Cykl nieba
Pośród odmętów nocnego jeziora
Cudny księżyc płynie wolnym nurtem,
Kołysze się w rytmie wieczornego wiatru,
Promienny i świetlisty w atramentowej czerni.
Wtem księżyc staje się cudowną istotą
O smukłej talii i czarnych włosach,
Oczach zaś niebieskich i migoczących
Niczym gwiezdny blask pełen nadziei.
Niespodziewanie kolejna postać ukazuje swe oblicze.
Jej włosy - płomienne i w warkocz związane -
Ciągną się za nią, tworząc świetlisty ogon,
Oczy zaś, pełne żaru,
Kieruje na księżyc, który drży z strachu,
Gdyż dostrzega ognisty łuk i strzały.
Cisza - po czym dźwięk puszczonej cięciwy
Rozrywa spokój niczym wygłodniałe zwierzę.
Księżyc pada na taflę wody ze strzałą w sercu.
Z rany sączy się szkarłatna posoka,
Barwi ona jezioro czerwienią i fioletem.
Gdy nocna istota powoli tonie,
Ognisty byt rozplata warkocz,
Rozpościera płomienne włosy na całą powierzchnię,
Aby później zniknąć i ustąpić miejsca
Selenowej istocie, która swój cykl powtórzyła.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania