Cud wigilijny
(ze świątecznymi pozdrowieniami dla mojego anonimowego wielbiciela, który od jakiegoś czasu wystawia mi same jedynki)
„W roku tysiąc osiemset dziewięćdziesiątym szóstym odkryto promieniowanie Czernkowa. Naukowcy z Bierutowic połączyli je z naturalnymi zdolnościami przywódczymi i chęcią samorozwoju. Kilku badaczy niezależnie od siebie przedstawiło wyniki badań, zostało jednak usuniętych poza nawias społeczeństwa, i zmarło w biedzie i zapomnieniu. Ich teorie oficjalnie nie były brane pod uwagę, jednakże w tajemnicy wykorzystano je w takich projektach jak „Oko Moskwy” pod Prypecią”.
„Jedyna prawdziwa historia ludzkości. Tom 1. Narodziny”
Borman Bavies
Teraźniejszość
Konferencja WHO, Microsoft Teams
– Czy potwierdzają państwo, że przez ostatnia lata na świecie prowadzono tajny program „Szczepionka”?
– Nic mi o tym nie wiadomo.
– „New York Times” opublikował wczoraj obszerny tekst. – Dziennikarz z USA zaczął czytać z ekranu tabletu. – Projekt o nazwie „Szczepionka” ma na celu znalezienie ludzi, którzy są najbardziej odporni fizycznie i psychicznie. Mają być równocześnie sprytni, posłuszni i zdyscyplinowani, umieć działać w całkowitym, długotrwałym odosobnieniu, i podejmować samodzielne decyzje w razie nagłego zagrożenia. Wprowadzane ograniczenia i kwarantanna służą wyłącznie testowaniu milionów potencjalnych kandydatów. Do kolejnych etapów programu kwalifikowane są obszary, na których przebywają najlepiej rokujące jednostki. – Mężczyzna odłożył urządzenie. – W artykule jest wiele przykładów konkretnych sytuacji i miejsc. Wszystko sprowadza się do tego, że ludzie giną, bo ktoś poszukuje kandydatów do lotów kosmicznych. Panie przewodniczący, co pan może o tym powiedzieć?
– Jedyną misją WHO jest pomoc w eliminacji zagrożeń dla ludzkości. Jesteśmy organem doradczym. Wydajemy rekomendacje, prowadzimy programy edukacyjne, i tak dalej. Nie podejmujemy decyzji na świecie. Od tego są niezależne niezawisłe rządy.
– Czy zaprzecza pan, że WHO brało udział w tym zbrodniczym procederze albo miało jakąkolwiek wiedzę na ten temat?
– Całkowicie. To są ohydne pomówienia.
Główna siedziba kolorowych, spotkanie zarządu
– Następnym punktem jest przedstawienie sytuacji. Dona, prosimy.
– Od kilku dni podejrzewamy wyciek u jednego z dostawców. Udostępnili informacje na temat naszej linii produktowej na przyszły rok. Przedwczoraj „New York Times” opublikowało swój artykuł. Naszym zdaniem WHO wykonało ruch wyprzedzający i dopuściło do wycieku kontrolowanego. Ludzie zaczną protestować. Zakupy będą ostatnią rzeczą, na której się skupią, do tego w tłumie ciężej będzie wykonywać precyzyjne pomiary.
– Zablokowali nas?
– Nie wiemy, ale w całej sprawie nie zgadza się jedno. W Europie Wschodniej widać obszary, gdzie Czernkow jest wysoki, a oni zostawiają je w spokoju.
– Zachowują się odwrotnie niż powinni?
– Dokładnie. Opinia publiczna słyszy o astronautach, a oni robią wszystko, żeby znaleźć słabe jednostki.
– Możliwe, że wpadli w panikę.
– Albo zrobili to celowo, żebyśmy utknęli w morzu niewiarygodnych wiadomości. Łatwiej wtedy przepchnąć to, na czym im naprawdę zależy. Wyraźnie chcą dzielić i rządzić, i to nie byłby pierwszy taki przypadek w historii. Mam coś jeszcze.
– Tak?
– Dwa tysiące pięćdziesiąt jednostek.
– Ile? Gdzie?
– Lotnisko w Brukseli. Trzy lata temu.
– I dopiero teraz to widzimy?
– Komputer uznał to za błąd czujnika. Odczyt był chwilowy, ilość danych na granicy błędu pomiarowego.
– To dlaczego słyszymy o tym dzisiaj?
– Logi ze starych czujników analizowane są co jakiś czas z użyciem nowych algorytmów.
– Czy wytypowaliście kandydatów?
– Tysiące. Ale jest jeszcze coś innego.
– Co?
– Warszawa. Trzy dni temu.
– Czy udało się tym razem?
– Trzysta pięćdziesiąt pięć możliwości.
– Wspólne trafienie w obu wypadkach?
– Nie.
– Ilu z nich ma nasz sprzęt?
– Dwieście siedemdziesiąt trzy osoby. Pokrycie tagami w okolicy tego miasta trzydzieści pięć procent.
– Co planujecie?
– Zróbmy prezenty dla tamtej okolicy. Promocja piętnaście procent na święta. Tylko przez resellerów, bo inaczej będzie o tym zbyt głośno.
– Możemy?
– Szczepionkowcy próbują przerwać linie zaopatrzeniowe, ale chyba powinno się udać. Prędzej czy później namierzymy nasz cel.
Parlament Europejski
– Wonderworld, wonderworld… – piosenka niosła się po korytarzach całego kompleksu, tymczasem przy wejściu do budynku A obok żołnierzy z bronią stał stał radosny clown rozdający maski, które ludzie mieli zakładać zamiast maseczek jednorazowych:
– Panie i panowie, mamy dzisiaj dzień radości. Prosimy, oto wasza przepustka do lepszego życia. Brać, wybierać, nie grymasić, nosić maskę, światło gasić.
– Przynajmniej nie kryją się z tym, że to wszystko coraz bardziej wygląda jak jeden wielki cyrk – mruknął jeden z europarlamentarzystów. – Co mamy dzisiaj głosować?
– Będą nosić FFP2 w domach, i nie będą mogli wychodzić między drugą, i trzecią trzy i trzydzieści sekund.
– Ciekawe, kto wymyśla te wszystkie ograniczenia?
– Pewnie on. – Mężczyzna pokazał głową na wesołka przed wejściem, i uśmiechnął się. – Joker u władzy. Nie myślałem, że tego dożyję.
Główna siedziba niebieskich
– Zieloni będą próbować zmienić układ sił. Mają wprowadzić na rynek game-changera. Chodzi o nową linię procesorów, dzięki którym mogą mocno podkręcić wydajność.
– Wprowadźmy nową naklejkę „Evo”. Ludzie niech myślą, że dostają jakąś wielką super nowość.
– I to mi się podoba. Coś jeszcze?
– Może powinniśmy całkowicie przeprojektować kolejną generację? I usunąć monitorowanie z chipsetu?
– Chyba nie mówisz poważnie? Stracić całą telemetrię? Przecież to niedorzeczne.
Główna siedziba czerwonych
– Nie zmieniamy naszej strategii. Firma zarabia coraz więcej, i rynek przyjmie każdą ilość układów.
– Co z układami HAL?
– Dopóki kolorowi nas blokują, może być ciężko z uzyskiem.
– Jeszcze będziemy mieli swoje pięć minut.
– Oby prędzej niż później. Oni działają jak jakaś sekta, i nam nie odpuszczą. Jakby wierzyli, że mają misję.
– Wiem, ale na razie niewiele możemy zrobić.
Jakiś czas później, Wigilia gdzieś w Warszawie
– Synu, czas na prezenty. Mamy dla ciebie pewien drobiazg, i to nie byle jaki, bo prosto z Ameryki. – Janek spojrzał na Wilhelma, który od tygodnia zastanawiał się, co dostanie na święta.
– Proszę. – Matka weszła do pokoju, trzymając w rękach pudło z piękną niebieską kokardą na wierzchu.
– Ale jak? – Chłopiec był zszokowany. – Przecież laptopów nie ma w sklepach. Schodzą jak świeże bułeczki.
– Jest kilka miejsc, o których nie masz pojęcia. Rozpakujesz?
– Jasne. Dziękuję. – Wilhelm z ochotą zabrał się zrywania papieru, za to po rozpakowaniu paczki i tak przeżył tak ogromny wstrząs, że był w stanie powiedzieć tylko kilka słów:
– Ojejku, jaki on piękny. Mogę pójść do mojego pokoju?
– Tak, kochanie. Rób, co tylko chcesz.
Chłopiec usiadł z nową cudowną zabawką przy swoim biurku, założył konto, ustawił tapetę z okrętem „Salvare” i zabrał do sprawdzania wszystkich możliwości, które się przed nim otworzyły.
Główna siedziba kolorowych, centrum monitorowania aktywności
– Bingo! Yeeees! – Szef zmiany uśmiechnął się, gdy w systemie Pegasus zobaczył informację o spełnieniu jednego z kryteriów specjalnych.
Mężczyzna podniósł słuchawkę telefonu na biurku, wykręcił numer do swojego szefa, i powiedział tylko dwa zdania:
– Mamy aktywację i wykres poza skalą. Wdrażam program szkolny poziomu pierwszego.
Warszawa, jakiś czas później
Wilhelm pisał właśnie artykuł do szkoły na temat polityki Niemiec pod koniec XIX wieku. Robił wyszukiwanie za wyszukiwaniem, i przeglądarka zaczęła podsuwać mu reklamy z artykułami z Wikipedii. Ignorował je, w końcu jednak przypadkowo kliknął na jednej z nich, dzięki czemu przekierowany został na specjalnie przygotowaną wersję, gdzie mógł przeczytać:
„Polacy są najbardziej inteligentnym narodem ze wszystkich, z którymi spotkali się Niemcy podczas tej wojny w Europie… Polacy według mojej opinii, oraz na podstawie obserwacji i meldunków z Generalnej Gubernii, są jedynym narodem w Europie, który łączy w sobie wysoką inteligencję z niesłychanym sprytem. Jest to najzdolniejszy naród w Europie, ponieważ żyjąc ciągle w niesłychanie trudnych warunkach politycznych, wyrobił w sobie wielki rozsądek życiowy, nigdzie niespotykany”.
Epilog
– Will, idziesz? Rodzina czeka.
– Już tato. Jeszcze tylko dopiszę kilka rzeczy do przemówienia. – Chłopiec spojrzał z szacunkiem na Johna, który dawno temu z matką kupił mu pierwszy komputer, i wrócił do tekstu, który właśnie redagował:
„2035 – rozwiązanie WHO po serii skandali związanych z tzw. agendą 2031.
2036 – przejęcie prywatnych firm produkujących rakiety i kapsuły orbitalne przez jednego z gigantów rynku IT.
2037 – otwarcie kompleksu w Utah, na którym wygłoszono słynną mowę rozpoczynającą się od słów „Tu powstanie potężny napęd. Dzięki niemu polecimy sto razy szybciej niż dotychczas”.
2042 – opublikowanie „Jedynej krótkiej historii ludzkości” znanego emerytowanego historyka brytyjskiego. Opisano w niej promieniowanie Czernkowa i przedstawiono kolejne etapy walki o przyszłość tych jednostek, którzy miały moc i zawsze były najcenniejszym zasobem ludzkości. Według niektórych bestseller jest jasnym dowodem na to, jak dobro walczy ze złem, i z nim wygrywa”.
Był zmęczony, ale zadowolony. Częściowo sam uczestniczył w tych wydarzeniach. Jego rodzina tak wiele przez to wycierpiała. Musieli uciekać z ojczyzny, zmieniać nazwisko, imiona, i walczyć z idiotyzmami i totalitaryzmami. Udało się pokonać te trudności wyłącznie dzięki niezachwianej wierze w lepsze jutro. Wszystko zaczęło się niepozornie, skończyło o niebo lepiej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
Jego spojrzenie padło za okno, gdzie stała platforma startowa nowo budowanego statku Jowisz Jeden. Po latach smuty, zanurzeniu w niskich energiach i głupocie, i walce o nieistotne detale, ludzkość miała w końcu środki, żeby sięgnąć gwiazd. Bo wszechświat nie jest pusty. Tętni życiem, a pierwszym krokiem ku świetlanej przyszłości jest powiedzieć „witajcie”.
Komentarze (1)
Nie dociera do mnie ten tekst.
Ale może jest zbyt późno, a ja zbyt zmęczony.
Dam mu drugą szansę, gdzieś w przyszłości.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania