Code Geass - Moja opowieść. Rozdział 4 - Zapowiedz pierwszej walki

- Ostatni raz, ostatni raz kogoś świadomie poświęce- szeptał do siebie Leleouch jadąc w koszu obok motora, który prowadził Rivalz.

- Coś mówiłeś Leleouch?- spytał troche zaniepokojiony przyjaciel.

- Nie, nic- odpowiedział mu przyjaciel.

Rivalz od jakiegoś czasu trochę się niepokoił o Leleoucha, od pewnego czasu jeżdził z nim i uprawiali hazard za pieniądze, był to sposób na nudę i szansa na zarobienie trochę grosza, którego studentom zawsze brakuje. Jednak od pewnego czasu liczba ich wyjazdów znacznie wzrosła. O ile wypady były dotąd sporadyczne, to teraz były niemal codzienne. Rivalz zaczął się bać o Leleoucha, że ten się uzależnił. Zastanawiał się nawet, czy nie powiedzieć o tym Milly. Postanowił jednak najpierw sam porozmawiać ze swoim kumplem. Wtedy Leleouch powiedział mu, że chce zdobyć trochę oszczędności na czarną godzine tym bardziej, że pieniądze są mu potrzebne. Na pytanie Rivalza po co?, ten mu odpowiedział, że ma to związek z Nunally i ich przyszłością. Rivalz po usłyszeniu tego wytłumaczenia trochę się uspokoił. Znał Leleoucha i wiedział że ten nie zasłaniał by się swoją siostrą, zresztą student który opiekuje się swoją niepełnosprawną siostrą, który próbuje zdobyć trochę grosza wydawało się sensowne. Nie znał ich przeszłości, a ilekroć o nią pytał Leleouch dawał do zrozumienia, że woli nie poruszać tego tematu, tak samo Nunally, więc go nie poruszał.

Leleouch patrzył przez chwilę na swojego przyjaciela. Wiedział, że dał mu ostatnio troche powodów do niepokoju. Ich częstsze wyjazdy dawały powody do niepokoju. Jednak on potrzebował teraz pieniędzy, chciał stworzyć Zakon Czarnych Rycerzy od nowa. Był to winny Ougiemu, Shin'ichir? , Kallen. Nagle jego głowa zniżyła się w dół. Wiedział, że w wyniku tego co się stanie, jej brat zginie. On nie mógł nic zrobić by go uratować.

- Rivalz, włącz radio- powiedział.

Nagle z radia wydobył się komunikat o następującej treści:

- Z ostatniej chwili, terroryści dokonali kolejnego ataku. Z inforamcji jakich udałos ię nam zdobyć udało im się ukraść transport wojskowy, będziemy przekazywać wam informację na bierząco.

- Zaczeło się,- szeptał Lelouch.

Jechali jeszcze kilka przecznic, kiedy zobaczyli wypadek.

Leleouch wstał i podbiegł do ciężarówek mówiąc, że chce pomóc ludziom wewnątrz nich. Nagle ciężarówka, do której weszedł ruszyła. Wiedział, że za kierownicą jest Kallen i jej brat. Wiedział też, że zaraz zjadą do tuneli byłego metra, oraz że Kallen dysponuje rycerzem mroku i wywiąże się za jakiś czas walka. Leleouch usiadł czekając na swój moment. Usiadł obok wielkiej kapsuły. Wiedział, że wewnatrz tego urządzenia nie ma żadnego trującego gazu, jest w nim uwięziona C.C. Zaczął myśleć co jej powie po wszystkim, jak ta trafi do Akademi Asfordów. Tylko ona uwierzy mu w podróż w czasie, a może nawet ona za tym stoi. Tak naprawde nie wiedział na co ją stać. Miał też do niej prośbę . Cofając się w czasie stracił swój geass, więc chciał znów prosić o moc królów. Myślał nawet, czy teraz jej nie uwolnić, ale wiedział o efekcie motyla i nie chciał ryzykować. Nagle ciężarówka się wykoleiła.

- Więc już jesteśmy- powiedział sam do siebie Leleouch, gdzieś tu zaraz pojawi się Suzaku.

-Stój, usłyszał Leleouch za sobą, potem dostał mocnego kopa z wyskoku.

- Tak, to na pewno Suzaku, -powiedział szeptem do siebi Leleouch.

Nagle postać się odwróciła go z pleców w swoją stronę.

-Leleouch, powiedział Suzaku, zdejmując z maski jednocześnie hełm.

- Suzaku, co ty tu robisz?- spytał Leleouch udawająz zdziwieniem. Suzaku pomógł mu wstać z ziemi. W tej chwili do tunelu przybyli żołnierze oraz dowódca Suzaku.

- Widać, że dobrze się sprawiłeś, może jesteś kimś więcej niż tresowaną małpom- powiedział dowódca Suzaku. Leleouc spojrzał na niego. Był to rosły mężczyzna, z lekką nadwagą. Miał ciemne włosy i dziwny, nieprzyjemny uśmiech. Ubrany był w mundur oficerski armii Brytyjskie.

- Teraz zabij tego terroryste- nakazał Suzaku oficer.

- Ale wasza lordowska mośc, to jest Brytyjczyk.

-Co z tego, to zdrajca Brytani i zasługuje na śmierć, Zabij go!.

- Nie wykonam tego rozkazu!- odrzekł Kururugi Suzaku.

W tym momencie oficer strzeli w pierś Kururugiego. Od razu widać, że kupił sobie swoje stanowisko, gdyż pancerz żołnierz Brytanii był tam najsilniejszy i Suzaku przeżył. Tymczasem wewnątrz kabiny ciężarówki brat Kallen przygotowywał się do samobójstwa. Chciał zabić siebie oraz honorowych Brytyjczykow, czyli zdrajców. Odpala ładunki wybuchowe, ale te nie wypalają.

- Cholera! Coś musialo uszkodzić kable. Wtedy przypomniał sobie, że ma automatyczy pilot do otwarcia pojemnika z gazem. Bierze go do ręki i naciska. Wtedy dzieje się coś nietypowego. Żołnierze stają z przerażeniem, widząc, że kapsuła się otwiera. Myślął, że to ich koniec. Nagle z kapsuły wychodzi owinięta w kaftan dziewczyna. Podchodzi ona do zdziwionego Leleucha i mówi mu w myślach:

- Chcesz mieć moc, moc która zmienia świat.

Leleouch myślał w tym czasie jednak o braku wybuchu i o tym, czy brat Kallen przeżył. Także żołnierze byli tym zdziwieni. Całą zaistniałą sytuacje obserwował brat Kallen. C.C podsłuchała myśli Leleoucha i weszła głębiej w jego głowę. Wtedy zobaczyła wszystko. Zero, Zakon, Czarną Rebelię, Mao, imperatora i całą reszte. Bez namysłu dała mu geass. Wtedy jej czoło zostało przestrzelone. Leleouch wyczuł, że C.C wie już o wszystkim.

- Skurwiele, powiedział ukryty wewnątrz ciężarówki brat Kallen.

- A teraz czas na naszego zdrajcę- rzekł oficer.

- Leleouch vi Britania rozkazuje wam, zginąć!.- tym razem nasz bohater nie miał ochoty na filozoficzną gatkę, zresztął wiedział co odpowie mu oficer.

- Kozuki w tym momencie zbladł ze zdziwienia. Przed chwilą żołnierze chcieli go zabić, a teraz wykonują jego rozkaz i popełniają zbiorowe samobójstwo. o co tu chodzi?

Nagle w tym momencie pojawił się rycerz mroku.

- Nie ruszać się- powiedziała kierowniczka mecha.

- Jestem Albert Bisklow i jako arystokrata żądam ochrony, moge pokazać dokumenty na dowód- powiedział Lelouch.

- Nie ruszaj się, ręce do góry, zaraz do ciebie podejdę- powiedziała kierowczyni maszyny.

Ta wyszła z maszyny i popatrzyła na Leleoucha.

- Viletto, mam do ciebie prośbę, czy mogła byś mi odać mi swojego rycerza mroku, proszę , aha, ilekroć wypowiem słowo charles będziesz mi posłuszna, dobrze.- Leleouch pamiętał swoje kłopoty z Vilett, więc teraz chciał mieć ją pod kontrolą.

- Tak, wasza wysokośc- rzekła mu dziewczyna.

- Dziękuje. Oczywiście villeto nie będziesz pamiętała naszego spotkania, chyba że powiem słowo charles.

Leleouch wsiadł do rycerza mroku i już miał odjeżdzać, gdy przypomniał sobie, że nie było żadnego wybuchu, a ciężarówka nadal stoi. Myślał też , czy nie wziąść ze sobą C.C, ale przypomniał mu się efekt motyla. Odjechał jednak na pole bitwy, gdyż sytuacja japończyków zaczynała być beznadziejna.

Kozuki siedział w kabinie i myślał nad tym, co zobaczył, jednak po jakimś czasie zobaczył jak dziewczyna, którą trafił w głowe żołnierz wstaje i odchodzi, jakby nigdy nic.Wtedy pomyślał, że zwariował. Wydostaje się z kabiny i rusza w stronę getta, skąd słychać strzały i odgłosy bitwy.

- Co to do cholery wszystko było, mówi do siebie.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Pokojowonastawiony 21.10.2014
    Widać że kochasz Code Geassa ale więcej niż 5/10 w mojej skali nie mogę ci dać za błędy w dialogach
  • Max123 22.10.2014
    To, że kocham, to przesada. Tak, lubie to anime, ale tak jak się lubi jakieś ciasto lub książkę. Postaram się też poprawić ortografię i interpunkcje. Dzięki za komentarz.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania