Codzienność
Szczerze to nie wiem co mam pisać, przecież każdego dnia dzieje się to samo.Ta sama szkoła, Ci sami ludzie, ta sama ilość prac domowych i nauki. Te same problemy i smutki. Chyba wpadłam w jakąś beznadziejną rutynę, a gdzie przyjemność?
Chyba znów sobie z niczym nie radzę.
Budząc się rano zawsze powtarzam sobie że to tylko jeden dzień, jeden dwudziestoczterogodzinny odcinek czasu, który muszę przerwać. Ale te "tylko" kryje za sobą "aż".
Wychodzi na to że najlepiej jest wtedy gdy się śpi.Wtedy o niczym się nie myśli~
(Tak trudno zgodzić się z losem, który jest nam pisany).
Idąc długim korytarzem widzę codziennie tych samych ludzi, te głupie istoty, które nie wiedzą N-I-C.
A może oni też tak o mnie myślą? Zgodziłabym się. Jestem jak upadły anioł, który nie może się podnieść, coś mu blokuje skrzydło i nie może polecieć- jest uwięzione jak w klatce. Czy ja jestem w klatce?
Czy to normalne, że gdy patrzę na moją klasę czuję że jestem I-N-N-A?
Odpycham od siebie ludzi fizycznie oraz psychicznie, nawet tych, którzy z "pozoru" są dobrzy.(*Nikt nie jest dobry*).A może jednak?
Zawsze myślałam że w życiu chodzi o coś więcej niż tylko bycie szczęśliwym.
Chodzi o odczucie całej gamy emocji: szczęścia, smutku, złości i żalu, miłości i nienawiści.
Jeśli stłumię jedną z nich- stłumię je wszystkie. (Wychodzi na to że jestem w pełni szczęśliwa).
Komentarze (2)
Pisanie może być takim czymś, nawet Ci to wychodzi :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania