Czarodziej las

patrzę na wysokie sosny

pną się do nieba

mech tuli stopy

płynę w oceanie zieleni

paprocie

po częściowym makijażu

malują się brązem

piją soki ziemi

raczą powietrzem

skąpanym w słońcu

 

prowadzą

do krainy czarów

rozglądam się za kwiatem

zakwita jeden raz

odpłynąłem w nicość

 

zapomniałem po co...

tylko GPS sprowadzi ponownie

do pięknej grzybowej doliny

krzewy patrzą na ludzi

robią miny jak do lustra

 

suche gałęzie strzelają

pod nogami

wybuchają śmiechem

widząc strach

na witrażach z mgły

 

konwalie pierwiosnki

zakodowane

w chmurze pamięci lasu

śpią nic nie widząc

 

powrócą

gdy wiosna kliknie enter

 

a grzyby

przypomniałem sobie

 

grzyby innym razem

 

10.2025 andrew

Na żonę można liczyć,

nie zawiodła.Pełny koszyk

Średnia ocena: 1.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • andrew24 2 miesiące temu
    Pięć ocen
    Widać wiersz ma powodzenie.
    Dzięki 🌸
  • andrew24 2 miesiące temu
    Brawo geniusze 🌸

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania