Co dalej, mamo?
Co dalej?
Ściany, które miały mnie trzymać w pionie,
zawaliły się po cichu – nawet echo się nie odbiło.
Przedmieście gryzie jak stary pies,
niby śpi, ale czujesz zęby na pięcie,
gdy próbujesz uciec.
Nie pasowałem.
Nie do tych domów z katalogu,
nie do ludzi, co liczą godziny jak monety.
Patrzyli na mnie, jakbym im coś zabrał –
a ja tylko chciałem się stąd wyrwać, mamo.
Tylko tyle.
I te miejsca – skromne, ciasne,
jakby nawet po śmierci bali się wystawać ponad normę.
Ale to już nieważne.
Nie ma czasu na kolejne kłamstwa,
na udawanie, że się gdzieś biegnie,
kiedy stoi się w miejscu.
Co dalej, mamo?
Ziemia mnie nie pyta, czy chcę zostać.
Zresztą – już nie mam sił, żeby kłamać.
Komentarze (12)
Pytanie "co dalej". Kto z nas nikt go sobie nigdy nie postawił?
Szczególnie, kiedy nie ma już tych ścian, które pomagały
''Nie pasowałem.
Nie do tych domów z katalogu,
nie do ludzi, co liczą godziny jak monety.
Patrzyli na mnie, jakbym im coś zabrał –
a ja tylko chciałem się stąd wyrwać, mamo.
Tylko tyle.''
Ten fragment szczególnie... 10
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania