Córka rzeźnika

Maryna to fajna dziewczyna - tak wołają na nią chłopaki ze wsi. Wiedzą, że można na nią liczyć — to żeberka podrzuci, to schabowy albo i podroby takie jak serca czy flaki.

Ona sama w jeziorku przy lesie lubi popływać wieczorami. Cała nagusieńka, o rety! Wie, że ma podglądaczy ukrytych w niskim zagajniku świerkowym pełnym maślaków. A ma i co pokazać, bo jak na rodzinę T. przystało — tęga, z krwi i kości to kobita. Ramiona ma wyrobione od noszenia ciężkich wiader z mięsem i podrobami, nogi umięśnione, pośladki ogromne jak dwa księżyce w pełni, baniaste piersi sięgające pępka, rumiane lica...

W ciemnobrunatnym jeziorze pełnym śliskich małży zmywa z siebie zapach krwi. Czasami po kąpieli leży na trawie wpatrując się w mrugające gwiazdy na odległym niebie, gdy noc parna.

Marzy...

A ojciec w rzeźni krew już miesza w wiadrach, zarzyna zwierzęta, dziecięta, wilkołaki — wszystko co się da, aby córka mogła to zanieść nazajutrz klientom.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Poncki dwa lata temu
    Czyje zarzyna dziecięta? Dziwne zwyczaje na tej wsi...
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Anyż↔Aż mnie się z książką↔"Wyborny trup"→skojarzyło. A anyżu do potraw dodaje, by smak wzbogacić?:))
    Pozdrawiam?:)
  • Anyż dwa lata temu
    Hehe, pozdrawiam ?
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    "Z krwi i kości to kobita" - haha, pewnie też trochę z krwi i kości zwierząt, dzieciąt, wilkołaków, którymi ojciec wykarmia klientów, ale i rodzinę.
  • Anyż dwa lata temu
    To okropna historia ;)) pozdrawiam
  • 00.00 dwa lata temu
    Córki młynarzy mają lżej. ?
  • Anyż dwa lata temu
    Hehe, pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania