Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Córka mordercy
Skowrońscy mieli czekać za rogiem w samochodzie Natalii Dąbrowskiej, z dala od wścibskich spojrzeń, dopóki wszyscy nie zajmą miejsc. Nina nie chciała, żeby Jasiek stchórzył w ostatniej chwili.
- Chcesz, żebym zaczął ich usadzać?
Głos zza pleców zaskoczył Ninę i zarumieniła się, widząc, że to Łukasz Marciniak. Do kurwy nędzy, Nina, przestań się zachowywać jak cholerna pensjonarka, zganiła się.
- Poproszę - rzuciła. - Jak idą poszukiwania? Dacie radę kontynuować w nocy?
Łukasz skinął głową.
- Pogoda jest dobra - odparł. - Nie powinno być większych przeszkód. Chętnie skorzystamy z pomocy miejscowych, którzy będą chcieli dalej szukać, i policjantów. A tym, którzy nie są stąd, uprzejmie zasugerujemy, żeby poszli odpocząć, na wypadek gdybyśmy jutro znów ich potrzebowali.
Nina pokiwała głową.
- Coś jeszcze dołączono do dowodów?
- Absolutnie nic.
- Rozumiem. W takim razie porozsadzaj tych tutaj, a ja zadzwonię do Natalii, żeby przyprowadziła Skowrońskich. Uch, poproszę. Dzięki...
Przeklinając własną niezdolność do zachowywania się jak dorosła kobieta w obecności zabójczo przystojnego mężczyzny, Nina wymknęła się, żeby zadzwonić do funkcjonariuszki zajmującej się Skowrońskimi.
- Tak, pani komisarz? - odezwała się Natalia.
- Potrzebujemy pięć minut, żeby wszyscy usiedli, i będziemy gotowi. Wszystko w porządku?
- Tak, pani komisarz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania