cykl – podniesiony z ulicy

Bloomsday

 

Maestrowałem przy tym tekście,

nawet z krwią na ręce, zmajstrowaną

sobie przez niesforny fiszbin stanika Jadwigi,

świętej cierpliwości, przed rozcięciem pierwszego tomu,

z wymiętym stanem ostatniego rozdziału,

kiedy na końcu Molly mówi za wszystkie: tak chcę.

Już jako jednorożec, rozkulbaczony od orek na wyspach,

lubiłem popasać z lajkonikiem. Zapalała się zielona trawa,

szedł deptakiem na chrapach jak U-Boot,

bez tej klasy Yellow Submarine, za karą maścią zebr.

 

Miniaturki

 

Był początek lata na mojej bezlistnej ulicy:

podłużnej brytfannie z mieszanką franczyz.

Heroina starsza o płaski obcas przystawiała

pieska do pełnych miseczek w roszczeniowych koronkach.

I powracał wiatr marnotrawny,

sprowadzony do wartości śmieciowych.

 

Uliczka z pożądaniem miejsca parkingowego

 

Przeszła przeze mnie.

Szpilkami rozwieszany baner,

ekspozycja w nasłonecznionej sukience.

Porwała wiatr, stukot obcasów

zza rogu szarpał za ręce.

 

Wstępniak

 

Miała pokolorować w artykule,

po wyborach żyjących z deptaka

niesparowanych brutalnie gołębi,

podchodzących coraz bliżej.

Kiedy sięgała do torebki

po dyktafon i pieniądze dla rozmówcy,

niewyczesanego z jakiegoś snu,

z coraz bardziej narastającą erekcją,

poczuła w sobie smagnięcie istnienia,

niehonorową bliskość nabytej bezradności.

 

(Nie jestem psychiatrą.)

Średnia ocena: 3.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Grain rok temu
    Chuck Norris nie zdążył przeczytać a ocenił.
  • czytał, czytał! Może powiesz, ze to świeżynka?
    Ten fiszbin stanika, nie znika
    mieszanka franczyz itd.
    Może tytuł zmieniłeś, ale wiele zdań takich samych
    już czytałem.
    Wrzucasz do bębna i co wyleci, to wklejasz
    i wychodzi sraczka.

    Nie jesteś psychiatrą, ale porada by ci się przydała.

    NO!
  • ireneo rok temu
    "Grain 6 min. temu
    menel pierdolisz bzdury"
  • Grain rok temu
    Ireneo, w Tworkach miałbyś wikt, opierunek, dostęp do sieci,
    a polska psychiatra żywą pomoc naukową. Szkoda ciebie tylko na opowi.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania