Czarna perła

Wyłowiłem perłę. Tak mi się zdawało.

Z zamkniętymi oczami wziąłem ją w ramiona.

Otworzyłem oczy. Żyć się odechciało.

Zobaczyłem rogi. Toż to moja żona.

 

Już nie cofnę czasu. Życia nie odmienię.

Uciekam od żony na wieczną włóczęgę.

Albo swoje życie w poezję przemienię.

Lecz na plecach niosę obolałą pręgę.

 

Czy los ze mnie zakpił? Czy to moja wina?

Podszedłem pod pręgierz. Biczuje swe ciało.

W ustach zaciśnięta zielona cytryna.

Zobaczyłem piekło? Czy mi się zdawało?

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania