Coś

To nie jest tak, że on nie wiedział, nie rozumiał. Bardzo dobrze zdawał sobie sprawę z konsekwencji, a mimo to, nie potrafił inaczej. To było silniejsze od niego. Uczucie zimna przeszyło go na wskroś. Nie lubił chłodu. Nie lubił też zagadek. Pompujące serce nie odpuszczało ciężkiej harówy. Czuł ból, gdy gęste strumienie krwi docierały do najdalszych zakamarków jego ciała. Żyły napinały się w nienaturalny sposób. – Jak to możliwe? – zachodził w głowę. – Jak to się mogło stać? – dopytywał w duchu. Zmęczony i zziębnięty położył głowę na poduszce. – Dlaczego? Po co? – wciąż szukał odpowiedzi. Bezskutecznie. Nic nie było w stanie przynieść ukojenia zszarganym nerwom. Ból głowy potęgowała kolejna seria pytań. Mężczyzna zadręczał się tak jeszcze przez chwilę, aby w końcu móc zasnąć głębokim snem.

 

– Wstawaj! Słyszysz? Wstawaj, nie ociągaj się! Stary, zbolały, pogruchotane kości… los mi ciebie zesłał nie wiem w sumie po co. Chyba żebym się zamartwiała do końca moich dni. – Kobieta podniosła z ziemi patyk i z całych sił uderzyła nim śpiącego mężczyznę, który ani drgnął. – Jasny gwint, co za łachudra! – Kobieta powtórnie zamachnęła się mocno ściskając w dłoni narzędzie porannych tortur. – A masz ty leniwy, podły bęcwale! – Cios okazał się skuteczny. Mężczyzna przebudził się ze snu. – Daj spokój, aniele! Czemu ty mnie tak nienawidzisz? Człowieka bić po kościach z rana? Za co? – dopytywał pojękując z bólu. – A za to! – Kobieta dłonią wskazała na leżące przed nogą mężczyzny zakrwawione zawiniątko. Mężczyzna posmutniał. Spuścił głowę. Usiadł w kuckach i schował twarz w dłoniach. – Mówiłem ci. Nie potrafię inaczej.

 

cdn.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania