Coś wśród drzew. Część Pierwsza

Coś wśród drzew

Część Pierwsza

 

Płomienie, wszędzie płomienie.

Biegł przez spowitą ogniem polanę. Była noc. Bezgwiezdna noc. Ogień szalał. Pożerał trawy, kwiaty i zwierzęta. Słychać było skwierczenie dopalających się roślin, wycie stworzeń i dźwięki ludzkiej agonii. W okół rozlegały się krzyki tak przeraźliwe i niewyobrażalne, jakby tysiące ludzi było w tym czasie obdzierane ze skóry. Paul widział jak żywioł poszerzał swoje wpływy. Chwila moment, a jego zniszczenie obejmie las otaczający polanę. Mężczyzna stał teraz nieruchomo, podziwiając ten niezapomniany obraz. Zobaczył, jak drzewa powoli zajmowały się ogniem. Usłyszał nagle wrzask głośniejszy niż poprzednie. Zobaczył dziewczynę w szaleńczym biegu. Zmierzała w stronę lasu. Utykała.

Paul pobiegł za nią przez morze ognia i trupów. "Nie patrz pod nogi, nie patrz pod nogi, nie patrz pod nogi" - powtarzał pod nosem. Stąpał właśnie po wielkim cmentarzysku. Po masowej mogile dzieci, matek i żon, ojców i mężów, dziadków i wnuków. Setki zwęglonych zwłok, jak teraz zauważył, rozsiane były po całej polanie. Mężczyzna potknął się o jednego z tych nieboszczyków. Zobaczył wtedy siłę żywiołu w całej jego okazałości.

Pod wpływem kontaktu z butem, osmalona głowa truposza pękła w poprzek, rozrywając nos na dwie części i odsłaniając całe gardło z wiszącym bezwładnie językiem. Skóra i mięso topniały, odrywając się od ciała całymi płatami, tym samym odsłaniając wszystkie zęby, kości policzkowe i żuchwę.

Żołądek Paul'a nie wytrzymał tych wrażeń. Zwymiotował zaraz obok rozkładających się zwłok, po czym wytarł usta rękawem bluzy, wstał i pobiegł za dziewczyną.

Stracił ją z oczu. Wbiegł między drzewa unikając gałęzi i starając się znowu nie potknąć. W lesie było wyjątkowo jasno, wszystko za sprawą szalejącego 10 metrów dalej ognia. Biegł jeszcze kilka sekund, co jakiś czas spoglądał za siebie i starał się wyrzuć z umysłu obraz płonącego nieboszczyka.

Wreszcie ją zobaczył.

Leżała nieruchomo, oparta o skałę.

Chwycił ją za ramiona i zaczął nimi potrząchać. Otworzyła nagle oczy.

- Paul - powiedziała

- Wszystko dobrze? Co się tutaj stało? - krzyknął, spanikowany.

Dziewczyna spojrzała mu prosto w oczy po czym odepchnęła z impetem. Wylądował na najbliższym drzewie. Kiedy dochodził do siebie i starał się zbić podwójny obraz w całość, usłyszał:

Paul

Popatrzył na dziewczynę. Wciąż na niego spoglądała.

Paul

Wtedy odpowiedział jej drugi głos, tworząc głębokie echo.

Paul

Paul

Przykucnął obok dziewczyny, a ona, wciąż patrząc mu prosto w oczy, powiedziała:

Uciekaj, Paul.

Nagle jej oczy zalała głęboka czerń, która po chwili roztopiła gałki oczne, zalewające potem całą szczękę i nos.

Skóra z policzków odpadła, ukazując nagie kości twarzy. Włosy zaczęły się skracać, aż w końcu całkiem zniknęły,

pozostawiając kompletną łysinę na jej głowie.

Odskoczył od niej, o mało znowu nie wymiotując. Wtedy trawa w okół nich zaczęła blednąć, a rośliny opadały jak za dotknięciem samej Śmierci. Liście zaczęły opadać, pozostawiając gołe gałęzie. Kora zaczęła odrywać się od drzew, odsłaniając coś przerażającego. Pod ową korą, kryły się twarze. Ludzkie twarze. Dzieci, starsi, kobiety, mężczyźni. Coraz to z odpadnięciem następnego kawałka drzewnego pokrycia, ukazywała się na pniu nowa twarz. Wszystkie wypowiadały to samo słowo.

Paul

Paul

Paul

Paul

Paul wstawaj.

Paul, spóźnisz się do pracy.

Wstawaj, do cholery!

Następne częściCoś wśród drzew. Część Druga

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Autor Anonimowy 01.08.2015
    "W okół rozlegały się krzyki tak przeraźliwe i niewyobrażalne" wokół
    "Zobaczył, jak drzewa powoli zajmowały się ogniem. Usłyszał nagle wrzask głośniejszy niż poprzednie. Zobaczył dziewczynę w szaleńczym biegu." powtórzenie - zobaczył; nie wydaje mi się, by było celowe
    "Pod wpływem kontaktu z butem, osmalona głowa truposza pękła w poprzek, rozrywając nos na dwie części i odsłaniając całe gardło z wiszącym bezwładnie językiem. Skóra i mięso topniały, odrywając się od ciała całymi płatami, tym samym odsłaniając wszystkie zęby, kości policzkowe i żuchwę." rozrywając, odsłaniając, odrywając, odsłaniając - wydaje mi się, że jak na taki krótki fragment za dużo imiesłowów; można zastosować inne formy czasownika; powtórzenie - odsłaniając
    "Żołądek Paul'a nie wytrzymał tych wrażeń. " Paula
    "Żołądek Paul'a nie wytrzymał tych wrażeń. Zwymiotował zaraz obok rozkładających się zwłok, po czym wytarł usta rękawem bluzy, wstał i pobiegł za dziewczyną." z tego wynika, że to żołądek zwymiotował; przydałby się jakiś podmiot na początku drugiego zdania - taka luźna sugestia
    "Wbiegł między drzewa unikając gałęzi i starając się znowu nie potknąć." przecinek przed imiesłowem
    "W lesie było wyjątkowo jasno, wszystko za sprawą szalejącego 10 metrów dalej ognia." cyfry, liczby zapisujemy słownie
    "- Wszystko dobrze? Co się tutaj stało? - krzyknął, spanikowany." wydaje mi się, że ten przecinek jest zbędny
    "Dziewczyna spojrzała mu prosto w oczy po czym odepchnęła z impetem." przecinek
    "Przykucnął obok dziewczyny, a ona, wciąż patrząc mu prosto w oczy, powiedziała:
    Uciekaj, Paul." myślnik przed wypowiedzią
    "Włosy zaczęły się skracać, aż w końcu całkiem zniknęły,
    pozostawiając kompletną łysinę na jej głowie." zapewne błąd w edycji, bo zdanie przeskoczyło niżej
    "Wtedy trawa w okół nich zaczęła blednąć, a rośliny opadały jak za dotknięciem samej Śmierci. Liście zaczęły opadać, pozostawiając gołe gałęzie." opadały, opadać
    "Wtedy trawa w okół nich zaczęła blednąć, a rośliny opadały jak za dotknięciem samej Śmierci." wokół
    " Coraz to z odpadnięciem następnego kawałka drzewnego pokrycia, ukazywała się na pniu nowa twarz. " to zdanie brzmi źle, głównie przez początek
    "Paul wstawaj." przecinek

    Trochę błędów, ale nie jest źle; trzeba tylko popracować jeszcze nad tekstem. Rzuca się w oczy ogromna ilość krótkich zdań i rozumiem, że akcja miała być dynamiczna i dlatego występuje tak nadmierne ich użycie, ale łatwo przekroczyć granicę i tekst staje się irytujący. Tu było tak w kilku miejscach, ale w sumie odbiór zależy też od czytelnika - są zwolennicy i przeciwnicy. Nie jest to jednak błąd.
    Estetyka tekstu całkiem poprawna - jedno zdanie wymieniłam powyżej, bo ono jakoś dziwnie przeskoczyło ze swojej linijki. Podział na akapity - tekst jest dzięki temu czytelny i nie zlewa się w jedną całość. Nie podobało mi się jednak to ciągle powtarzane imię Paul - rozumiem, że w oryginalnym zapisie zapewne było wyróżnione kursywą (jako szept, czy coś w ten deseń), ale ta strona nie umożliwia wprowadzania takich innowacji. Niemniej jednak, jest okej.
    Tematyka całkiem ciekawa, ale tekst jest krótki (tak, wiem, że to pierwsza część) i na razie nie porywa. Ale przyznam, że po następną sięgnę, żeby zapoznać się z dalszymi wydarzeniami.
    Za całość zostawiam 3,5, a ze względu na skalę podwyższam do 4. Powodzenia! ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania