Constat de non supernaturalitate*
ambiwalencja, z jednej strony – wściekły romantyzm
plus muślinowość męskiej skóry, doznawanie
komplementów, fantazje na otwartym sercu,
z drugiej zaś mańki – łagodność modlitwy adwentowej
albo pawia na kacu, samą śliną.
nic tu nadnaturalnego, ot: jedynie węzełek zaplatany
na samym sobie, ja – prosty jak budowa ENIAC'a.
nawet w przeszłość nie przeskakuję, choć doskonale
umiem. takiego mnie kochaj i opierniczaj, gdy
zasłużę (para-indiańskie tańce rytualne wokół
flaszki to chyba jedyne, czego się wstydzę
i chcę zdusić w sobie, odpetować).
przyjmij te lewackie patriotyzmy,
godła z kotami w koronach, jakimi cię raczę.
nadpisz mój jedyny plik.
* tekst kościelny ogłaszany po zbadaniu rzekomych i nieuznaniu ich przez KRK, objawień, dosł. "jest pewne, że to nie jest nadprzyrodzone"
Komentarze (3)
I jak tu nie zapięciożyć gwiezdnie... no nie potrafię w żaden sposób.
Czytam Cię z przyjemnością... ze zrozumieniem - w każdym wydaniu dzikości Twojego serducha.
Z pewnością nie jesteś ENIACkiem/zależy jak kto zrozumie/do ogólnego przeznaczenia, a oświadczenie - tylko rozbudza wyobraźnię... i to jest to... bo co, jak nie ONA - jest tą lokomotywą, która pcha/ciągnie inne wagoniki po szynach... wykolejenie też bywa rozkoszą co się zowie.
Zjawisk wszelakich jest multum, a te nadprzyrodzone/choćby najmniejsze/... zawsze można zobaczyć bez zaopatrywania się w specjalne sprzęty... wystarczą te, których używamy na codzień.
Nudą niepojętą jest schematyczność i poddawanie się stereotypom... bo gdzie i jak - miałyby wyrosnąć skrzydła/chociażby jedno pióro/, żeby skrobnąć takie/i nie tylko/oświadczenie 😉
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania