Czarnina
Zawstydzam się sobą — otwarcie.
Sedno bólu na nożu.
Treść mięsa kapie, mieszam czerwony rosół.
Makaron al dente ciągnie się jak samogwałt. Wprost zasysam do ust: rozkosz w przełyku we własnym wywarze, z popieprzonymi łzami domowej roboty.
W niedzielne popołudnie, sowitego odpoczynku, rzezi nad sobą w gorącym przysmaku własnej krwi — nad pełnym talerzem.
Zajadam własny wstyd.
W podniebieniu — rozkwitam jak bukiet włoszczyzny
Do ostniej łyżki.
Komentarze (20)
a Ty jadłeś kiedyś czerninę? Z domowym makaronem? Al dente, oczywiście...
Oczywiście z dodatkiem octu
palce lizać
I tak się gotuje.
🫡
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania