...

...

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Trochę niefajnie tak rzuciłeś złożony temat, powiązałeś pobieżnie dwa wątki i zostawiłeś. Ale ponieważ tematyka mnie interesuje, wtrącę swoje trzy grosze. Chociaż to bardziej temat do dyskusji na forum (i pewnie nie tutaj) niż na opowiadanie.

    Byłem na paru wykładach Penrose (wliczając jeden w Krakowie). Jego teorie są fascynujące, jak i fascynujący jest sam człowiek, ale prawdą jest, że nasze obecne umiejętności nie pozwalają ani potwierdzić ani zaprzeczyć jego teoriom (trochę tak, jak ze strunami). Są jednak dowody silnie przeczące teorii "Wielkiej Zapaści".

    Nasz wszechświat, wedle wszelkich wskazówek, jest płaski (nie mówię o Ziemi, oczywiście, a topologii rozszerzającego się wszechświata), co nie wchodząc w detale znaczy tyle, że naszym ostatecznym końcem będzie zupełny zanik entropii - smutne, samotne i niewyobrażalnie długotrwałe "wypalenie się" świata.

    I wtedy, najprawdopodobniej, równie spontanicznie jak ten pierwszy, nastąpi nowy Wielki Wybuch. Ale nowy wszechświat nie będzie miał wiele wspólnego z obecnym. Nie przetrwa żadna informacja. Tak przynajmniej zakłada ta teoria.

    Kręgi, które Penrose obserwuje, mogą równie dobrze być kręgami z poprzedniego wszechświata, ale mogą też być fluktuacjami sprzed wielkiej ekspansji, które dzięki niej urosły do niebotycznych rozmiarów.

    Co do powiązania z teologią - to temat, jak zawsze, kontrowersyjny, więc poruszę go tylko delikatnie. Najważniejsze, by pamiętać, że opisy Biblijne z zasady są alegoryczne, więc trzymanie się jakichkolwiek szczegółów czy dat nie ma wobec nich sensu. Należy próbować zrozumieć przesłanie, nie opis.

    Z dekady na dekadę nauka pozostawia coraz mniej miejsca na istnienie Boga. Ale nauka, oprócz analizie dowodów bazujących na obserwacji, snuje teorie. A teorie mogą być (i wielokrotnie są) błędne. Nawet jeśli nie są błędne, to są nieprecyzyjne, jak nasze obecnie wiodące teorie tłumaczące mechanizmy działania wszechświata. To wszystko pozostawia otwarte drzwi, by odkryć coś "innego" w tych niedopowiedzeniach. Miejsce na nowe teorie.

    Mnie osobiście nie przeszkadza, że i nauka i teologia snują swoje teorie. Wielu z nich nie udaje się ani obalić ani udowodnić, i to jest w porządku. Ci natomiast, co wierzą, wiedzą, że dowód nie jest im potrzebny. I to też jest w porządku. To, czego osobiście chciałbym od ludzi, to by jedni nie obrzucali błotem drugich tylko dlatego, że podążają za inną teorią. Ale wiem, że oczekuję niemożliwego...
  • madmike 15.12.2021
    Dziękuję za obszerny komentarz. To, co napisałem to takie luźne przemyślenia laika. Nie znam się na kosmologii, oprócz jednego wykładu dawno temu na studiach i po przeczytaniu "Cykle czasu" Penrose'a. Ale cieszę się, że tu również znajduje się ktoś, co o tym wie. Pozdrawiam, m.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania