"Czarny Orzeł"

Zdarzyło się to wieki temu. Historia, którą usłyszycie, została zastąpiona tą, o Lechu, Czechu i Rusie. Obawiano się prawdy i było to słuszne. Jednak nadszedł czas, aby poznać przeszłość tak inną, że nikt nie powinien jej znać.

Długie, czarne pióro spadało powoli z nieba. Po drodze musnęło lekko gałąź drzewa, która momentalnie spaliła się i skruszyła. Gdy pióro dotknęło ziemi, ta również została zwęglona.

Nagle zagadkowy przedmiot uniósł się kilka centymetrów nad ziemię i zaczął wirować. Wokół niego wytworzyło się tornado, z którego po chwili wyłonił się nastoletni chłopiec. Miał czarne włosy, oczy w kolorze chmury burzowej, bladą, alabastrową cerę i ostre rysy twarzy. Na nagich plecach widniały dwie krwawe rany ułożone w odwrócone „V”.

Wstał i zwrócił wzrok do nieba. Światło pełnego księżyca ukazywało gniew w jego spojrzeniu.

„Jak bardzo byliście głupi wyganiając mnie!?Ten świat zginie, zanim ześlecie ludzi! Zniszczę go!”

Po tych słowach ruszył w podróż. Każde miejsce, którego dotknęła jego bosa stopa, zamieniało się w plamę czerni. Kwiaty przestawały kwitnąć, ptaki śpiewać. Upadły przeistaczał ziemię w pustkowie. Po zejściu całego świata zbudował z uschniętej akacji tron i ochrzcił sam siebie Pierwszym Władcą Sprawiedliwym. Nie miał już jednak kim, ani czym władać. Spędzał za to całe dnie przyglądając się swej pustyni popiołów.

Lata mijały, a król ciągle był niezadowolony. Nie istniało już nic oprócz niego i... Po namyśle wykorzystał swoją magię, aby zakazać słońcu wschodzić. Jemu nie przeszkadzały ciemności ani zimno, natomiast byłoby to wystarczające utrudnienie dla stworzenia pierwszych ludzi.

I trwał tak świat, głuchy, pogrążony w czerni, suszy. Po upływie kilku stuleci, upadły zaczął się starzeć. A w raz nim, jego moc. Pojawiła się nadzieja. Rośliny wypuszczały pędy, a temperatura się podnosiła. Był to jednak bardzo powolny proces.

Wygnany władca miał już swoją historię. Zapisaną głównie morderstwami i torturami. Aniołowie starali się znaleźć rozwiązanie. Przeszukiwali całe szafy ksiąg, w poszukiwaniu jednej, jedynej metody. Podstępu, zabójstwa, kradzieży... Byli zdolni posunąć się do tych czynów dla dobra świata. Po dziesięciu wiekach odnaleziono starą kartę z informacją.

Był to sposób niebezpieczny, nierozważny, wymagający odwagi, samobójczy. Zagrażający przyszłej rasie ludzkiej. Zesłano na Ziemię ludzi.

Sześcioosobowa rodzina zamieszkała w drewnianej chacie pełnej szczurów. Stała ona gdzieś na terenie dzisiejszego Gniezna. Żyli w rozpaczy, nie mogąc znaleźć pożywienia, ciepła, ani lepszego schronienia. Wszyscy starali się jak mogli. Ojciec z dwoma synami codziennie rano wyruszali szukać wody. Choćby jednej, małej kropli. Najstarsza z rodzeństwa, Dobrawa, przeczesywała las, by odnaleźć jadalne liście czy kwiaty. Matka z młodszą córką, Halką, łapały w sznury ocalałe zwierzęta. Nie radzili sobie. Dzieci były wychudzone, a rodzice opadli z sił. Jedynym co trzymało ich przy życiu były słowa archanioła: „Kiedyś spotkacie jednego z nas. Innego, który da wam nadzieję i życie. Będzie to ostatnia osoba, po której byście się tego spodziewali.”

Tajemniczy nieznajomy nie pokazał się nigdy. Nikt nie miał proroczych snów, nikt nie wiedział o nim nic.

Pewnego dnia, a był to już ich 63 dzień w chałupie, czteroletnia Halka ciężko zachorowała. Cała rodzina rozpaczała. Choć wcześniej podejrzewali, że dziewczynka umrze, prawda była zbyt bolesna. Leżała skulona na stercie spalonych liści, służących za łóżko. Matka nie spała przez dwie doby czuwając przy córeczce. Śpiewała jej piosenkę, której nie znała. Czuła, jakby ktoś szeptał jej słowa, które wypadały jej z ust.

 

„Śpij maleństwo, śpij, nie wstawaj

Gdy otworzysz oczy znów

Twój świat będzie piękniejszy

Poduszeczka będzie miękka

A jedzenia pełny stół

Śpij, kochanie, śpij, nie wstawaj

Kochaj mnie, jak kocham cię”

 

Śpiewała w kółko te same wersy, coraz głośniej i głośniej, aby przekrzyczeć płacz siebie i rodziny. Nie sądziła, że ktoś ją usłyszy.

Trzeciego dnia, gdy niestrudzona kobieta wciąż kołysała Halkę, rozległo się pukanie do drzwi. Ponieważ nie chciała, ani na chwilę zostawiać dziecka, otworzył jej mąż. Usłyszała płacz. Ale inny, radosny. Za ojcem do pomieszczenia wszedł upadły. Przerwała pieśń. Czyż to był ten, o którym słyszeli? Czy uleczy ich córkę?

Spojrzała błagalnie w jego oczy i wyszeptała „Proszę.” Odsunęła się i pokazała mu śpiące dziecko. Władca pokręcił tylko głową i z uniesionym podbródkiem, bez emocji w głosie przemówił „Umrze”. Kobieta i jej mąż wybuchnęli płaczem tak żałosnym, jak nikt nigdy nie zapłacze.

Upadły nie chciał patrzeć na tę scenę. Przypominała mu jego dzieciństwo. Nie mógł znieść myśli, że ktoś cierpi, tak, jak on cierpiał. I to wtedy poruszyło się jego serce. Zrozumiał swój błąd. Przecież nie chciał zabijać tego dziecka. Dlaczego więc zniszczył jego dom? Jak mógł wyrządzić taką krzywdę dziewczynce i jej rodzinie? Krzyknął z bólu, który przedzierał jego wnętrze. Jak mógł!? Jego włosy posiwiały, oczy przybrały barwę złota. Nie chciał dłużej być sobą. Musiał to jakoś naprawić. Podniósł z podłogi ostry kamień i zrobił pionowe nacięcie na swoim przegubie. „Błagam, żyj!” Wrzeszczał do dziecka. Lecz z rany nie polała się krew. Jedynie biały dym uleciał i wzbił się nad nim i dziewczynką. Otworzyła oczy.

On natomiast został otoczony przez mgiełkę. Zdążył wydusił „Przepraszam” a potem zmienił się w wielkiego, białego ptaka. Zamachnął się skrzydłami i cały dom wypełniła magiczna ochrona. Wyleciał z chatki przez dziurawy dach i złota poświata otoczyła cały teren, który dziś na pamiątkę upadłego Polsena nazywamy Polską. Od tego czasu, nikt w państwie nie miał zaznać głodu ani bólu.

Polsen cały czas krąży po całym kraju pomagając ludziom. Nie jest już niestety widoczny, ale rodzina Halki upamiętniła jego wizerunek, który stał się godłem. Polsen zdziałał dużo złego, ale odnalazł siebie w odpowiednim czasie. Opiekuje się nami i jest dowodem na to, że można się zmienić. Każdy Polak może szczycić się, że jest spod znaku orła.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Szaqu 23.07.2016
    Ciekawe, ciekawe :) Daję 5.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania