Czarny klawisz

Czarny klawisz zamilkł, światła zgasły,

Sopot nocą szumił jak las.

Wiatr grał melodię w pustej sali,

Jak złamany flet, co gubi swój czas.

Słowik, choć wciąż śpiewał w oddali,

Usłyszał inną, cichszą pieśń.

I nagle echo serc się poruszyło,

Bo skrzydła ptaka zgasły gdzieś.

Już nie zaśpiewa w tym letnim chórze, Zostawiając nuty i żal. Jego pieśń, choć krótka, była jak słońce, Co zniknęło, a wciąż świeci w nas.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania