-

-

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (16)

  • SomeoneInvisible 04.05.2015
    Zgadzam się z Tobą. Osoby, które proszą o eutanazję nie potrafią sobie radzić ze swoją chorobą, ale ten wątek można rozwinąć, ponieważ człowiek, który z jakieś powodu zostanie sparaliżowany, to on nawet nie ma jak walczyć, bo tego nie da się zmienić. Nie ma lekarstwa na paraliż, więc skoro człowiek jest skazany na leżenie w łóżku, picie przez słomkę i do tego ma być obciążeniem dla rodziny, to nie dziwię się, że niektórzy ludzie podejmują decyzję o eutanazji ;)
  • SomeoneInvisible 04.05.2015
    Ale masz ode mnie piąteczkę za poruszenie tego tematu i próbę rozstrzygnięcia i ciekawość innych opinii na ten temat! ;)
  • NataliaO 04.05.2015
    Walczyć z chorobą można do końca. Pewnie siła jest, ale kiedy będzie nadal siła życia a twój organizm już upadnie na samo dno.
    Nie wyobrażam sobie leżeć w łóżku z niepełnosprawnymi nogami, rękami, do tego w najgorszym razie podawanie ci tlenu, bo ty nie będziesz sam już oddychał, lub twój wzrok - oślepniesz i nawet nie zobaczysz ulubionego filmu w telewizji tylko będziesz go słyszeć.
    I co ktoś z rodziny ma się tobą zajmować, a ty masz znosić każdy ból, do tego ból fizyczny, ból duszy i ból rodziny, przyjaciół.
    Nie wyobrażam sobie takiego stanu.
    Dlatego jestem za eutanazją. Jeśli osoba chora ma umierać w powolnych bólach i męczarni to powinna mieć prawo zakończyć to.
    Powiem Ci temat krótko ale dość dobrze przedstawiłaś :)
  • Majeczuunia 04.05.2015
    Masz rację, trochę ten wątek zapomniałam poruszyć :) Ale młoda osoba jak ja jeszcze do końca nie może się o takich rzeczach wypowiadać, ale to co ty uwzględniłaś w swoim komie jest 100% prawdą :)
  • NataliaO 04.05.2015
    No, a ja już " staruszka " to trochę liznęłam pewnych tematów :)
  • Autor Anonimowy 04.05.2015
    5, bo cóż innego można dać za własne przemyślenia? A temat chociaż trudny, to jakże istotny dla człowieka.
    I można zgodzić się z Twoim stwierdzeniem, że eutanazja jest poniekąd rodzajem samobójstwa, ale dokonanego rękami innego człowieka, bo w rzeczywistości tak to wygląda. Często dotyczy właśnie osób nieuleczalnie chorych, czasem starszych, którzy po prostu nie mają już siły żyć i chcą skrócić swoje cierpienie.
    Ale moim zdaniem, zarówno eutanazja, jak i samobójstwa same w sobie, są przejawem nadludzkiej odwagi, jaka przemawia przez te jednostki. Sama nie wyobrażam sobie, żebym była w stanie podjąć taką decyzję i po prostu odebrać sobie życie, bo za bardzo się tego boję. Chociaż jeśli chodzi już o śmierć to zupełnie inna sprawa. Nie przeraża mnie aż tak bardzo, jak możliwość samodzielnego odebrania sobie życia. I może brzmi to dość dziwnie, bo potencjalnie te dwie kwestie są ze sobą ściśle związane, to kiedy rozmyślam nad nimi, śmierć nie wydaje mi się tak straszna, jak decyzja o eutanazji, czy jakakolwiek samobójcza forma zakończenia swojego istnienia.
    Ale to dlatego, że ja jestem słabym człowiekiem i nie miałabym zapewne odwagi, by podjąć taką decyzję. Więc jeśli chodzi o eutanazję, podziwiam tych ludzi - za ich odwagę, za siłę, jaką w sobie mają, że potrafią postawić ten najtrudniejszy krok i zakończyć to, przez co tak bardzo cierpią. I nie wiem dlaczego wciąż się im tego zabrania.

    I żeby nie wyjść na jakąś niezrównoważoną osobę, napiszę tylko, że życie jest niesamowite. Tyle, że czasem potrafi człowieka zniszczyć, a wtedy już nie ma go co prowokować :))
  • NataliaO 04.05.2015
    Nierównoważną hehe U nas powinna być możliwość eutanazji, nie wiem właśnie tez dlaczego się tego odmawia
  • KarolaKorman 04.05.2015
    5 za Twoje przemyślenia.
    Ja osobiście jestem za eutanazją, a dlaczego. Samobójcy to najczęściej ludzie młodzi nie dający sobie rady z własnymi cierpieniami emocjonalnymi. Ludzie, którzy pragną eutanazji to ludzie cierpiący fizycznie. To jest straszne patrzeć na cierpienie kogoś bliskiego i czekać na jego śmierć by mu ulżyć w cierpienie, ale my jesteśmy tylko obserwatorami. A gdyby tak zamienić role? Leżeć wijąc się w bólach, kiedy nic nie przynosi ulgi i czekać kiedy nasze mocne serce osłabnie i mózg przestanie pracować. I czuć ból wszystkiego innego. Prosić o śmierć by ulżyć sobie w cierpieniu. Mieć świadomość, ale nie mieć siły iść do toalety, umyć się, samemu zjeść. Być ciągle zależnym od kogoś i jeszcze patrzeć na jego cierpienie. Nikomu nie życzę takiego stanu - jestem za!
  • NataliaO 04.05.2015
    Karola popłakałam się przez Ciebie, doskonale to ujęłaś :*
  • Majeczuunia 04.05.2015
    Również przez mój wiek tam na górze się do końca nie rozgadałam, bo czuję, że w tym temacie 13-latka nie ma za dużo do powiedzenia. Ale ja też jestem całkpwicie za eutanazją. Ale moją opinię bazowałam raczej na osobach, które proszą o eutanazję w chorobach, z którymi można walczyć. W przypadku paraliżu, kompletnej niepełnosprawności eutanazja jest w jak największym porządku. Jak wspominała Anonimka, wiąże się z ogromną odwagą. Ale za to samobójstw nie uznaję wcale, w bardzo nielicznych wyjątkach.
  • Majeczuunia 04.05.2015
    I także proszę o tematy (może trochę mniej poważne) do następnych części serii :)
  • KarolaKorman 05.05.2015
    Nie wiedziałam, że to aż tak mocno zabrzmi.:(
    Majeczuunia podrzucam temat na następny raz (głupi, krępujący ale naturalny i może zdarzyć się każdemu), żeby może rozweselić po dzisiejszym temacie. Co zrobić, kiedy zdarzy nam się pruknąć, pierdnąć, puścić śmierdzącego bąka w towarzystwie?
  • NataliaO 05.05.2015
    Majeczuunia dobrze Ci wyszło :) Karola aleś temat wybrała hhiii
  • Amy 05.05.2015
    Nie rozumiem Cię, Maja. Napisałaś, że "Dobrowolną eutanazję osobiście uznaję za formę samobójstwa. Podkreślam, DOBROWOLNĄ, bo taka zwyczajna, no to wiadomo, na to nic nie można poradzić.". Po pierwsze nie wiem, jaka jest różnica między eutanazją dobrowolną, a taką zwyczajną, :) a po drugie nie rozumiem, dlaczego nie uznajesz samobójstwa, skoro nazwałaś eutanazję jego rodzajem? Uważasz, że ludzie, którzy odbierają sobie życie nie cierpią? No cóż, myślę, że gdyby byli szczęśliwi, nie zabijaliby się.

    Co do mojej opinii... nie wiem... Rozumiem ludzi chorych, rozumiem to, że chcą przestać cierpieć, że nie mogą odnaleźć sensu w swojej egzystencji i sama na ich miejscu pewnie odczuwałabym coś podobnego. Rozumiem też bliskich osób poddawanych eutanazji, którzy zgadzają się na nią, by ulżyć ludziom, których kochają, ale sama chyba nie byłabym w stanie zrobić czegoś podobnego.
  • NataliaO 05.05.2015
    gdybyś cierpiała, może byłabyś zdolna do podjęcia takiej decyzji
  • Autor Anonimowy 05.05.2015
    Amy, myślę, że autorce chodziło o podział w kategoriach podmiotu podejmującego decyzję o eutanazji - dobrowolna (czyli osoba świadomie podejmuje tę decyzję), a nazwana tu zwyczajna odnosi się zapewne to sytuacji, gdy człowiek nie jest w stanie komunikować się ze światem i to jego bliscy postanawiają ulżyć mu w cierpieniu. Tyle, że nazwa "zwyczajna" jest tu nieprecyzyjna, chociaż łatwo się domyślić o co chodzi.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania