CNN podało
Dwa afgańskie kombajny do zbioru maku, zaatakowane zostały przez dywizję desantową sił sprzymierzonych w północnym Afganistanie. Jeden z nich trafiony, bronił się jeszcze zaciekle, drugi odpowiadając na atak F-18 rakietami ziemia-powietrze oddalił się w niewiadomym kierunku siejąc popłoch i przerażenie. Według niepotwierdzonych informacji, kombajn przekroczył granicę i kierując się na Taszkent stoczył zwycięską bitwę z zagradzającym mu drogę peletonem uzbeckich rowerzystów, którzy – jak wiadomo – mają powiązania z Al-Kaidą, tak więc sprawa wydawała się oczywistą – kierowca kombajnu oszalał. Wiedząc dobrze z jaką straszliwą siłą ma do czynienia, prezydent Uzbekistanu wydał oświadczenie, że Taszkent podda.
Telewizja relacjonowała, że maszyna nie zatrzymała się, lecz z dziką furią przetoczyła się przez miasto i wywracając stragany pognała gdzieś dalej. Dostarczono pierwsze zdjęcia, dzięki którym eksperci NATO rozpoznali w pojeździe kombajn Bizon polskiej produkcji przerobiony w jaskiniowym warsztacie.
Do tej pory nikt specjalnie nie interesował się zaistniałą sytuacją – ot, jeszcze jedno szaleństwo jakich wiele, lecz gdy podano markę złowieszczego monstrum, w naszym kraju zawrzało! Jak to się mogło stać, że sami nie wiedząc o tym, wyprodukowaliśmy broń masowego rażenia?! Dodatkowo zastanawiającym było, jakim cudem dowódca wrogiej maszyny wszedł w posiadanie karty z Biedronki którą próbował uregulować należność za paliwo na jednej ze stacji benzynowych w Kazachstanie? Wiele poszlak wskazywało na to, że dowódcą jednostki był Polak. Psycholog amerykański wpadł na to, że mimo iż nasz rodak(?) był muzułmaninem sprzymierzonym z terrorystami, to rozbił cyklistów uzbeckich dlatego, ponieważ w młodości słuchał relacji z Wyścigu Pokoju, w którym spiker określił jednego z mistrzów kolarskich mianem cudownego dziecka dwóch pedałów. To, że był w młodości molestowany, wydawało się sprawą bezsporną, jeśli zaś weźmiemy pod uwagę jego przynależnośc do organizacji jawnie antychrześcijańskiej, sprawcą mógł być tylko …(autocenzura – nawet boję się pomyśleć).
W Kazachstanie, ze względu na niezwykłą ruchliwość obiektu, praktycznie niemożliwym było zorganizowanie zasadzki – w stepie grasował bezkarnie. Satelity zaobserwowały manewry, których celem było oskrzydlenie i okrążenie stada wielbłądów, ruchy zostały wykonane perfekcyjnie, co przeraziło obserwatorów. Dlaczego takie ćwiczenia? – pytanie na które nikt nie umiał w Waszyngtonie odpowiedzieć. Gdy ze zdwojonym impetem Bizon ruszył ku granicy Rosji, mocarstwa postanowiły użyć ładunku termojądrowego. Decyzję podjęto dlatego, bo istniało duże prawdopodobieństwo, że w zasobniku na zboże transportowany jest wielki oddział psychopatycznych morderców-kanibali będących pod wpływem narkotyków, sugerowała to analiza odchodów w wielkiej ilości pozostawiona na trasie rajdu. Gdy z radioaktywnej chmury pojazd wyjechał jedynie z lekko przekrzywioną rurą wysypową, Rosja padła na kolana! – Europa stała otworem.
Panika na całym kontynencie! Wykup żywności, kopanie rowów, budowa schronów, bicie w dzwony – zbliża się Armagedon! Ukraina próbowała rozmów, pertraktacji, zaproponowano kontrybucję – choć cały świat krzyczał ustami Marcina Worocha, że z terrorystami się nie pertraktuje. Najtęższe umysły w zaciszu gabinetów zastanawiały się; jaki cel? będąc w samym środku Ukrainy nigdzie się nie zatrzymał, gdzie więc jedzie? – o co mu chodzi? – bo przecież jak na razie nikogo nie zaatakował, a to co wydarzyło się w Afganistanie to tylko obrona, więc o co do diabła chodzi?
Falę domysłow i spekulacji podniosł przeciek, jakoby dowódca kombajnu europejskiego utrzymywał cały czas łączność z kombajnem afgańskim, unieruchomionym, lecz cały czas broniącym się dzielnie w jednej z hindukuskich pieczar. Najgorsza była niepewność, bo nikt nie wiedział, jaki cel został obrany przez wysłannika Lucyfera – jak nazwała wroga prasa. Wzięto pod uwagę dwa warianty; Watykan i Centralne Dożynki odbywające się w Kiczycach niedaleko Cieszyna – w obu przypadkach hipotezę potwierdzały dziwne ćwiczenia przeprowadzone z udziałem wielbłądów sugerujące, że chodzi o podporządkowanie sobie wielkich, zorganizowanych tłumów czy to terrorem (odział morderców-kanibali), czy ekspresowym nawracaniem na jedynie słuszną wiarę. Taka masa fanatycznych wyznawców, byłaby w stanie zaprowadzić na całym kontynencie religijne prawo muzułmańskie zawarte w Koranie.
A jednak Polska! Mimo że jednoznacznie kierował się w kierunku Włoch, genialnym manewrem godnym Aleksandra Wielkiego, wywiódł w pole oczekujące doborowe jednostki Sojuszu kierując się przez Czechy w kierunku Cieszyna! Wielkie masy ludności przybyłe aby celebrować święto plonów pozostawiono bez wsparcia duchowego – ekumenicznie pasterze dali drapaka, pamiętając o domniemanych motywach które skłoniły kierowcę do zasilenia szeregów organizacji jawnie antychrześcijańskiej. Radio nawoływało do zachowania spokoju, wyznaczono punkty doraźnej pomocy medycznej, ze sklepów zniknęło wszystko, kto mógł uciekał, kto nie mógł zostawał – ogólna panika, koniec świata tuż! Byli tacy, którzy przysięgali, że w życiu nie tknęli wieprzowiny, inni wręcz przeciwnie, że zginą i tym samym zasilą szeregi męczenników.
Radio podało – jednostka w tumanach kurzu wjechała do Cieszyna!
Zatrzymał się, kierowca wyskoczył z kabiny i pobiegł do sklepu z częściami do maszyn rolniczych, gdzie poprosił łamaną polszczyzną o rozrusznik do kombajnu Bizon. Mówił coś o tym, że czas żniw i bardzo mu się spieszy, bo drugi kombajn stoi, a mają jeszcze strasznie dużo roboty. Kupił, zapłacił i popędził z powrotem do Afganistanu.
Proszę Czytelnika o szczerą odpowiedz; czy nie znając zakończenia tej historii, ustawiłby się w kolejce po konserwy?
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania