Co innego Stefek
Emilly Dickinson
miala
różowe podłużne pantofle
- dostała
je któregoś dnia -
To były
ciężkie czasy
Niejednokrotnie chciała
nimi cierpieć
Pisała
codziennie podcinając sobie
Skrzydła aż któregoś dnia wyrosła
z nich
Wstążka - urosło
. przedpołudnie
Musztardowa noc - Emily nie mogla
doczekać się do reszty - w ten sposób
Wzięła
wiersze I poucinała im
Gdzieniegdzie głowy
Zrobiła
czasem tylko pedicure
A niejednokrotnie jednym cięciem usunęła
Lenina niebieskie migdały
Wątrobianka nie była jej ulubioną potrawą
Usunęła
całego człowieka
Emilly nie miala
cierpliwości do wierszy
Kulawa cisza towarzyszyła jej
Zapach cynamonowej kuli
Deska kreślarska
Cień zielonego konika polnego
Sznurowadła z buta
Gertrudy Stein
Chcę do domu.
Aż smutek zarósł pokrzywy
Co innego Stefek.
Komentarze (4)
Moi Drodzy, tak bardzo chciałabym Was poznać bliżej, ...to z rozmowy P. Handke, jakiejś tam, źródła nie pamiętam, ale mówi coś w stylu- szkoda, że nie mogłem Cię spotkać, usiadłbym I Cię słuchał człowieku, słuchał.
Najlepiej krótkiego. Ja prędzej Rylkiego sama sobie opykam, niż Dickinson, ale ktoŝ robił to sam, znaczy opykał, bez no on miał wiedze gramatyczna, szalona, bez wiedzy struktury jezyka. Chyba Pound?
Ale ale
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania