy dwa kominy trwają obok siebie
i spokój dachu pomiędzy klonami
ty stoisz na ganku
w świetle drzwi otwartych
ćmy spuchnięte pyłem
rozganiasz nad głową
jak te moje wiersze
i machasz rękami
Komentarze (25)
„spokój dachu pomiędzy klonami” — znakomite wyrażenie, bo dach jest nieruchomy, a gałęziami klonów kołysze wiatr.?
Ale te ćmy... Wszędzie ich pełno, włażą do szczelnie zamkniętych słoików, wylęgają się w zasuniętych suwakiem plastikowych torebkach, nie można ich się pozbyć, stąd nadaremne machanie rękami.
??????
Hahaha!
patrzę już z daleka
czy dom nam nie spłonął"
Też tak mam...
A ćmy mnie fascynują, ale mam z nimi problem fobijny. Znaczy nie boję się samego owada, ale jego niekontrolowanego lotu, gdy czasem wleci w nocy do domu. Próbowałam przepracować, ale ni chuchu :)).
"Rozganianie wierszy" – świetne. A cały wiersz jak migawko-obrazek. Bardzo plastyczny.
Teraz sobie to uzmysłowiłam: dawno nie widziałam ciem...
Moskitiery moskitiery! Przynajmniej u mnie. Choć generalnie owadów ubywa. I to w przerażającym tempie. Wystarczy sobie przypomnieć jak szyba, przód samochodu wyglądał po kilku godzinach jazdy 20 lat temu a jak wygląda teraz.
A wracając do ćmy – uwielbiam jak czasem siądzie na szybie – od zewnątrz, brzuszkiem do nas (którzy w domu). Miałam całą serię takich zdjęć: wtedy owad wygląda jak rycerz albo książę, z hełmem z pióropuszem i płaszczem z tyłu. Bajkowo :)).
Jaka energetyczna była czołówka do serialu "Ivanhoe":
https://www.youtube.com/watch?v=jM7lRQvM8x8
:)
https://www.youtube.com/watch?v=jM7lRQvM8x8
(W wersji poprzedniej film otwierał się na scenie już po dwóch minutach akcji, a te dwie min. są najważniejsze:)).
Ale po kolei.
Pierwsza strofa wywołała skojarzenie wojny, tej z Ukrainą, lecz tytuł i kolejne wersy sytuują wiersz w innej przestrzeni, i czasie też innym, bo o wiele dłuższym.
Był dom, i jest dom. Taki z cegieł pomiędzy klonami i taki, który jest relacją, więzią. Dwa w jednym.
Czym są ćmy? W naszym ich postrzeganiu owadami lecącymi do płomienia, do światła, które tak je przyciąga, że potrafią przełamać ból i zamiast poprzestać na ogrzaniu ciała, i skrzydeł, samobójczo wlatują w płomień.
Brak instynktu samozachowawczego.
Wiersz jest o miłości, do której się wraca skądkolwiek się jest/było.
Miłość = dom. Dom trzeba chronić przed ogniem. Przed spaleniem... i tu zaczyna się najważniejsza tkanka tego pięknego wiersza. Chciałoby się rzec: wkracza samokrytycyzm podmiotu.
Cymes ta druga zwrotka z ostatnim, najistotniejszym porównaniem: ćmy spuchnięte pyłem są jak moje wiersze.
A on, te "ćmywiersze" rozgarnia w otwartych drzwiach.
Dlaczego spuchnięte pyłem? Coś się już wydarzyło, ale on ratuje miłość i ją przed zatratą w jasnych drzwiach Domu.
Wiersz, który mocno zatrzymuje i każe się zastanowić nad treścią pisanych wierszy, ich mocą, a i w końcu nad poczuciem odpowiedzialności w związku.
A i w końcu nad niszczącą siłą nie tylko uczucia, ale również poezji, która dążąc do prawdy, obnaża za dużo, spala.
Zresztą, zauważyłaś to.
Pomiędzy ćmy "spuchnięte pyłem"... nie rozróżniające światła księżyca, gwiazd od światła niosącego spalenie. Powiązałaś je z ogniem domu i spokojem dachu i z kimś, kto broni tego domu przed... ? Tajemnica ukryta pomiędzy...?
Przypomniał mi się wiersz Leśmiana o takim samym tytule:
Przychodzą nieustannie z tamtej strony ciszy
Psy, wierzby, nagłe sady, ćmy białe, ćmy szare
I próżnię zapełniają, gdzie czasem brak myszy,
By zasklepić czymkolwiek w świat wyziorną szparę.
Przychodzą potłumione zielenią otchłanie
I dziewczęta, co w oczach dźwigają los nieba -
I obłoków nad ziemią srebrne górowanie,
I ta wiara, że właśnie tak trzeba, tak trzeba...
I przychodzą modlitwy o większą tęsknotę,
Źli bogowie, złe wiosny i mgła zagrobowa,
Bzy bez jutra, bez wczoraj, ćmy czarne, ćmy złote
I ty co tak się smucisz, gdy piszesz te słowa...
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za słowa i wiersz!
Coś jak "światełko w tunelu" Na tle poświaty z tyłu, trudno rozpoznać twarz. I nagle ktoś cię nieznośnie, lecz miło znajomo... rozgania. Jesteś ćmami i wierszami równocześnie. Nadal w ruchu. Macha skrzydłami. To najważniejsze. Nie spłonęła. Frunie...
Kończę, bo zacznę... przeginać ze skojarzeniami:))
Pozdrawiam:)?♀️♾️
- Hej! Jestem tutaj! Widzisz mnie? Chodź do mnie!
I widziałeś machanie rękami w trakcie opędzania się od owadów.
Ktoś, kto "w świetle drzwi otwartych", czyli drzwi zapraszających, siejących jasność, ciepło, macha rękami, żeby się opędzić od ciem, mówi:
- "A sio!", "Precz!".
Wers "i machasz rękami" miał tutaj pokazać niepewność:
Jak machasz rękami? Witasz, zapraszasz, cieszysz się, czy - odwrotnie.
taka iepewnośc siedzi czasem w człowieku.
Tak, jestem tu ćmami i wierszami.
Człowiek, który pisze, komponuje, maluje, często potrzebuje czasu tylko dla siebie. I miejsca, w którym będzie sam. To jest trudne dla kogoś, kto jest z nim w związku. I to się rozumie.
Dlatego są wyrzeczenia:
- ktoś, kto pisze (komponuje, maluje...) wyrzeka się czasem swoich potrzeb (żeby po prostu pobyć z drugą osobą)
- ktoś, kto jest w związku z osobą tworzącą - też wyrzeka się czasem swoich potrzeb (i pozwala temu drugiemu na czasowe odseparowanie się, zamknięcie "w swoim pokoju").
Lecz to jest sytuacja idealna - ten brak zazdrości o czas.
Alice Munro, laureatka literackiej Nagrody Nobla (2013), autorka głównie opowiadań, w wielu swoich wywiadach podkreślała wdzięczność dla swoich kolejnych partnerów życiowych (mężów), za ich wyrozumiałość. Że - pozwalali jej pisać. Bez ich zrozumienia nie byłoby jej twórczości. Albo - żyłaby sama.
ty stoisz na ganku
w świetle drzwi otwartych
ćmy spuchnięte pyłem
rozganiasz nad głową
jak te moje wiersze
i machasz rękami
Trochę mnie wołasz, a trochę - odganiasz.
Podobnie jak człek niesie picie ze sobą. Dłużej wytrzyma bez, bo ma świadomość, że w każdej chwili, może się dowodnić:)
ćmy spuchnięte pyłem
rozganiasz nad głową
(...)
i machasz rękami
Czy machasz rękami, także dlatego, bo stojąc w otwartych drzwiach, zauważyłeś, że nadchodzę, czy tylko dlatego, że:
ćmy spuchnięte pyłem
rozganiasz nad głową
jak te moje wiersze
(Ta niepewność).
W tym wierszu ważne jest, że ktoś stoi "w świetle drzwi otwartych" i widzi się go... "wracając skądkolwiek". Wracając, jak ćma.
Zainspirowałaś mnie... na melodię: "Blowing In The Wind"↔?:)
Brrrr!
A ćmy chowały się po kątach i budziły w środku zimy. Czytałam, że jak zimą znajdziemy ćm€, to na bank jest to dusza...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania