" Codzienność jak powszedni chleb"
Nie tak chciałeś tworzyć życie,
Obraz surowości przykryła odwieczna zima.
Ta tafla twarzy, pokazującą liczne cierpienia,
Stoisz wpatrzony w odbicie, a serce pęka jak tafla lodu.
Stoisz nad rzeką prawdy,
Zawrócić?
Słyszysz tylko bicie serca - każdego dnia rozdartego na pół.
Choć kruche jak kamień, wciąż jeszcze się trzyma.
Wsłuchaj się w tę ciszę, to wybawienie twoje,
Kroki powolne jeszcze zadzerwiałe,
Kolana otarte, jak po wojnie,
Walczymy...
Głębszy w dech nabieram w piersiach,
Blizny otarte, wciąż pamiętają mróz.
Stoję wciąż tu- cały namaszczony przez ból.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania