"Codzienność"

Nie wiedział dokąd brnie w oddali, widział śmierć, zagubiony połamany, a na jego twarzy obraz nędzy i rozpaczy. Ciało żwawe i gotowe za to serce pogubione, dokąd biegnę z tym bagażem pełnym żalu, smutku, złości? Kim ja jestem, dokąd zmierzam, gdy już sił na horyzoncie nie ma. Co mnie trzyma przy tym życiu, budzę się i widzę nicość. Czarna dziura mnie otacza, czuję się jak bym w nią wpadał. Scenariusze ma codzienność, które kreślą moją przyszłość, opisują barwne życia, lecz to tylko me złudzenia. Dzień ucieka, noc na staje, a ja dalej zakochany, moje serce jest w rozpaczy, głos rozsądku gdzieś zanika, dokąd zmierzam? Gdzie uciekam?, Moja miłość wciąż tu czeka, lecz czy dla mnie jest pisana, bo ja wciąż gdzieś upadam i nie wstaje i nie walczę bo to dla mnie zbyt banalne. Scenariusze w mojej głowie, które kreślą mą codzienność są zbyt piękne, delikatne, każde myśli są wpisane, lecz ja wstaję się rozglądam i się do początku cofam...

Średnia ocena: 1.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania